| Tak jakoś mi przyszło na pożegnanie ubiegłego roku. Dołączam muzyczny kawałek, którego młodsi z moich znajomych, a zapewne i część starszych, nie znają lub nie pamiętają.
A ja mam taki feler, że pewne rzeczy zalegają mi w pamięci na długo, jak np. ten utwór zespołu Cream. Taki trochę nastrojowy, refleksyjny.
I do tego musiałem dodać odpowiednio (a może i nie) trochę jesiennych zdjęć z mojego balkonu.Obejrzyj filmik Pozdrawiam, Tadeusz.
Od Redakcji: W czasie porządkowania świątecznej poczty elektronicznej odnalazł się zaginiony email od Pana Tadeusza. Publikujemy go z maleńkim opóźnieniem.
Zmęczonym przedświątecznymi zakupami i przygotowaniami oraz rozleniwionym świątecznymi posiłkami proponuję dla zmiany nastroju, a może i trochę w ramach przedkarnałowego treningu, posłuchanie (i ewentualnie poskakanie przy nich) kapel szkockich bębniarzy i kobziarzy o autentycznym plemiennym brzmieniu (dalekich od tych komercyjnych, nudnych, znanych z rozmaitych płyt, parad i uroczystości, które grają - lub jakby ktoś powiedział „smędzą” - zawsze na tę samą nutę). Niektóre fragmenty mogą śmiało rywalizować z progresywnym rockiem. Przy okazji trochę moich fotek zamku Eilean Donan w północno-zachodniej Szkocji. Proponuję trzy wersje (dwie angielskojęzyczne, jedna polskojęzyczna), każda z inną muzyką (dwie różne kapele) i zdjęciami (mimo pozornych podobieństw):
Eilean Donan Castle (music Albannach)
Zamek Eilean Donan (muzyka Clanadonia)
Eilean Donan Castle with Albacadabra of Albannach (bez napisów)
| 
