Ten film - „IDA”, oglądałem. Bardzo się go bałem, bo to tematy, które zawsze wzbudzały emocje dla wszystkich stron.
Po jego obejrzeniu z dużą ulgą stwierdziłem, że jest on tak poprowadzony, że nie wzbudza agresji. Stara się wytłumaczyć motywy działania poszczególnych osób zamieszanych w naszą niełatwą historię. Za tak umiejętny sposób poprowadzenia tego tematu sam dałbym Oskara.
Musimy pamiętać, że nie wszyscy Polacy zachowywali się wspaniale i morderstwa, kradzieże, wydawanie Żydów w czasie wojny są faktem, chociażbyśmy tego nie chcieli. Takich rzeczy było nawet sporo. Przekazywanie jednej informacji, że byliśmy tylko i wyłącznie wspaniali, pomagający Żydom z narażeniem życia swojego, swojej rodziny, a nawet całej wsi jest mitem.
Nie rozumiem więc w jaki sposób ten film miałby wypaczać historię.
Szkodzić Polsce też nie do końca szkodzi, bo trzeba zauważyć, że te dzieci były ratowane przez rodzinę Polaków, mimo wszystkich zagrożeń. Jedna osoba nie wytrzymała napięcia i dopuściła się morderstwa. Zmowa milczenia, która powstała po tym fakcie, zrodziła się z jednej strony ze strachu i potrzeby zapomnienia o faktach, które były bolesne dla tej rodziny i nie tylko. Przecież to ojciec ratował, a syn zabił. Już to samo w sobie jest tragedią.
Ja odbieram ten film jak najlepiej. Jako poetycki obraz, umiejętnie dążący do załagodzenia sporów na temat naszej bolesnej historii współżycia z Żydami i nie wzbudzający nienawiści do którejkolwiek ze stron.
Polonus
Oto inna opinia: Sendlerowa też zagrała w Idzie
|