Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
2 marca 2015
Sprzedano za bezcen Polskie Nagrania z całym archiwum
Krzysztof Wodniczak
Najważniejsza informacja z czwartku 29 stycznia zapewne umknęła serwisom informacyjnym. Trzeba nadal zrobić raban, spowodować zamieszanie in plus, aby cały zgiełk dostrzeżony został przez jak największe grono czytelników. Ministrowie Kultury i Skarbu poprzez swojego syndyka masy upadłościowej sprzedali Polskie Nagrania. Jedyną Ofertę złożyła firma Warner Music Poland, która Polskie Nagrania kupiła za 8 milionów,100 tysięcy złotych. Pojawił sie też Wiesław Prusiecki biznesmen z Poznania oferując 2.OOO.OOO zł za część rozrywkową. Wpłacił wadium 1 mln. zł, ale wycofał sie po dziesięciu dniach z kupna. W stan upadłości Polskie Nagrania zostały postawione w 2013 roku. Trzykrotnie syndyk wystawił te fonograficzną firmę na sprzedaż. Sprzedał dzisiaj za cenę wywoławczą 8,1 mln zł.

Przypomnę, że po upaństwowieniu firmy Muza w 1947 roku, Polskie Nagrania, które zresztą do 1956 roku występowały pod tym szyldem "Muza - Polskie Nagrania" przejęła cały dorobek fonograficzny muzyki nie tylko rozrywkowej, ale jazzu i klasyki. To unikatowe i bezcenne zabytki, dziedzictwo polskiej kultury zostało sprzedane za grosze. Firma Warner musiałaby wydać kilkaset razy więcej, aby zatrudnić tyle orkiestr, solistów, zarejestrować setki pozycji z klasycznej literatury muzycznej. Powiem wprost, nie cierpię korporacji, zwłaszcza takich jak Warner, który jest właścicielem marketów Mediamark wytwórni płytowych, filmowych, kilku kanałów telewizyjnych.

Dlaczego wydawnictwo NiNA otrzymuje z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego wielomilionowe dotacje, a dyrektor festiwalu niby teatralnego tylko na samą Maltę wydaje rocznie 12 milionów złotych. Zrezygnować w jednym roku z maltańskiego festiwalu i całą płytotekę Polskich Nagrań można byłoby przekazać we właściwe ręce. Nie stać ministra na taką kwotę, aby na przykład zasoby Polskich Nagrań chronić jako dobra kultury narodowej i przekazać pod kuratele na przykład Biblioteki Narodowej lub Biblioteki Raczyńskich.

W Ameryce instytucja pod nazwą Biblioteka Kongresu pełni właśnie taką rolę, jaką powinna pełnić Biblioteka Narodowa. Przejmują zbiory bankrutujących firm fonograficznych, czy wytwórni filmowych, aby je zachować. Nie chcę płacić tantiem Warner Music Poland za możliwość słuchania polskiej muzyki. A czy przypatrywały sie temu zabiegowi biznesowemu nasze służby ABW, CBS, NiK i inne?

Czy nie da się nic z tym zrobić? Może jednak jakiś głos środowisk muzycznych przydałby się w tej sprawie. Przerażająco niska wycena. Jak robili symulacje spece od biznesu, wyszło im na to, że w przeciągu pół roku z samych licencji Warner Music Poland to zwróci się, a dalej czysty zysk. Nadal nie rozumiem, że jest wiele podmiotów państwowych, które nie do końca mają jasny status, nie wiadomo czym się zajmują, ale ochronę dziedzictwa nikt, co teoretycznie ma w szyldzie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa narodowego. Nowa pani minister nadal robi to samo, czyli rozdaje kasę wedle klucza towarzysko kuratorskiego.

Powtarzam, na licencjach mogłaby zarabiać jakaś publiczna instytucja w rodzaju Biblioteki Narodowej i mieć pieniądze na inną działalność. W tej chwili zysk ma tylko Warner. Niezależny wydawca zwyczajnie do sieci Mediamark nie zostanie wpuszczony, chyba, że z góry zapłaci, podobnie jest z Empikiem. Wbrew pozorom branża kulturalno rozrywkowa mogłaby być dochodowa, ale ministerstwo robi wszystko, aby tak się nie stało.

Najróżniejsze są wersje sprzedaży Polskich Nagrań. Podobno pierwsze symptomy pojawiły sie w momencie kiedy spadkobiercy Anny German, Ireny Santor i grupy wokalnej Alibabki zaczęli się domagać od tej wytwórni spłaty zaległości za prawa wykonawcze tzw. tantiemy wykonawcze. Czy pozew krewnych jacy ustawili się w kolejce po zaległe tantiemy mógł doprowadzić do rozłożenia firmy z tak potężnymi zasobami nagrań. Teraz kiedy przedstawiciele mediów TYLKO prawicowych wszczęli larum, są tacy, którzy mówią, że zaspaliśmy. Nie tylko tak to zostało z premedytacja wyciszone, że trudno się było w tym procesie likwidacyjno - sprzedawczym rozeznać. Dwie pierwsze transakcje były nieskuteczne. Nikt jednak nie wyjaśnił do końca skąd się wzięła tak niska cena? Nie znamy nazwiska biegłego(łych).

Przy trzecim podejściu syndyk masy upadłościowej wytypowany przez ministra skarbu i ministra kultury i dziedzictwa narodowego znalazł "wreszcie" kupca - amerykański koncern Warner Music Poland za kwotę 8 mln 100 tys. zł. Pierwsza oferta wynosiła 20.000.000 zł. Blisko 35.000 nagrań polskiej kultury muzycznej wpadło w ręce amerykańskiej korporacji, która już pod innymi nazwami wykonywała pozorne ruchy uwłaszczenieniowe. No cóż, typowa prywatyzacja made in Poland. Nie takie firmy celowo doprowadzano do bankructwa, aby "swój" mógł kupić za grosze...

Jeszcze tak sobie myślę nad tą kwotą sprzedaży. WMP kupił Polskie Nagrania z całym inwentarzem - czyli głównie z budynkami. Jeśli takie były (są) to pewna kwota ze sprzedaży budynków w szeroko pojętym centrum Warszawy pomniejszy bilans zakupów.

Taśmy z muzyką trafić mają do Narodowego Archiwum Cyfrowego- jest taka klauzula w umowie- sprzedaży- ucyfryzopowane za nasze podatników pieniądze na najwyższym poziomie technicznym i zapewne za darmo albo za cenę niewspółmiernie niską zostaną przekazane do Warnera, który będzie musiał z czegoś wytłoczyć. Warner Music Poland zostaje z olbrzymim katalogiem praw majątkowych (czyli formalnie z niczym materialnym), które może do końca swego jestestwa sprzedawać tym, którzy będą chcieli muzykę na serio rozpowszechniać. I może to nie byłoby najgorszą opcją bo jakoś nie podejrzewam Warnera o piękne reedycje kronik konkursów chopinowskich. Może się mylę?

Może jest "po ptakach', ale niech przed wyborami ludzie wiedzą za jakich rządów dokonano tej sprzedaży. Oczywiście na zakup przez Skarb Państwa pieniędzy nie było, by wielopokoleniową rodzimą twórczość, kiedy przyjdzie wydać, trzeba będzie najpierw odkupić za cenę może nawet dziesięciokrtnie wyższą.

Niech dociera do społeczeństwa komunikat o tej sprzedaży. Niech Polacy wiedzą, co jest grane z dobrami narodowymi. Sprzedali też studio filmów animowanych Se Ma For.

Gorące z życia nagranych sfer. Jedna z wokalistek Elżbieta Wojnowska nagrywających dla Polskich Nagrań zadała głośne pytanie :
Jakim prawem ? Jaki sąd handlował moimi i innych artystów licencjami, do których prawa mamy tylko my , bo Polskie Nagrania dawno je straciły. Płacono nam psie pieniądze za te nagrania. Andrzej Ibis Wróblewski, gdyby żył nigdy nie dopuściłby do tego. Walczył o to całe życie.

Przehandlują wszystko! Nas już też przehandlowali. Zaś Paweł Kukiz muzyk i kandydat na fotel prezydenta R.P dodał - Może teraz Warner Music Poland zrobić z zasobem archiwalnym co chce...Na przykład...nie wydawać. Nie mam wątpliwości, że fonoteka Polskich Nagrań to nasz skarb narodowy a my więc również w tym wypadku do czynienia z wygaszaniem Polski. Wzięto się za Ducha... Sprzedano za 8 mln100 tys. zł bo pewnie wydały się Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa narodowego "nierentowne". Na nowo powstające obiekty Kultury w Łodzi i Wrocławiu znalazły się pieniądze to ok.800 mln złotych!

Ten alert jest potrzebny i niech dotrze do tych, którzy jeszcze o sprzedaży sreber polskiej kultury muzycznej nie wiedzą. Stan gotowości do podjęcia akcji ogłoszony przez odpowiednie struktury.

Wielu publicystów i obserwatorów polskiego życia muzycznego skomentowało sprzedaż Polskich Nagrań przez kupca Warner Music Poland za sumę 8 mln 100 tys. zł jednym słowem-to niepojęte. Rodzi się pytanie , gdzie byli też animatorzy Kultury, pracownicy ministerstw, ci ustawowi stróże spuścizny narodowej , dlaczego nie bili na alarm przed sprzedażą i dlaczego nikt nie powołał stosownej ... FUNDACJI , która mogłaby te prawa przejąć i w należyty sposób zagospodarować?

Wszyscy odnoszą wrażenie, że 8,1 mln to była zwykła ustawka, ktokolwiek spoza układu musiałby zapłacić nawet stokrotnie więcej. Zadawane też jest pytanie - Czy są prawne szanse na unieważnienie transakcji ? Raczej nie. Co pozostaje? Oddolny ruch con amore i akcent wyrażony przez portale społecznościowe.

Wysłałem do wokalistów i zespołów tekst następującej treści : "Pokaż(my), że stać Ciebie i innych na więcej! Masz swój kamyszek w kilkudziesięcioletnim wielkim graniu Polskich Nagrań, dlatego już dzisiaj ZAPRASZAM na KONCERT dla sprzedanych, nie sprzedajnych KONCERT - PROTEST skazanych na milczenie, nieobecność, zapomnienie. Zagrajmy, zaśpiewajmy (bez honorarium ) na przekór słowom piosenki Pawła Kukiza "Bo tutaj jest, jak jest, na pewno i każdy o tym wie..". Nie godzimy się na to "jak jest" dlatego zagrajmy i będziemy grali najdłuższy KONCERT wart 8,1 mln zł - zanim zarysuje serce cisza..."

Krzysztof Wodniczak
były menadżer Czesława Niemena

Z powodu płyt Anny German - onet.pl