W „Nosorożcu” Ionesco przedstawił kraj, który uległ inwazji nosorożców. Te monstrualne stwory początkowo tratowały tylko nieuważne koty, co nie zdążyły ujść kopytom rozpędzonego stada. Jednak to nie koty, ani psy były celem furii nosorożców...Celem byli ludzie, a nosorożce zmierzały wprost do odczłowieczenia istot ludzkich! Wystarczył przelotny kontakt z tym zwierzęciem, przypadkowe zderzenie – a potem na czole człowieka pojawiał się guz rosnący szybko, a przybierający kształt rogu!
Skóra nieszczęśnika twardniała nabiearając zielonkawej barwy, człowiek stawał się nosorożcem! Epidemia tych przemian osiągnęła zastraszające rozmiary, a niektórzy obywatele z rozmysłem dążyli do owej metamorfozy, aby ...iść „za duchem czasu”! Obywatele ci – przeobrażeni w nosorożce – byli potem członkami nomenklatury nowego państwa, stawali się filarami wpływowej Platformy Oczajduszy, prosperującej kosztem obywateli! Coś mi to przypomina...
W miarę jak rosły szeregi tej nomenklatury brakowało ludzi do dawnych zajęć i handlu, zatem wiele sklepów pozamykano wywieszając na drzwiach napisy: „Nieczynne z powodu transformacji”...( tak, tak jest u Ionesco, str.210, chyba był wizjonerem!) Kraj staje więc w miejscu, a w ruinach szpitali ordynują pijani lekarze, a pijani dentyści wyrywają obywatelom przez pomyłkę zdrowe zęby! A eksperci od „logiki” wyrywają obywatelom ostatnie źdzbła rozsądku, aby przypadkiem nikt nie dostrzegł, że narodem rządzi stado nosorożców. I że z mgły robi się parawan dla kłamstw.
Z panią premierzycą-nosorożycą ( z mgły urodzoną jak rusałka robotna, co na metr wszystko przekopała! ) taki układ siłowy tworzą, że mucha tse-tse nie siada! A że układ ma klientelę liczną, to i coraz więcej ludzi upodabnia się do nosorożców, tym bardziej że od jakiegoś czasu prezydentem tej republiki jest Arcynosorożec herbu Zardzewiała Flinta, który zapuścił wąsy i nosi okulary, bo stracił wzrok na czytaniu po nocach raportu i zasad savoir-vivre, niestety z mizernym skutkiem.
Prezydent w skórze nosorożca nie czuje też problemów ludzi, bo jakże mógłby ? Liczą się tylko kolesie i palą ognisko w lesie z akt wyniesionych z resortu! Podobno spalono i aneks, ale Arcynosorożec nie pamięta...mówi tylko kurach i jakby wszędzie widział specjalistów od kur – a może chce się ich poradzić gdzie i kiedy znieść jajko ? Oczywiście od razu malowane, w siedmiu kolorach tęczy, to byłoby jajko postępowe...Arcynosorożec też musi iść z duchem czasu, nawet jak jest to marsz wstecz i ruina człowieczeństwa...Stado wie, że on ich nie zawiedzie i dlatego torują mu drogę... ale Ty nie musisz!
Marek Baterowicz
|