Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
13 maja 2015
Sprawy bliższe i dalsze
Janusz Rygielski
Zanim przejdę do spraw międzynarodowych, nie mogę powstrzymać się przed przyłożeniem Hon. Peterowi Collierowi, Ministrowi Edukacji, Spraw Aborygenów i Wyborczych w rządzie Australii Zachodniej. Rządowi Federalnemu też się należy. Rzecz dotyczy Aborygenów, do których odnoszę się z dużym zrozumieniem i sympatią. Ich los nie różni się zbytnio od losów Indian i innych tubylczych narodów, którym biały, podobno cywilizowany człowiek, zabierał ziemię kiedykolwiek jej zapragnął, z jakiegokolwiek powodu. Ponieważ miejscowi bronili się przed tym rabunkiem, więc oświecony najeźdźca mordował ich w imię wyższej racji. Po niemal dwustu latach okupacji w Australii uznano Aborygenów za ludzi.

Później uznano, że Aborygeni mieli pełną świadomość własności, jaką stanowiły tereny ich plemion. (Nawet pustynia miała swoich właścicieli.) Wypracowano pewien kompromis, zgodnie z którym mogą odzyskać niektóre obszary należące do państwa oraz uzyskać częściowe prawa do terenów, które nie stanowią własności prywatnej1), jeśli udowodnią, że ziemie te kiedyś należały do ich przodków, a oni sami użytkowali je nieprzerwanie. Ochroną objęto obiekty mające szczególne znaczenie dla Aborygenów.

W roku 1983, krótko po przyjeździe do Australii, Queensland Institute of Technology (obecnie Queensland University of Technology) zaprosił mnie do udziału w praktyce studenckiej na wyspie North Stradbroke. Przy tej okazji pokazano mi miejsce niedaleko plaży, o wymiarze około metra kwadratowego, na którym znajdowało się kilka połamanych skorupek muszelek. Dowiedziałem się, że było to miejsce o dużym znaczeniu dla Aborygenów, bowiem drzewiej spożywali oni tam małże. Niewiele brakowało, abym się zaśmiał. Dopiero po kilku latach zrozumiałem, że zachowania ludzi reprezentujących inną kulturę nie można oceniać według naszych kryteriów. W latach dziewięćdziesiątych, w Ministerstwie Imigracji w Brisbane zatrudniono sympatyczną Aborygenkę, wykonującą właściwie powierzone jej zadania. Po kilku miesiącach nie pojawiła się w pracy. Bardziej wtajemniczony kolega powiedział, że jest na „walkabout”, co miało oznaczać wyłączenie się z rzeczywistości i duchowe przeniesienie się w „dreamtime”.

W Australii miejsca święte Aborygenów objęte są ustawową ochroną. Macquarie Encyclopedic Dictionary podaje definicję świętego miejsca (sacred site)2). Może ono mieć jedno z następujących trzech znaczeń:
1. (w Australii) miejsce, które jest święte dla Aborygenów lub w inny sposób znaczące, zgodnie z tradycją Aborygenów.
2. Miejsce lub instytucja, która ma szczególne znaczenie religijne, kulturowe lub historyczne: Lourdes jest świętym miejscem dla wielu katolików.
3. (zwykle ironiczne) miejsce lub instytucja o znaczeniu dla pewnej grupy ludzi: Melbourne Cricket Ground jest świętym miejscem dla krykieterów.

Jak podało ABC3), w ubiegłym roku Minister do spraw Aborygenów Peter Collier poinformował parlament, że „obecnie miejsce kwalifikuje się jako święte, jeśli odnosi się do religii i należy udowodnić, że było ono przeznaczone do użytku raczej religijnego niż być po prostu miejscem mitologicznej historii, piosenki czy wiary.”

Jeśli minister dosłownie cytuje zapis ustawy, to znaczy, że nadaje się ona do natychmiastowego wyrzucenia do kosza, bowiem tam ją kwalifikuje podkreślone słowo „raczej”, uniemożliwiające jakiekolwiek czynności prawne z ustawy wynikające. Prawnicy będą też mieli uciechę ze słówka „wiara”, które ma być przeciwieństwem słowa „religia”. Jeśli natomiast są to własne słowa ministra to znaczy, że traktuje on lekceważąco parlament oraz wszystkich, których zmiany w ustawie mogą dotyczyć.

Po uchwaleniu ustawy natychmiast wyrejestrowano kilka wcześniejszych „miejsc świętych”, co oczywiście doprowadziło do furii miejscowych Aborygenów. Prawnicy ponownie ucieszyli się, bo Australia jest podobno krajem demokratycznym, w którym prawo nie działa wstecz. Zgodnie z tą fundamentalną zasadą ustalenia znowelizowanej ustawy powinny obowiązywać w odniesieniu do propozycji nowych miejsc świętych. Zakwestionowanie parlamentarnej decyzji (lub samowoli ministra) nie wydaje się szczególnie trudne. Zwłaszcza, że prawnicy nie pominą faktu, iż Australia jest państwem laickim, a więc na jakiej podstawie prawnej miejsce o charakterze religijnym ma mieć większe znaczenie niż miejsce o charakterze kulturowym?

Tę poprawioną ustawę też jest łatwo omijać, ponieważ zgodnie z Macquarie Encyclopedic Dictionary religia to „wiara w najwyższą, nadprzyrodzoną siłę lub siły zdolne do kontrolowania kosmosu i wszystkich istot żyjących”. A taką siłą jest przecież Wielki Wąż (Serpent). Myślę, że Aborygeni nie będą mieli najmniejszego problemu z błyskawicznym stworzeniem zorganizowanego kultu Wielkiego Węża, który pozwoli im chronić miejsca, które nawiedził, i które uważają za święte. Już powstała organizacja Aboriginal Heritage Action Alliance, która podejmie odpowiednie działałnia.

Największym skandalem w całej tej sprawie jest jednak fakt, że zmian w ustawie dokonano na wniosek niewielkiego, liczącego pięciu pracowników, przedsiębiorstwa Perangery Pastoral Company, które pragnie wydobywać gips z jeziora objętego ochroną, czyli założyć tam kopalnię. I jeśli dla takiego liliputa politycy są skłonni w pośpiechu i bez głębszego przemyślenia uruchomić proces legislacyjny działający wstecz, nie licząc się z kosztami społecznymi, jakie on wywoła i jakie szkody wyrządzi przyrodzie, to jak wygląda proces kierowania państwem, w przypadku korporacji giganta, któremu zachciewa się kawałka ziemi w Australii Zachodniej?

* * *

Na witrynie amerykańskich kombatantów „Veterans Today” pojawiła się niezwykła publikacja – list otwarty skierowany do prezydenta Putina. „Vladimir Putin, Prezydent Federacji Rosyjskiej, Ulica Ilyinka nr 23 Moskwa, 103132, Rosja.Panie Prezydencie. Obecne podziały polityczne w USA wyraźnie zagrażają pokojowi na świecie. Pro-izraelskie frakcje w USA pracują nie tylko sabotując porozumienia nuklearne z Iranem, ale idą znacznie dalej. Najnowsze uchybienia w ocenie i naruszenia dobrych zasad przez generała Breedlove (NATO), tajna pomoc USA dla ISIS/ISIL i poczynania niektórych frakcji USA wspierających frakcje terrorystyczne w Libii oraz w całej Afryce podniosły stawkę.

My w Veterans Today, po konsultacjach z pracownikami i jednostkami prywatnych stowarzyszeń, niektórymi, znanymi Panu, dawnymi sowieckimi i rosyjskimi agentami wywiadu, Jesteśmy świadomi, że służby wywiadowcze Federacji Rosyjskiej mają w swym posiadaniu teczki, niektóre przechowywane przez wiele lat, które powinny zostać obecnie udostępnione. W naszym wstępnym wniosku, prosimy o udostępnienie następujących dokumentów, które, o ile wiemy, powinny być w rękach rosyjskich.

- Nagrań i pisemnych kopii 32 propagandowych programów Johna McCaina dokonywanych podczas niewoli, w tym jego twierdzenia, że USA używały zarazków, jako środków walki przeciwko Wietnamowi Północnemu;

- Tekst przesłuchania Johna McCaina przez KGB w Hanoi, w tym pełnej informacji bitewnej, która doprowadziła do zmiany rozmieszczenia obrony przeciwlotniczej i znacznie większej liczby zestrzelonych amerykańskich samolotów;

- Pełną informację dotyczącą roli Netanjahu w prowadzeniu Jonathana Pollarda jako sowieckiego agenta;

- Pełną informację na temat roli Netanjahu jako sowieckiego agenta w kradzieży amerykańskich jednostek kryptograficznych z UNTSO w 1990 roku i charakteru danych, tajemnic wojskowych NATO, korespondencji Departamentu Stanu USA i kodów marynarki USA, które Netanjahu przekazywał do Moskwy;

- Pełną informację o spotkaniach Mitta Romneya z wywiadem rosyjskim w Hawanie podczas jego tam wizyty w 1999 r.;

- Nagrania i stenogramy z posiedzeń Romneya z Raulem Castro oraz obietnice, które Romney uczynił;

- Taśmy wideo z nagraniem Johna McCaina i Josepha Liebermana w Zurychu, pokazujące wprowadzenie przez nich kredytów bankowych, po podróży do Kabulu i spotkaniach z szefami obrotu narkotykami Sojuszu Północnego 5);

- Zdjęcia satelitarne pokazujące przepływ wysoko wzbogaconego materiału rozszczepialnego w Nowym Jorku i wokół niego przed wydarzeniami 11 września 2001 roku;

- Pliki pokazujące rolę izraelskiego zaangażowania w rozprzestrzenianiu broni jądrowej, w tym do Arabii Saudyjskiej, ale nie ograniczając się do sprzedaży broni jądrowej temu państwu;

- Pliki pokazujące depozyty w bankach Caymanu zarządzanych przez Bain6) w imieniu ponad 300 członków Kongresu Stanów Zjednoczonych;

- Dowody pokazujące transfer materiałów jądrowych z Izraela do Korei Północnej.

To tylko niewielka część materiałów, do których Pan ma dostęp, materiałów, które szczerze mówiąc, nie będą miały wartości, jeżeli wydarzenia światowe będą się pogarszały w obecnym tempie.Gordon Duff,Starszy redaktor Veterans Today.” Wygląda na to, że organ amerykańskich kombatantów wypowiedział wojnę senatorowi Johnowi McCainowi, premierowi Izraela Benjaminowi Netanyahu i kongresmenowi Mittowi Romneyowi.

Pisał i tłumaczył Janusz Rygielski

1. Chodzi o tereny formalnie państwowe, ale użytkowane przez farmerów (lease).
2. Macquarie Encyclopedic Dictionary, Sydney, 2011 (to prestiżowe dzieło wydrukowano w Chinach - JR)
3. http://www.abc.net.au/news/2015-03-11/traditional-owners-to-launch-class-action-over-wa-sacred-sites/6297768
4. http://www.veteranstoday.com/2015/03/10/we-demand-president-putin-release-documents-vital-to-world-peace/
5. Northern Alliance - Związek sojuszniczy niezależnych formacji wojskowych w walce z Talibanem w Afganistanie.
6. Bain należy głównie do Mitta Romneya.