Dzień zaprzysiężenia Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, Andrzeja Dudy przed Zgromadzeniem Narodowym, dzień 6 sierpnia 2015 roku, jest dniem, w którym bez wątpienia powiał wiatr historii. Jest dniem, w którym Polacy, określający swoją ojczyznę słowem "Polska", nie zaś pustym słowem "ten kraj", znów podnieśli głowy.
Łatwo jest mówić o faktach, wymieniać kolejne wydarzenia i spotkania jakie odbyły się tego dnia w Warszawie, podawać ich godziny, miejsca, nazwiska i funkcje obecnych tam osób. Znacznie trudniej jest opowiedzieć o uczuciach, myślach i nadziejach dzięsiątek tysięcy ludzi, którzy przybyli z najbardziej odległych stron Polski, aby być przy swoim Prezydencie, by go wspierać i gorąco witać w każdym miejscu, w jakim się tego dnia znalazł.
"Gdy wieje wiatr historii, ludziom jak pięknym ptakom, rosną skrzydła" - K.I.Gałczyński.
Właśnie te tłumy, które tak entuzjastycznie witały w Warszawie nowego prezydenta, Andrzeja Dudę, przed Katedrą, przed Zamkiem Królewskim, przed Pałacem Prezydenckim, na Placu Piłsudskiego i podczas jego spaceru na Krakowskim Przedmieściu, pokazały, że wiatr historii, który zmierza w kierunku zmian, wreszcie powiał.
Ludzie wysoko wznosząc flagi narodowe, wciąż skandowali "Andrzej Duda, Andrzej Duda", kiedy przemawiał do nich sprzed Pałacu Prezydenckiego, wołali "Witaj w domu", śpiewali gromkie "Sto lat". Porywające przemówienia nowego prezydenta, zarówno w formie expose w Sejmie, jak i na Placu Piłsudskiego podczas uroczystości przejęcia zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi, wywoływały nie tylko okrzyki entuzjazmu, ale i łzy wzruszenia.Szczegónie wzruszająca była chwila, kiedy Andrzej Duda przejmując zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi na Placu Piłsudskiego, przyklęknął przed sztandarem i z czcią ucałował go.
Wzruszały też słowa Prezydenta, kiedy zwracając się do żołnierzy mówił: To wyjątkowa dla mnie chwila. To dla mnie szczególna data. Bo to 101 rocznica wymarszu z Krakowa Pierwszej Kompanii Kadrowej. W rozkazie, który dla swoich chłopaków napisał wtedy marszałek Józef Piłsudski, było krótkie stwierdzenie:"...nie jesteście już strzelcami, ani drużyniakami, bo wszyscy jakżeście się tutaj zebrali, jesteście polskimi żołnierzami..." Z tym rozkazem ruszyli, w swoją długą drogę, drogę którą wszyscy uważali wtedy za beznadziejną, bez szans. Oni śpiewali i zwycieżyli. Zdobyli Polskę Niepodległą. I Polska odrodziła się w 1918 roku, z Ich krwi./.../Polscy żołnierze wielokrotnie na całym świecie pokazali, że są mężni, że są bohaterscy, że są patriotami, że potrafią walczyć także za wolność waszą i naszą/.../ Kultywujecie tę tradycję, polskich Legionów, tych co walczyli pod Monte Cassino, w Powstaniu Warszawskim i na wszystkich frontach II wojny światowej. Ci zwykli, prości żołnierze, gdzie nie byli, czy na froncie wschodnim, czy zachodnim walczyli o Polskę i za Polskę. I za nią ginęli...
I dalej mówił: Żołnierze, dziś chcę oddać wam i waszym poprzednikom głęboki szacunek. Chcę także oddać głęboki szacunek waszym rodzinom, które wiedzą jak trudna jest to służba i które niejednokrotnie długo czekają na powrót do domu męża, ojca, syna. Dziękuję, że służycie Polsce./.../.Jedna jest polska armia, jedno jest polskie wojsko i jedna jest Polska-zakończył swoje przemówienie najwyższy zwierzchnik Sił Zbrojnych, prezydent Andrzej Duda, gorąco oklaskiwany przez rzesze Polaków.
Entuzjazm tysięcy ludzi zebranych na trasie przejścia prezydenta z Placu Piłsudskiego na Krakowskie Przedmieście widać było szczególnie wtedy, gdy tysiące rąk wyciągano w kierunku Prezydenta, gdy każdy chciał go osobiście powitać uściśnięciem dłoni, być możliwie najbliżej, osobiście go pozdrowić, pogratulować mu. Tysiące uśmiechniętych ludzi tworzyło wokół Andrzeja Dudy tak zacieśniający się krąg, że postronnego widza chwilami ogarniał niepokój o jego bezpieczeństwo. Zebrany tłum, wciąż skandujący "Andrzej Duda, Andrzej Duda" reagował na przemian radością i wzruszeniem.
Radość i duma rozpierała nie tylko tych, którym szczęśliwie udało się pomimo uciążliwego upału dostać w pobliże prezydenta. Mówią o niej też w swoich wpisach ineternauci: Znów poczułem, że jestem Polakiem", "Oczy mi się zaszkliły kiedy przemawiał Andrzej Duda, nasz przeydent", "Dla takich chwil chce się żyć", "Kocham Cię Polsko!". "Dziś każdy zobaczył jak Pan Bóg kocha nasz kraj".
Podobne odczucia mieliśmy też my, Polacy na emigracji. Bo i do nas także, zwrócił się parokrotnie prezydent Andrzej Duda, który już w pierwszych słowach podczas orędzia w Zgromadzeniu Narodowym powiedział:
"Dziękuję moim rodakom - tym, którzy są blisko, ale i daleko - poza granicami kraju - którzy łączą się z nami za pomocą mediów, internetu i duchowo. Dziękuję, że jesteście ze mną i mnie wspieracie. Dziękuję wszystkim Polkom i Polakom"
Dalej, poruszając zadania przed jakimi obecnie stoi polityka zagraniczna Polski, zaznaczył:
"Polityka zagraniczna to nie tylko ta wielka, w skali europejskiej czy światowej, ale i ta mniejsza - wobec Polonii, wobec naszych rodaków. Miliony naszych rodaków są rozsiane po całym świecie - oni potrzebują naszej aktywności. W ramach Kancelarii Prezydenta zamierzam powołać Biuro Polonii i Polaków za Granicą. (nawiasem mówiąc prezydent Andrzej Duda już w pierwszym dniu pracy powołał to Biuro z ministrem Adamem Kwiatkowskim na czele). Według Andrzeja Dudy, Biuro do spraw Polonii i Polaków za Granicą powinno zająć się także współpracą z przedstawicielami Polonii, którzy w wielu krajach zajmują ważne stanowiska w tamtejszej polityce i biznesie.
Oni myślą o Polsce, czują się Polakami. Chcą pomóc. Ale potrzebują łączności z krajem, potrzebują tego, żeby do nich wyciągnąć rękę, żeby z nimi współdziałać dla dobra Rzeczyposolitej. Jest wśród nich wielu młodych ludzi, którzy urodzili się za granicą, ale o Polsce pamiętają bo wychowano ich w polskiej tradycji...- mówił prezydent w orędziu.
Prezydent Andrzej Duda ujął się też za Polakami za wschodnią granicą Polski kiedy tłumaczył:
"To także Polacy, którzy po przesunięciu granic pozostali na wschodzie, którzy zostali tam wywiezieni. Wielu z nich chciałoby wrócić i to jest zadanie dziejowe dla polskiego państwa - sprawdzian, czy jesteśmy w stanie temu podołać. Ale dzisiaj trzeba ich wspierać po to, by mogli krzewić polską kulturę. Trzeba ich wspierać, by młodzi o Polsce nie zapomnieli /.../Oni potrzebują wsparcia jeśli chodzi o polskie szkolnictwo, żeby ich dzieci mogły uczyć się języka polskiego, polskiej historii, żeby mogły uczyć się po polsku /.../Trzeba podtrzymywać łączność z tymi, którzy wyjechali, a którzy chcą wrócić" - podkreślał prezydent Polski.
|
W żadnym ze swoich przemówień, których było kilka tego dnia, nowo mianowany prezydent nie wspomniał o szubrawcach, aferzystach, złodziejach rozkradających Polskę od 8 lat, o sprzedajnych, kłamliwych dziennikarzach i kompromitujących Polskę na arenie międzynarodowej politykach PO. W porywających słowach, z głębokim przekonaniem mówił natomiast do Polaków o wzajemnym szacunku, konieczności współpracy i odbudowaniu wspólnoty. Wypowiadał się o tym w następujących słowach:
" Jednym z podstawowych oczekiwań jest to, byśmy odbudowali wspólnotę - ludzie marzą o wspólnocie, jaka powstała w latach 80., w czasach "Solidarności". Mówię do ludzi o różnych poglądach, wierzących i niewierzących: proszę o wzajemny szacunek, proszę abyśmy szanowali swoje prawa. Mówię do polskich polityków, mówię to także do siebie. Budujmy wzajemny szacunek - tylko wtedy, gdy jesteśmy wspólnotą, możemy naprawić Polskę. A Polska i Polacy potrzebują tej naprawy w wielu obszarach..."
Dzień zaprzysiężenia doktora Andrzeja Dudy na nowego prezydenta Rzeczypospolitej - 6 sierpnia 2015 jest niewątpliwie jednym z najważniejszych dni we współczesnej historii Polski. Jest dniem, w którym Platforma Obywatelska, wszechobecna, jedynie słuszna partia, analogicznie jak niezbyt dawno PZPR, straciła swój monopol. Monopol na zarządzanie nie tylko niemal wszystkimi instytucjami w kraju, ale też i przede wszystkim, na zarządzanie umysłami Polaków.
Jesienią, w wyborach parlamentarych Naród polski zdecyduje o jej całkowitym odejściu w niechlubny cień.
Ale już dziś mamy piękny dzień dla Polski. Mamy prezydenta.
Szczęść Boże, Panie Prezydencie!
Monika Wiench Melbourne
|