Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
22 wrzesnia 2015
„Czerwone maki” wróciły do Polski
Jerzy Kortyński

Gwidon Borucki i Jozef Drewniak w Konsulacie RP w Sydney, wrzesień 2005
Pieśń „Czerwone maki na Monte Cassino” to jeden z najważniejszych utworów należących do skarbca polskiej pieśni patriotyczno-wojskowej, upamiętniająca zdobycie przez polskich żołnierzy włoskiego klasztoru, skąd Niemcy blokowali siły alianckie w drodze na Rzym. W poniedziałek 15 września 2015 r. Bawarskie Ministerstwo Finansów i Rozwoju Regionalnego przekazało Polsce prawa do muzyki pieśni „Czerwone maki na Monte Cassino". Porozumienie - jak poinformowało w komunikacie Ministerstwo Spraw Zagranicznych - podpisali w Monachium podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych (MSZ) Artur Nowak-Far i sekretarz stanu w Bawarskim Ministerstwie Albert Furacker. W uroczystości uczestniczył także konsul generalny Rzeczpospolitej Polskiej w Monachium Andrzej Osiak.

Albert Fueracker powiedział, że Bawaria chętnie wychodzi naprzeciw prośbie Polski w tej sprawie. Z kolei polski wiceminister spraw zagranicznych podkreślił, że ten gest jest istotny, bo pieśń stanowi szczególne dobro kultury i ma dla Polaków zarówno historyczne jak i emocjonalne znaczenie. Tekst pieśni napisał Feliks Konarski (pseudonim artystyczny Ref–Rena), a muzykę skomponował Alfred Schütz (pseudonim artystyczny Al Suito).

Jak powstawała ta pieśń opisuje Anna Mieszkowska w „Była sobie piosenka", Warszawa 2006:"Gdy w nocy 11 maja [1944] ruszyła wielka ofensywa na Monte Cassino, Konarski nie mógł sobie znaleźć miejsca. […] Przeżywał to bardzo osobiście. Walki trwały siedem dni. W dzień i w nocy, w promieniu wielu kilometrów, słychać było ich odgłosy. A raczej stłumione echo, które docierało do nich – mimo znacznego oddalenia. Oni, artyści, byli bezpieczni. Ale nie czuli się z tym dobrze. Myśleli o tych, którzy wśród morza czerwonych maków zostali na zawsze. Konarski ¬ jak opowiadał mi mieszkający w Melbourne Gwidon Borucki – zawsze taki wesoły, pogodny, teraz chodził smutny, z nikim nie rozmawiał. Coś brzdąkał na gitarze, coś notował. Pewnej nocy obudził Fredka (Alfreda Schütza), kazał mu natychmiast grać i poprawnie zapisać nuty do słów, które zanotował na byle jakiej kartce. O trzeciej obaj obudzili Boruckiego. Dostał tekst i nuty, i miał śpiewać. Już. Nawet specjalnie nie protestował. Czuł, że to musi być coś ważnego.".

18 maja 1944 roku żołnierze 2 Korpusu zdobyli klasztor Monte Cassino. U stóp jego ruin wojskowy trębacz ogłosił zwycięstwo polskich żołnierzy odgrywając hejnał mariacki. Droga do Rzymu (okupiona ofiarą ponad tysiąca polskich żołnierzy) była otwarta. Tego samego dnia odbyła się pierwsza akademia dla zwycięzców, którzy śpiewali refren, odczytując jego słowa z ogromnego transparentu wymalowanego na kartonie. Pierwszym wykonawcą pieśni „Czerwone maki" podczas akademii w kwaterze generała Władysława Andersa w Campobasso, był Gwidon Borucki. Grała czternastoosobowa orkiestra Alfreda Schütza.

Borucki, żołnierz armii Andersa, muzyk, piosenkarz i aktor, wielokrotnie wspominał w swoich wywiadach: "Radość była ogromna. Podniecony ogólną atmosferą Feliks Ref-Ren natychmiast napisał słowa do nowej piosenki na cześć tego zwycięstwa. (...) O 11 w nocy obudził Alfreda Schuetza i kazał mu natychmiast siąść do fortepianu i skomponować muzykę. W ciągu niespełna trzech godzin powstała melodia w tempie marsza. (...) Po napisaniu muzyki Schütz zbudził mnie nad ranem mówiąc: +Gidek, chodź do fortepianu, mamy dla ciebie nowa piosenkę+ (...) Na Monte Cassino pojechaliśmy po południu, 19 maja. Jeszcze rano oczyszczano okolice z min i trupów. (...) Na widowni obecny był gen. Władysław Anders, gen. Nikodem Sulik oraz kilku dowódców wojsk alianckich".


Czy widzisz te gruzy na szczycie?
Tam wróg twój się kryje, jak szczur!
Musicie! Musicie! Musicie!
Za kark wziąć i strącić go z chmur!
I poszli szaleni, zażarci,
I poszli zabijać i mścić!
I poszli — jak zawsze — uparci!
Jak zawsze — za honor się bić.

Ref:
Czerwone maki na Monte Cassino,
Zamiast rosy piły polską krew...
Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
Lecz silniejszy od śmierci był gniew!
Przejdą lata i wieki przeminą,
Pozostaną ślady dawnych dni!...
I wszystkie maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi!

Runęli przez ogień szaleńcy!
Nie jeden z nich dostał i padł...
Jak ci, z Samosierry(2) szaleńcy!
Jak ci, spod Rokitny(3), sprzed lat!
Runęli impetem szalonym
I doszli!... I udał się szturm!
I sztandar swój biało-czerwony
Zatknęli na gruzach, wśród chmur!

Ref: Czerwone maki na Monte Cassino...

Czy widzisz ten rząd białych krzyży?
To Polak z honorem brał ślub!...
Idź naprzód!... Im dalej... Im wyżej...
Tym więcej ich znajdziesz u stóp!
Ta ziemia do Polski należy,
Choć Polska daleko jest stąd,
Bo wolność... krzyżami się mierzy!
Historia ten jeden ma błąd!

Ref: Czerwone maki na Monte Cassino..

Ćwierć wieku, koledzy, za nami,
Bitewny gdzieś rozwiał się pył.
I klasztor białymi murami,
Na nowo do nieba się wzbił.
Lecz pamięć tych nocy upiornych,
I krwi, co przelała się tu.
Odzywa sie w dzwonach klasztornych,
Bijących poległym do snu.

Ref: Czerwone maki na Monte Cassino..

Żoną Boruckiego była wówczas Irena Jarosiewicz (pseudonim sceniczny: Renata Bogdańska), późniejsza druga żona generała Władysława Andersa. Rozkaz przeniesienia Boruckiego na inny odcinek walk wyłączył go z frontowego teatru Feliksa Konarskiego. Zastąpił go Adam Aston, który w 1946 roku w Mediolanie nagrał jako pierwszy „Czerwone maki na Monte Cassino" na płytę.

Gwidon Bogucki w 1959 r. przyjechał na występy do Australii, następnie osiedlił się w Melbourne, gdzie zmarł 31.12.2009. r.

Pieśń „ Czerwone maki” stała się bardzo popularna. Drukowano ją wielekroć za granicą i w kraju, utrwalona została na płytach, weszła do śpiewników. W tej powodzi publikacji nie uchroniła się od wielu zniekształceń. Biblioteka Piosenki Polskiej przedstawia 5 wersji i wyjaśnia m.i. : „Pierwsze dwie zwrotki pieśni powstały na kwaterze zespołu aktorskiego Teatru Żołnierza Polskiego przy 2 Korpusie Polskich Sił Zbrojnych we Włoszech, w miejscowości Campobasso w pobliżu Monte Cassino. Autor Feliks Konarski napisał je w nocy z 17 na 18 maja 1944 r., a więc w czasie ostatniego zwycięskiego szturmu polskich jednostek. Trzecią zwrotkę dopisał autor 18 maja w czasie drogi do Monte Cassino. Do napisania prawie nieznanej, ostatniej zwrotki Feliks Konarski został namówiony przez starych towarzyszy broni podczas spotkania jubileuszowego w 25. rocznicę bitwy. Zwrotka powstała w nocy, zaraz po spotkaniu. Ten fragment utworu oraz jego historię przedstawiła pani Andersowa (wdowa po generale Andersie) polskiej młodzieży podczas pielgrzymki harcerzy z całego świata do Rzymu w 1998 r.Tytuł pieśni nawiązuje do kwiatów, które w czasie walk rozkwitały na wzgórzach Monte Casino, ale mógł też być zainspirowany porównaniem koloru maków do koloru krwi rozlewanej na polu bitwy.”


Kompozytor muzyki Schütz po wojnie osiadł w Brazylii, a potem przeniósł się do Monachium, gdzie zmarł w 1999 roku. Po śmierci jego żony Weroniki w 2004 r., która nie miała żadnych spadkobierców, zgodnie z niemieckimi prawem spadkowymi, prawa autorskie do stworzonej przez kompozytora muzyki przypadły Rządowi Bawarii. W związku z tym dysponentem praw do muzyki do czasu podpisania porozumienia była GEMA - niemiecka organizacja zarządzająca prawami autorskimi (odpowiednik polskiego Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych). Zyski za każde wykonanie tej pieśni (podczas biletowanych koncertów) czerpie państwo niemieckie, pobierając opłaty z tytułu ochrony praw autorskich.

Tą historyczną niezręczność postanowiło naprawić dwóch ludzi. Jeden, Bogusław Wieczorek, prawnik pochodzący z Gdańska, a drugi, Waldemar Domański, jest dyrektorem Biblioteki Polskiej Piosenki w Krakowie. Skontaktowali się w czerwcu 2014 r. z Rządem Bawarii i zapytali, co należy uczynić, aby prawa do pieśni trafiły do Polski. Nigdy wcześniej nie spotkali się twarzą w twarz, a mimo to założyli koalicję na rzecz uporządkowania kłopotliwej sytuacji związanej z prawami do pieśni „Czerwone maki". Po kilku miesiącach Bawarczycy pisemnie wyrazili wolę do przekazania Polsce praw do użytkowania melodii, co zostało dokonane 15 września.

Prince albo łobuz - Borucki w Sydney, wrzesień 2005. Czytaj i obejrzyj zdjęcia

Nie wiadomo jeszcze, kto będzie dysponentem tej melodii w Polsce. Domański apeluje, żeby przekazać ją Bibliotece Polskiej Piosenki. Deklaruje, że uwolni prawa do „Czerwonych maków", by każdy mógł ją swobodnie wykonywać i odtwarzać.

Autor tekstu Feliks Konarski, został po II Wojnie Światowej w Wielkiej Brytanii, dlatego tantiemy za wykorzystywanie jego słów pobiera brytyjska organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi PRS. Obecnie trwają także starania o uwolnienie praw autorskich do tekstu, żeby cała pieśń znalazła się w Polsce.

W Australii ta pieśń jest też znana w wykonaniu śp. Józefa Drewniaka zmarłego niedawno w Sydney 31 lipca 2015 r. W 1965 r. nagrał płytę, zawierającą m.in. „Czerwone maki na Monte Casino”, która rozeszła się po całym świecie.

Adam Aston - Czerwone maki na Monte Cassino, 1944
https://www.youtube.com/embed/YQRz1nSt9Cw

Czerwone maki na Monte Cassino - pieśń patriotyczna
https://www.youtube.com/embed/QwnbD5KY33o