| 24 września w Muzeum Powstania Warszawskiego odbyła się premiera
filmu „Pilecki”. Ten fabularyzowany dokument opowiada o życiu i dokonaniach
rtm. Witolda Pileckiego, oficera WP, uczestnika wojny 1920 r. i kampanii
wrześniowej, więźnia obozu Auschwitz i powstańca warszawskiego,
zamordowanego przez komunistów w 1948 r. Obraz powstał dzięki
zorganizowanej przez Stowarzyszenie Auschwitz Memento z Oświęcimia
zbiórce publicznej, bez udziału i wsparcia instytucji państwowych. Na budżet
wynoszący ok. 250 tys. zł złożyły się darowizny ponad 2 tys. osób z całej Polski
i zagranicy.
Premierę filmu zaszczycił swoją obecnością prezydent RP Andrzej Duda.
To ważny i znamienny moment. Za chwilę zobaczymy film o może największym
bohaterze Rzeczpospolitej połowy XX w. O człowieku, którego życiorysem
można by było pewnie obdarzyć wiele osób. O człowieku, którego bohaterstwo,
oddanie polskiej sprawie, oddanie także po prostu ludziom, trudno jest w ogóle
wysłowić. Człowieku, który dla Polski, dla polskiego społeczeństwa, narodu,
poczynił wielkie zasługi – powiedział przed pokazem prezydent.
Wyraził też zdziwienie, że w III Rzeczypospolitej nie znalazły się
państwowe środki na nakręcenie filmu o postaci o tak wielkich zasługach.
Prezydent na premierze filmu
zdjęcia z planu filmu -dziennik.pl
Piękne przemówienie prezydenta przed premierą - obejrzyj na niepoprawni.pl
Złożył hołd rodzinie rotmistrza i wszystkim niezłomnym bohaterom, którzy
podczas wojny i po niej oddali życie za Polskę.
Film, w którym wystąpili m.in. Marcin Kwaśny (główna rola), Piotr
Głowacki, Małgorzata Kowalska oraz członkowie rodziny Witolda Pileckiego,
wszedł na ekrany kinowe w piątek 25 września. Poniżej zamieszczamy obszerny
fragment artykułu z 7-8 numeru miesięcznika „Wpis. Wiara, Patriotyzm i
Sztuka” przedstawiający okoliczności jego powstania.
Film o rotmistrzu powstał z niewielkich pieniędzy zebranych społecznie. Gdy państwo nie chciało wyłożyć środków na dokument o bohaterze, zrobili
to internauci z całej Polski zmobilizowani przez stowarzyszenie Auschwitz
Memento. W 2008 r. grupa mieszkańców Oświęcimia założyła stowarzyszenie społeczne
o znamiennej nazwie Auschwitz Memento. Weszli do niego ludzie, dla których
nieobojętne są takie wartości, jak historia, tradycja i pamięć o przeszłości
narodu. Łączył ich też sprzeciw wobec braku jakiejkolwiek pozytywnej polityki
historycznej w Polsce. Za zadanie postawili sobie ocalenie od zapomnienia tych,
którzy brali udział w najważniejszych dla Polski wydarzeniach XX w. – wojnie,
okupacji, komunizmie.
Zaczęli więc zbierać i rejestrować relacje świadków, przypominać ważne,
a mało znane wojenne i powojenne historie, popularyzować te wydarzenia
wśród społeczeństwa.
W ciągu siedmiu lat działania stowarzyszenie
zrealizowało sześć projektów. Jeden z nich nosił nazwę „Niezłomni. Pod drutami Auschwitz” i opowiadał o działającym w okolicach Oświęcimia oddziale Armii Krajowej pod dowództwem por. Jana Wawrzyczka,
pomagającym więźniom w ucieczkach, a po wojnie nękanym przez NKWD
i UB. Inny – „Pod Giewontem. Losy mieszkańców Podhala w latach 1939-
1956” – dokumentował dramatyczne przeżycia górali w latach wojny
i stalinizmu. Jeszcze inny – „Pamięć. Tajemnice lasów Piaśnicy” – przypomniał
nieznane dziś zupełnie zbrodnie, jakich dopuścili się hitlerowcy na Pomorzu
podczas II wojny światowej (w tytułowych lasach Piaśnicy odbywały się
masowe egzekucje Polaków z Pomorza, dokonywane często przez ich
niemieckich sąsiadów). Owocem każdego z tych projektów był film
dokumentalny wyprodukowany i nakręcony przez stowarzyszenie, a także specjalna strona internetowa.
Przypomnieć rotmistrza. Od samego początku postacią bardzo ważną dla członków stowarzyszenia był
rotmistrz Witold Pilecki. Każdy – poznając życie i dokonania tego człowieka –
zadawał sobie pytanie, jak to możliwe, że postać tego formatu jest w Polsce
prawie nieznana. Jak zauważa wiceprezes stowarzyszenia Zbigniew Klima,
rotmistrza można uznać za symbol 1. poł. XX w. W 1920 r. walczył
z bolszewikami w obronie niepodległości. W późniejszych latach zajął się pracą
u podstaw i budowaniem dobrobytu odrodzonego kraju, stroniąc od partyjnych
sporów. Gospodarował na roli, był działaczem społecznym i gospodarczym,
dobrym mężem i ojcem. A gdy znów przyszła potrzeba, bez wahania założył
mundur i poszedł bronić zagrożonej Ojczyzny.
To przecież wspaniały wzór osobowy, wart propagowania w dzisiejszych
czasach. Uznaliśmy, że trzeba nakręcić o nim pełnometrażowy film
dokumentalny, by szerzej pokazać tego człowieka – opowiada wiceprezes. Te
filmy o Pileckim, które nakręcono w latach 90. ubiegłego wieku, albo zawierają
błędy merytoryczne, albo wydają się już dzisiaj archaiczne, albo są po prostu
nieudane i przegadane – dodaje przewodniczący rady programowej stowarzyszenia Bogdan Wasztyl.
Stowarzyszenie rozpoczęło więc poszukiwanie środków na stworzenie filmu. O ile jednak na poprzednie produkcje udawało się wcześniej czy później zdobyć
pieniądze od instytucji państwowych, to teraz temat Pileckiego jakoś nie
znajdował uznania decydentów. Po raz kolejny okazało się, że nie wszystkie
historyczne tematy są dobrze widziane we współczesnej Polsce. Przyznania
środków na produkcję odmówiły Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa
Narodowego, Ministerstwo Obrony Narodowej, urzędy marszałkowskie oraz
Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Oświęcimskie
stowarzyszenie nie złożyło jednak broni.
Zauważyliśmy, że o ile Pilecki nie gości często w głównych mediach, to pojawia
się często w mediach społecznościowych: na Wykopie, Facebooku, Twitterze, na
wielu stronach poświęconych historii. Przyszło nam wtedy do głowy, żeby
zwrócić się do wszystkich tych ludzi, którzy o Pileckim piszą i poprosić ich
o wsparcie finansowe naszego filmu – mówi wiceprezes. Tak oto nowe media – wymyślone wszak, by dostarczały rozrywki i zabawy – zostały wprzęgnięte
w pożyteczną akcję przypominania postaci narodowego bohatera.
Najpierw Auschwitz Memento uzyskało zgodę Ministerstwa Administracji
i Cyfryzacji na przeprowadzenie zbiórki publicznej – co też trwało dość długo.
Następnie w 2012 r. w internecie pojawiła się strona „Projekt: Pilecki”
z informacjami na temat filmu i apelem do społeczności o finansowe wsparcie
jego produkcji.
|
Stowarzyszenie pierwszy raz w swojej historii zdecydowało się
na takie działanie i nikt, a już najbardziej sami pomysłodawcy, nie mieli pojęcia,
co z tego wyjdzie… Rzeczywistość szybko przyniosła odpowiedź.
Informacja o zbiórce niebawem zaczęła być rozpowszechniana w sieci.
Powielano ją wielokrotnie w serwisie Wykop.pl, na Facebooku i w innych
sieciowych miejscach. Życzliwie nastawieni internauci zaczęli też nadsyłać
pomysły, w jaki sposób można by usprawnić zbiórkę, zaczęły pojawiać się
pierwsze wpłaty. Stowarzyszenie z prośbą o finansowe wsparcie akcji zwróciło
się do posłów i senatorów.
Niestety, odzew był bardzo słaby. Zaledwie kilku z nich wpłaciło jakieś
pieniądze. Można było ich policzyć na palcach jednej ręki. Okazało się, że
osoby, które najwięcej o tym mówią, w ogóle nie przejęły się naszą inicjatywą.
Podobnie zareagowali samorządowcy, z którymi się kontaktowaliśmy. Nie było
wielkiego wsparcia… – opowiada z rezygnacją Zbigniew Klima.
Nie zawiedli natomiast tzw. zwykli internauci, którzy po analizie projektu
uznali, że dotychczasowy dorobek stowarzyszenia gwarantuje realizację
przedsięwzięcia i decydowali się na wpłacenie pieniędzy. Ostatecznie po
upływie terminu przeznaczonego na kwestę (14 września 2013 r.) na koncie
stowarzyszenia znalazło się 151 236,76 zł. W późniejszym czasie udało się
dozbierać jeszcze 26 724, 20 zł.
Kto wpłacał pieniądze? Ludzie z całej Polski w liczbie około 2 tysięcy! Na
umieszczonej na stronie projektu liście darczyńców możemy znaleźć nazwy
miejscowości dosłownie z każdego regionu naszego kraju. Są wpłaty z USA,
Kanady, Niemiec, Austrii, Wielkiej Brytanii. Darczyńcy wpłacali od 1, 2 czy
5 zł, przez 10, 20, 50 czy 100 zł (lub jak w jednym przypadku – 96,30 zł).
Zdarzały się też większe wpłaty: 200, 400, 500, a nawet 1 i 2 tys. zł. 100 złotych
wpłacił Klub Gazety Polskiej z Niewiadowa, 200 zł Stowarzyszenie Pamięci
Armii Krajowej z Pyskowic, a 758 zł Akcja Katolicka przy Parafii św. Jana
Chrzciciela i św. Bartłomieja w Kazimierzu Dolnym. Największą sumę wpłaciło
Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce Okręg 2 w Nowym
Jorku – 10 tys. zł. Wsparcia zbiórce udzielił syn rotmistrza – Andrzej Pilecki. (...)
Gdy już były pieniądze – choć może nie tyle, ile zamarzyli sobie
organizatorzy – przystąpiono do pracy nad filmem. Opowieść o Pileckim miała
być bardzo specyficznym filmem dokumentalnym. Życie rotmistrza miało
zostać opowiedziane w sposób fabularyzowany, przy udziale profesjonalnych
aktorów. Fabularna opowieść miała być uzupełniana komentarzem
wyjaśniającym okoliczności i kontekst pokazywanych wydarzeń. Scenariusz
filmu po dogłębnych studiach życiorysu rotmistrza napisał Bogdan Wasztyl.
Akcja miała objąć całość życia Pileckiego, od młodości i udziału w wojnie
1920 r. aż po II wojnę światową i śmierć w ubeckim więzieniu.
Reżyserem został Mirosław Krzyszkowski, absolwent polonistyki na UJ, twórca
filmów dokumentalnych „Moja ikona”, „Być”, „Święta z sąsiedztwa”
i „Cichociemni. Wywalcz wolność lub zgiń”. Ze stowarzyszeniem
współpracował od lat, reżyserując wszystkie jego dotychczasowe filmy. Pokazał
się przy tym jako bardzo sprawny i terminowy twórca.
Funkcję operatora objął Łukasz Klag, absolwent Krakowskiej Szkoły Filmowej
im. Wojciecha Jerzego Hasa, autor krótkometrażowego filmu „Tomasz i Maria”
pokazywanego i nagrodzonego na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych
w Gdyni. Do roli rotmistrza udało się pozyskać młodego warszawskiego aktora
Marcina Kwaśnego znanego z seriali telewizyjnych: „Mrok”, „Na kocią łapę”,
„Szpilki na Giewoncie” i „Klan” oraz z głównej roli w głośnym swego czasu
filmie „Rezerwat” w reżyserii Łukasza Palkowskiego (autor późniejszych
„Bogów”). Kwaśny zagrał też jedną z głównych ról w słynnym filmie „Historia
Roja” w reżyserii Jerzego Zalewskiego, który niebawem ma trafić na ekrany. (...)
Sto osób na planie.Zdjęcia do filmu rozpoczęły się 13 maja 2014 r., czyli w 113. rocznicę urodzin
rotmistrza. Dzień wcześniej ekipa odwiedziła obóz Auschwitz i Centrum
św. Maksymiliana Kolbego w Harmężach. Przewodnikiem po obozie był
dr Adam Cyra, a spotkanie z historią zrobiło na ekipie olbrzymie wrażenie.
Następnego dnia rozpoczęła się realizacja zdjęć. Kręcono je m.in. w Łopusznej,
Brzeszczach, Jawiszowicach, Oświęcimiu, Brzezince, Częstochowie, Warszawie
i Osieku. W Łopusznej, w tamtejszym dworku Tetmajerów, powstały sceny
pokazujące młodość rotmistrza w Sukurczach na Litwie, a w Nawojowej Górze –
pożegnanie ruszającego na front Witolda w 1939 r. z jego rodziną.
W Jawiszowicach nakręcono przyjazd Pileckiego do obozu Auschwitz,
a w Oświęcimiu sceny związane z jego udziałem w Powstaniu Warszawskim.
Obozowe stroje i eksponaty wypożyczyło oświęcimskie muzeum. Sporo
przedmiotów i uniformów z epoki dostarczyły obie grupy rekonstrukcyjne,
których członkowie kolekcjonują takie rzeczy i mogą pochwalić się sporymi
zbiorami. Grupy wystąpiły na planie oczywiście we własnych mundurach
i z własnym wyposażeniem. Dowódca nowotarskiej grupy, Krzysztof Musielak,
okazał się wytrawnym znawcą realiów II wojny światowej, już wcześniej
występującym jako konsultant w filmach historycznych. W porywach ekipa
realizująca zdjęcia liczyła nawet sto osób.
Zdjęcia do „Pileckiego” trwały dwa miesiące (maj–czerwiec 2014 r.). Następnie
materiał został zmontowany do wersji roboczej, a potem do wersji ostatecznej
i udźwiękowiony. Prace zakończono w lutym 2015 r. Pierwotnie premiera miała
się odbyć 27 lutego, lecz pewne wydarzenia skłoniły twórców do jej przełożenia.
(To tylko fragment artykułu, który ukazał się w numerze 7-8/2015 wydawanego przez Białego Kruka miesięcznika „Wpis. Wiara, Patriotyzm i Sztuka”)
www.bialykruk.pl
Recenzja na niepoprawni.pl
|
Tekst przemówienia prezydenta Dudy. „Szanowni Państwo, to bardzo ważny moment, to powiedziałbym niezwykle ważny moment ale też moment znamienny. Za chwilę zobaczymy film o może największym bohaterze Rzeczypospolitej połowy XX wieku. O człowieku, którego życiorysem, człowieku, którego bohaterstwo i oddanie polskiej sprawie ale oddanie także po prostu ludziom, trudno jest w ogóle wysłowić. Człowieku, który dla Polski, dla polskiego społeczeństwa, dla polskiego narodu, poczynił wielkie zasługi. I za te swoje zasługi, zamiast odebrać honory i odznaczenia wojskowe został przez komunistów, brutalnie, zdradziecko, z pogwałceniem wszelkich zasad – zamordowany. Jest rzeczą niezwykle znamienną, że życiorys, który mógłby się spokojnie stać fabułą niejednego hollywoodzkiego filmu, który byłby pewnie przebojem kinowym, gdyby rtm. Witold Pilecki był bohaterem Stanów Zjednoczonych. Przez tyle lat po ’89 roku, nie doczekał się żadnego zobrazowania, że kiedy wreszcie znaleźli się ludzie, którzy postanowili to dzieło przeprowadzić to polskie władze nie były zainteresowane tym aby ten film wspomóc. Aby to dzieło było w sposób należyty finansowane. Chcę to mocno zaakcentować, bo to dla mnie bardzo znamienne kiedy widzę napis 25 albo 26 lat wolności. Cóż to za wolność, w której państwo nie widzi potrzeby upamiętnienia bohatera? Cóż to za wolność, w której państwo polskie nie widzi potrzeby budowania postaw obywatelskich na tak bohaterskich ludziach! Szczątki Pana rtm. Witolda Pileckiego do dzisiaj nie zostały odnalezione, wierzymy w to głęboko, że zostaną odnalezione w czasie warszawskich prac na warszawskiej „Łączce”, gdzie dzisiaj wydobywa się ciała pomordowanych bestialsko przez komunistów ciała żołnierzy wyklętych. Rzeczywistych bohaterów polskiej wolności, którzy w walce o bohaterską, suwerenną Polskę nie poddali się nigdy! Może wiedzieli, że jest to walka beznadziejna i że przeciwnik jest tak potężny, że nie mają z nim żadnych szans. A jednak trwali! Byli niezłomni! I takim właśnie największym przykładem niezłomności, obok pięknej postaci „Inki”, był właśnie rtm. Witold Pilecki. Chciałem podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego, że ten film powstał. Przede wszystkim chciałbym podziękować tym, którzy ten film stworzyli, wyprodukowali ale chciałem też podziękować tym, którzy z taką ofiarnością zbierali środki na ten film, mimo wszystkich przeciwności. To ponad 2000 ludzi, którzy dali swoje pieniądze. To stowarzyszenia, które ofiarnie walczyły aby ten film powstał. Jestem za to ogromnie wdzięczny i składam Państwu głęboki ukłon. Chciałem też z tego miejsca, tuż przed obejrzeniem filmu, chciałem oddać głęboki hołd rodzinie Pana rtm. Witolda Pileckiego. Rodzinie, która przez lata komunizmu tyle wycierpiała. Rodzinie, która straciła; męża, ojca, dziadka. Chciałem powiedzieć proszę Państwa, nawiązując do tych słów, które wypowiedziałem już przed chwilą, że to smutne, że w III RP dopiero dzisiaj możemy zobaczyć film (i to nie stworzony za środki państwowe) tylko stworzony ze środków prywatnych i to stworzony z ofiarności zwykłych ludzi a nie ze środków polskiego państwa.” żródło - prawicowynet.pl
[=http://www.radiomaryja.pl/informacje/premiera-filmu-o-rotmistrzu-pileckim/]O filmie w TV Trwam
|