Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
29 października 2015
Wygraliśmy i co dalej?
Monika Wiench (& Marcin Wolski)
Zdecydowana wygrana w wyborach parlamentarnych jest dopiero początkiem wielkiej zmiany, jakiej spodziewają się Polacy w kraju i na emigracji. Został zrobiony pierwszy krok, ten najważniejszy, bez którego dalej tkwilibyśmy w państwie postkomunistów, opanowanym przez złodziejskie mafie, kłamliwe media, sprzedajnych, kłaniających się obcym mocarstwom polityków. Zwycięstwo nie przyszło łatwo. Przez całe osiem lat trwała przecież nieustanna propaganda sukcesu, osiąganego jakoby dzięki mądrym rządom PO, które idąc pod rękę z PSL budowały autostrady, mosty, osiedla, stadiony. To, że stadiony należały do najdroższych w Europie, a może i w świecie, to, że przy budowie autostrad dokonywano nadużyć na wielką skalę, mosty wymagały bezustannych napraw - nie miało dla rządzących najmniejszego znaczenia. Również to, że przez całe osiem lat, a w ostatnim okresie szczególnie, wysypywały się jak z worka rozmaite afery, w które zamieszane były osoby z najwyższych rządzących sfer, nikogo z tych sfer nie bulwersowało, nie zawstydzało, a nawet nie wywoływało refleksji nad koniecznością naprawy.

Nawet Tragedia Narodowa, jaką była śmierć polskiego prezydenta nie mogła zmienić na trwale sytuacji w Polsce. Dosłownie po kilku dniach, już w kwietniu 2010, chór prześmiewców, zwolenników kłamstwa, zwykłych niewolników i tchórzy, zaczął znów swoje popisy. W sprzedajnej telewizji „polskiej”, na antenie stacji radiowych, w gazetach, których nazwy nawet nie chce się wymieniać, a które są własnością obcego kapitału, przez całe osiem lat obrażano przywódców i działaczy opozycji. Posuwano się nie tylko do ataków słownych, rozmaitych prowokacji, nie mówiąc o wyzwiskach i groźbach, ale nawet do ataków fizycznych. Obrażano Kościół katolicki; bywało, że obrażano nawet św. Jana Pawła II, i czyniono to w Jego własnym kraju, w umiłowanej przez Niego Ojczyźnie. Niestety w tej sytuacji znaczna część Polaków, która cały wolny czas spędza przed telewizorem, uległa rządowej propagandzie i po czterech latach ponownie zagłosowała w podobny sposób. Przez dłuższy czas wydawało się wręcz niemożliwe, aby tak podzielone społeczeństwo stać było na dążenie do zmiany. A jednak.

Kropla zaczęła drążyć skałę - ruszyły niezależne portale internetowe, spełniające rolę dawnych ulotek, z lat 80-tych, powstawały, choć w niewielkim nakładzie, niezależne gazety, zakładane były kluby dyskusyjne, organizacje. Znaczącą rolę zaczęły odgrywać Kluby Gazety Polskiej, tworzone przez polskich patriotów na całym świecie. Jednocześnie wiodąca partia zaczęła kompromitować się coraz bardziej jawnie, nie wykazując przy tym żadnej tendencji do dokonania jakichkolwiek zmian. Kompromitował się również na każdym kroku, zarówno w kraju jak i za granicą, dobry wujaszek B. Komorowski, co zaowocowało zmieceniem go z najważniejszego w państwie stanowiska. Potem już było znacznie łatwiej. Naród się obudził. Wybrano naszego prezydenta – Andrzeja Dudę. W tej właśnie chwili walka trzeciego pokolenia żołnierzy AK, z trzecim pokoleniem SB została wygrana.

Dziś porównujemy polską jesień 2015 do wiosny roku 1989. Mówimy, że runął „okrągły stół”, że nareszcie nie ma w polskim Parlamencie postkomunistów, że mamy znów wolną Polskę. W internecie polscy patrioci piszą: „Polsko, kocham Cię”, „Wracam z emigracji, bo wygrał PiS”, „Dziękujmy Panu Bogu”. Wszyscy jednak wiedzą, ile jeszcze trzeba pracy, aby w Rzeczypospolitej zapanowała normalność. Nie osiągnie się jej natychmiast, ani w ciągu najbliższych dni, tygodni, ani miesięcy. I znów, jak wiele już razy wcześniej, Polacy budować będą tę normalność przez lata, bo tyle trzeba, aby kraj wyprowadzić z kolosalnych długów, naprawić mocno nadwyrężone morale, aby prowadząc odpowiednią politykę zagraniczną podnieść Polskę z kolan, ze stanu uległości w stosunku do możnych tego świata.

Najlepiej ujął to ostatnio prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, pisarz i publicysta, Marcin Wolski, który w artykule zatytułowanym „Dzień po wielkiej wygranej”, zamieszczonym na portalu www.niezależna.pl stwierdził, że Polacy wreszcie opowiedzieli się za Polską wartości, tradycji chrześcijańskiej, Polską, która jest członkiem Europy Ojczyzn, a nie zbioru landów pod niemieckim protektoratem.

Za najważniejsze zmiany jakich nowe polskie władze będą musiały dokonać uważa się obecnie przede wszystkim te, które dotyczą środków masowego przekazu - mediów, następnie sądownictwa oraz polityki zagranicznej, w tym również współpraca z polską diasporą. Dla przeciętnego obywatela, jak się wydaje, najbardziej jednak istotne jest natychmiastowe spełnienie przez polityków wyborczych obietnic, które to zmiany zapowiadane są natychmiast po utworzeniu nowego rządu, czyli jak głosi Konstytucja RP, najwcześniej 30 dni od czasu oficjalnego ogłoszenia wyborów parlamentarnych. Od tego dnia, nowy rząd Rzeczypospolitej, kierowany przez nową premier Beatę Szydło, we współpracy z nowym prezydentem, da początek nowym, dobrym zmianom. Da początek nowej Polsce.

Ps. i jeszcze wiersz Marcina Wolskiego:

„Są w Ojczyźnie rachunki krzywd,
czara żalów pełna i krucha,
wybaczenie to nie jest mit,
ale najpierw potrzebna jest skrucha.

Ale najpierw potrzebny jest wstyd,
ujawnienie tajemnych treści,
są w Ojczyźnie rachunki krzywd,
i nie obca dłoń je przekreśli.

Wykluczeni wracają do gry,
kark prostują skrzywdzeni boleśnie,
są w Ojczyźnie rachunki krzywd,
trudno będzie wszystkie przekreślić.
Osiem lat dom przeżarł nam grzyb,
brudu, pleśni, na ścianach w nim wiele,
kto zapłaci rachunki krzywd?
może „Donald i Przyjaciele”?...