Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
19 listopada 2015
Polartowe żale...
Andrzej Dorecki

Drodzy Czytelnicy. PolArt Festiwal zbliża się do nas wielkimi krokami. Z tej okazji chciałbym podzielić się z Wami wrażeniem jakie zrobił na mnie program PolArtu, który długo oczekiwany pojawił się nareszcie w niedzielę 15 listopada. Oglądam kolorowe zdjęcia, komentarze – wszystko wygląda bardzo ładnie aż do 33-ciej strony. Przekładam kartkę i nagle szok; potrzebuję okulary, lupę, a może nawet mikroskop... literki są tak małe, że prawie nie można nic odczytać. Wreszcie uzbrojony w pożyczone okulary udaje mi się coś odcyfrować. Na następnych trzech stronach wciśniętych jest 50-60 artystów i zespołów, żeby ustalić dzień i godzinę występu trzeba się posługiwać ekierką lub suwmiarką.

Kto postanowił zrobić takie oszczędności, jeśli budżet festiwalu jest około 700.000 dolarów? Jeden z organizatorów twierdzi, że ci artyści to bardzo szczęśliwi ludzie – powinni się cieszyć, bo dla wielu po prostu zabrakło miejsca w programie. Ciekawe, że program reklamuje najbardziej „światowej sławy” artystów z Polski, teatry z innych stanów, a artyści z Melbourne są potraktowani po macoszemu. Trzeba było może ograniczyć nieco honoraria tych „światowych” gwiazd – bo artyści z Melbourne występują za darmo, więc nie można niestety oszczędzić na nich. Niech się więc reklamują na własną rękę, ponosząc koszty tej reklamy – chcesz występować, płać! Tak?!

Chciałbym, by mi ktoś wytłumaczył czy PolArt jest dla Polonii, dla emigrantów przede wszystkim?

Następna sprawa, dlaczego program jest wydany tylko po angielsku, a przecież znakomita większość sztuk, poezji i innych atrakcji jest przedstawiana po polsku? Czy nie mamy prawa używać również polskiego języka? Australijczycy będą mile widziani w wielu programach np. muzycznych – język nie ma znaczenia. Miejmy szacunek dla starszego pokolenia, które ze wzruszeniem słucha języka polskiego. Co zostanie z naszej kultury i dziedzictwa, kiedy zapomnimy o ojczystej mowie? Obserwuję piękne przykłady wśród młodzieży i dzieci, które mówią biegle po polsku, a jestem przerażony jak widzę harcerzy, których druh prowadzi zajęcia po angielsku.

Nie bójmy się dwujęzyczności u naszych dzieci i młodzieży, to rozwija wspaniale inteligencję; to piękna podstawa do jeszcze jednego języka!

Na pewno nie wyczerpałem tutaj wszystkich zagadnień. Ciekaw jestem co myślą o tym organizatorzy? A może mogliby coś jeszcze z tym zrobić?

Mimo wszystko jestem sercem z PolArt, biorę udział w jednym przedstawieniu teatralnym i życzę uczestnikom miłej atmosfery.

Andrzej Dorecki