Istnieje niepisana zasada, że w krajach funkcjonujących ściśle według obrządku amerykańskiego, nowy przywódca nie tylko nie wywleka machlojek poprzednika, ale przeciwnie, stara się je dobrze zatuszować, a delikwenta wybielać. Prezydent Richard Nixon nie interesował się udziałem wiceprezydenta Lyndona Johnsona w spisku przeciwko prezydentowi Kennedy’emu i prezydenta Johnsona manipulującego Komisją Warrena, prowadzącą dochodzenie w sprawie zabójstwa. Prezydent Gerald Ford, obejmując schedę po Nixonie, natychmiast udzielił mu „pardonu”, ucinając tym samym procedurę prawną, która wówczas z pewnością zakończyła by się pierwszym w historii posadzeniem ustępującego prezydenta za kratkami, za aferę Watergate.
Uczciwy do bólu prezydent Jimmy Carter (po zakończeniu kadencji zamieszkał w odpowiedniku australijskiego zakwaterowania Housing Commission) nie wnikał w detale dotyczące współpracy prezydenta Geralda Forda z CIA. Ford był członkiem Komisji Warrena, zamydlającej okoliczności spisku na Kennedy’ego, a służbom na ochotnika donosił o postępach w tej tajnej robocie. W ostatnim ćwierćwieczu George W H Bush nie dokuczał Ronaldowi Reaganowi, Bill Clinton nie zgłaszał zastrzeżeń wobec GWH Busha, z kolei George W Bush nie czepiał się Clintona, dzięki czemu nie spotkały go żadne przykrości ze strony Barracka Husseina Obamy.
Ponieważ przywódcy brytyjscy nie różnią się zbytnio od amerykańskich, więc aktywną rolę w dążeniach do wyjaśnienia roli byłego premiera Tony Blaira przy aranżowaniu ludobójstwa w Iraku odgrywają różne stowarzyszenia społeczne, głównie założone przez rodziny żołnierzy angielskich, poległych i okaleczonych w tej wojnie.
Jak podaje Wikipedia1), 15 czerwca 2009 r. ówczesny premier brytyjski, Gordon Brown, zapowiedział, że Sir John Chilcot poprowadzi dochodzenie w sprawie wojny w Iraku, pomimo jego udziału w skompromitowanym tajnym Raporcie Butlera2). Partie opozycyjne, stowarzyszenia prowadzące kampanię w tej sprawie, oraz szeregowi posłowie rządzącej Labour Party potępili decyzję prowadzenia dochodzenia o charakterze tajnym i jego bardzo ograniczony charakter, nie pozwalający, dla przykładu, na przypisanie komukolwiek, jakiejkolwiek winy. W roku 2015, Chilcock był krytykowany za to, że po sześciu latach nadal nie opublikowano raportu. Przewodniczący komisji zapowiedział, że raport zostanie upubliczniony w czerwcu lub lipcu przyszłego roku, ale wcześniej zapozna się z nim premier David Cameron i oceni czy wszystko, co jest w nim zawarte, może być opublikowane, z punktu widzenia narodowego bezpieczeństwa.
Oczywiście, w kraju nieposiadającym cenzury ujawnienie jakiegokolwiek świństwa popełnionego przez byłego premiera zagraża narodowemu bezpieczeństwu. Szef brytyjskiej administracji państwowej, Sir Jeremy Heywood, powiedział że komisja wielokrotnie odrzuciła oferty dodatkowej pomocy, dla przyśpieszenia raportu. Wikipedia dodaje, że za każdy dzień pracy nad tym dziełem Chicot otrzymuje 790 funtów. Można go zrozumieć, że się nie śpieszy, bo kto by się śpieszył w takich dogodnych warunkach. Łatwo policzyć, że do tej pory otrzymał on ok. 2 milionów funtów. Konkluzji w sprawie jeszcze nie ma, ale na wszelki wypadek dokumenty utajniono na 70 lat.
Tony Blair ma wyraźnie pecha, bo dowody jego nieuczciwości sypią się ostatnio jak z przysłowiowego rękawa. W dniu 29 października br., na Twitterze, zacytowano wypowiedź Hansa Blixa, kierownika zespołu Organizacji Narodów Zjednoczonych sprawdzającego podejrzenia, iż jakiekolwiek państwo podejmuje produkcję broni masowego rażenia: „Były premier Tony Blair przeinaczył opinię wywiadu wojskowego w celu uzyskania zatwierdzenia inwazji Iraku w 2003 r.” Blix przeprowadzał w Iraku inspekcje, poszukując broni masowego rażenia przed amerykańsko – brytyjską inwazją. Powiedział on byłemu dziennikarzowi gazety Telegraph Peterowi Oborne, że oświadczenia Blaira na temat broni masowego rażenia w Iraku „nie były wsparte dowodami.”
W dniu 26 października Global Research opublikowała fragment wywiadu z Ianem Wiliamsonem, nowojorskim starszym analitykiem z Foreign Policy in Focus 3). Wywiad miał miejsce po oświadczeniu Blaira, który przeprosił za błąd. Wiliamsonowi zadano pytanie, czy przeprosiny są wystarczające za przemieszczanie milionów ludzi, zabicie setek tysięcy oraz totalny chaos i zakłócenie życia całego narodu, a nawet regionu. Ekspert odpowiedział, że Blair próbuje przekształcić przyznanie się do przestępstwa w błąd. I porównał taktykę byłego premiera do hipotetycznego tłumaczenia się słynnego londyńskiego zabójcy Jacka Rippera, który mógł przepraszać, ponieważ on tylko próbował nowych technik operacyjnych, kiedy swe ofiary pozbawiał członków.
W dniu 2 listopada David Icke poinformował4), że w czasie, kiedy Blair kombinował, jak doprowadzić do wojny, jego własny prokurator generalny Lord Goldsmith napisał opinię, iż w świetle prawa międzynarodowego, najazd na Irak byłby nielegalny. Icke przytacza opinię wysokiego urzędnika w Biurze Premiera, który powiedział, że w Biurze zapanował chaos. „Data rozpoczęcia wojny była już zanotowana w kalendarzu i tutaj był Goldsmith mówiący, że zgodnie z prawem międzynarodowym, mogłoby to zostać zakwestionowane”. Dziesięć dni później Goldsmith przedstawił nową opinię, zgodnie z którą, w świetle prawa międzynarodowego, najazd na Irak byłby legalny. Byli pracownicy Blaira twierdzą obecnie, że polecono im spalenie wszystkich egzemplarzy pierwszego raportu Goldsmitha. Blair twierdzi, że nic takiego nie miało miejsca. Kto mu teraz uwierzy, skoro okazało się, że już tak wiele nakłamał?
W dniu 8 listopada, Felicity Arbuthnot opublikowała na łamach Global Research artykuł pt. „Tony’emu Blairowi założą kajdanki, jako oskarżonemu o zbrodnie wojenne”5). Autorka przeprowadziła analizę wywiadu wyemitowanego przez telewizję CNN. Blair rozmawiał ze swoim kolesiem Faaridem Zacharią6). Według Arbuthnot wywiad ten nie zawierał przeprosin, ale raczej był próbą zwalenia winy na innych „dane wywiadu, jakie otrzymaliśmy były niewłaściwe, były błędy w planowaniu” i nie potrafiliśmy „zrozumieć, co się zdarzy, kiedy reżym zostanie usunięty”. Arbuthnot komentuje: „Wszystko, co miało miejsce, było bezprawne, nielegalne i kryminalne – i Saddam Hussein nie został usunięty, ale zlinczowany, jego synowie i piętnastoletni wnuk zostali zamordowani gradem amerykańskich kul – wszystko w kraju, którego „suwerenność i integralność terytorialna były gwarantowane przez ONZ”.
Do osób o znaczącym profilu, krytykujących obecnie Blaira, dołączył były dyrektor publicznych oskarżeń Sir Ken Macdonald. Podczas rządów Blaira, przez pięć lat pełnił on wysoką funkcję w Wielkiej Brytanii. Mało tego, swą praktykę adwokacką „London’s Matrix Chambers” ufundował wspólnie z małżonką premiera Cherie Blair i nadal oboje w niej pracują. Global Research cytuje jego obecne opinie dotyczące najazdu na Irak: „Stopień oszustwa włączonego w naszą decyzję podjęcia wojny z Irakiem staje się jaśniejszy. Była to hańba polityki zagranicznej o epickich proporcjach...Obecnie jest bardzo trudno uniknąć konkluzji, że Tony Blair, wraz ze swoim partnerem Georgem Bushem, włączył się w alarmujący podstęp i wprowadził w błąd naród brytyjski, wciągając go w morderczą wojnę, mimo że naród jasno stwierdził, że tej wojny nie chciał. Na tej podstawie coraz trudniej jest uwierzyć, że nawet on uważał te dowody za wystarczające.”
Felicity Arbuthnot przypomniała się ponownie, publikując w Global Research artykuł poświęcony dniu upamiętniającym poległych w obu wojnach światowych (Remembrance Day). Napisała, że z takiej okazji, biorąc pod uwagę liczbę zabitych żołnierzy w Iraku i w Afganistanie, w rezultacie oszustwa, George W. Bush i Tony Blair powinni spędzić nieco czasu na kolanach w miejscu religijnym i zaoferować kondolencje żałobnikom. Planów Busha na ten dzień nie znała, ale premier Blair wybrał niezwykłe zajęcie, aby wyrazić swój stosunek do poległych z jego winy. Otóż ten człowiek, którego imieniem nazwano w Kosowie ulice i dzieci, odznaczony wieloma medalami, w tym dniu szczególnej pamięci wybrał się do miasta Orlando na Florydzie, aby wygłosić płatny wykład wprowadzający do konferencji producentów toalet, papieru toaletowago, tamponów i innych środków czystości, pod auspicjami Międzynarodowego Stowarzyszenia Dostawców Środków Sanitarnych (International Sanitary Suppliers Association - ISSA). W ciągu 45 minut zarobił 50 tys. funtów. Ponadto mógł wygrać drobne wyroby toaletowe i wyskoczyć za darmo do miejscowego Disneylandu, a także pośpiewać w ramach towarzyskiego karaoke.
Na drogę powrotną „Peace Envoy” został wyposażony w torbę firmową ISSA, z wieloma użytecznymi produktami. Ponieważ posiada siedem pałacyków, więc te skromne prezenty okażą się z pewnością pożyteczne.
Przy okazji autorka tekstu komentuje, że Blair, opuszczając rezydencję premiera przy 10 Downing Street, nieźle ją wyczyścił. Państwo Blair zabrali prezenty, jakie małżonkowi wręczono oficjalnie, jako przywódcy państwa. Zgodnie z brytyjskim prawem, cokolwiek jest warte ponad 140 funtów, stanowi własność państwa. Ale drogie dywany, biżuteria i różnorodne przedmioty o wartości kolekcjonerskiej odpłynęły do pałacyków. A my czepiamy się prezydenta Komorowskiego. A przecież on tylko korzystał z dobrego przykładu. Swego czasu, po wędrówkach po Czarnogórze, w muzeum w Belgradzie, oglądałem wystawę wszystkich prezentów, jakie otrzymał Josip Broz Tito – przywódca państwa. Stanowiły one własność narodu.
Inną zbrodnię Blaira przedstawił Roman Polański w świetnym filmie „The Ghost Writer”, polski tytuł „Autor widmo”. Filmowy Adam Lang jest byłym angielskim premierem, przebywającym w Stanach Zjednoczonych, ściślej na wyspie Martha Vineyard, na ogrodzonym, strzeżonym terenie, ze strażą przy bramie wjazdowej, wpuszczającą jedynie osoby upoważnione. W dużym budynku, oprócz byłego premiera, mieszka jego żona (zbiegiem okoliczności też prawniczka, podobnie jak Cheri) oraz najbliżsi pracownicy, służba i obstawa.
Adam Lang (gra go Pierce Brosnan) odczuł potrzebę napisania wspomnień i do tego celu zatrudnił młodego pisarza, który dzieło niemal ukończył, ale nocą nieszczęśliwie spadł z promu do wody i utopił się. Fale wyrzuciły go na plażę niedaleko głównej rezydencji. Zaszła pilna potrzeba zatrudnienia nowego murzyna. Wpływowy kolega Ewana McGregora polecił go przedstawicielowi Langa w Londynie. McGregor pozytywnie przeszedł przez wywiad kwalifikujący.
Krótko po przyjeździe okazało się, że były minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii oskarżył publicznie byłego premiera Langa o autoryzację przekazywania podejrzanych terrorystów CIA, która poddawała ich torturom (przez moment myślałem, że chodziło o premiera Leszka Millera), co stanowiło zbrodnię wojenną, kwalifikującą się do Międzynarodowego Sądu Kryminalnego (International Criminal Court). Informacja ta zaktywizowała osoby domagające się postawienia Langa przed sądem, które przybyły na wyspę i blokowały wyjazd z zamkniętego terenu.
Ewan McGregor ustalił związki Langa z CIA, co oczywiście nie rzuca najmniejszego cienia na nieposzlakowany charakter Tony Blaira. Ciekawy film, który warto obejrzeć.
Janusz Rygielski
1. https://en.wikipedia.org/wiki/John_Chilcot 2. https://en.wikipedia.org/wiki/Butler_Review 3. http://www.globalresearch.ca/blair-lied-through-his-teeth-regarding-iraq-war-admission-to-a-crime-cannot-be-categorized-as-a-mistake/5485899 4. http://www.davidicke.com/headlines/rothschild-zionist-and-war-criminal-tony-blair-denies-ordering-burning-of-document-ruling-iraq-war-illegal-claims/ 5. http://www.globalresearch.ca/tony-blair-heading-for-handcuffs-and-a-war-crimes-indictment-further-revelations-bombshells-burning-the-evidence/5487314 6. Także kolesiem Anne Applebaum, piszącym swe opinie w The Washington Post
|