Na przełomie grudnia i stycznia w Melbourne odbył się kolejny festiwal PolArt. W ciągu ośmiu festiwalowych dni tak wiele się wydarzyło, że przydałaby się beczka atramentu, aby to wszystko opisać. Niestety nie było mi dane uczestniczyć w większości zaplanowanych imprez, gdyż sam będąc małym trybikiem w tej skomplikowanej machinie, większość czasu spędziłem w tajemniczych podziemiach imponującego kompleksu Art Centre. Komitet Organizacyjny powierzył mi rolę opiekuna festiwalu teatralnego i był to bodajże najgorętszy czas w moim życiu. Nigdy bym nie przypuszczał, że w ciągu ośmiu dni może tak dużo się wydarzyć.
Każdy mój dzień w majestatycznym Fairfax Studio rozpoczynał się o godzinie 7:30 i rzadko kończył się przed północą. Nie żałuję jednak ani minuty. Dla mnie festiwalowe dni to przede wszystkim okres pełen emocji i wzruszeń. Były sytuacje zabawne, czasami dramatyczne, a nieczęsto również pełne łez. Wszystko to byłoby ponad moje siły, gdyby nie wspaniały zespół ludzi, który mnie wspomagał. Dlatego też w pierwszy weekend po zakończeniu PolArt-u postanowiłem zorganizować piknik dla wszystkich tych, którzy poświęcili swój czas i włożyli mnóstwo serca w organizację festiwalu teatralnego. Komitet teatralny to przede wszystkim grupa przyjaciół, którzy zgodnie stwierdzili, że PolArt to coś wspaniałego, coś czego się nie zapomina, coś czego nie da się już powtórzyć.
Foto poniżej: komitet teatralny w całej okazałości - Kasia Krysiak, Monika Walewska, Paweł Ragan, Grzegorz Majdak (z małym Wiktorem) Natalia Krysiak, Jerzy Krysiak, Olek Olszak, Małgorzata Krysiak, Waldek Mróz – nieobecni Bożena Mames oraz Jarek Walewski.
Podczas pikniku snuliśmy już plany na przyszłość, aby nie zaprzepaścić tej siły napędowej, która w nas pozostała po festiwalu. Wprawdzie na pikniku było sporo osób spoza komitetu, to niestety nie wszyscy, którzy nas wspierali mogli do nas tego dnia dołączyć.
Kiedy tylko mi czas na to pozwoli obiecuję, że napiszę szczegółowe sprawozdanie z tego co się działo. Z każdej próby i każdego przedstawienia. Myślę, że w ciągu tych ośmiu czarujących dni udało mi się pozyskać spore grono nowych przyjaciół i jestem pełen podziwu dla ich teatralnego entuzjazmu.
Tymczasem chciałbym jeszcze raz gorąco podziękować zespołom teatralnym biorącym udział w festiwalu. Nie zapominam również o widzach oraz tych, którzy po prostu teatr kochają.
Wielkie, wielkie dzięki!
Jerzy Krysiak
|