Ilość „hejtu”, jaką wyzwolił po stronie „zaKODowanej” opozycji niebezpieczny wypadek związany z pęknięciem opony w samochodzie prezydenta Andrzeja Dudy każe pytać nie tylko o moralność i zwykłe człowieczeństwo „dowcipnisiów”, ale również o ich stan psychiczny. Zaślepieni w swej nienawiści do drugiej strony politycznego sporu zatracili już umiejętność racjonalnego myślenia kategoriami dobra kraju.
Załóżmy np., że w Smoleńsku był zamach. Seria dowcipów na ten temat i w takiej chwili dyskwalifikuje „żartownisiów” jako Polaków. Wszak zginął Prezydent ich kraju, a z nim wielu najważniejszych ludzi w państwie. Oprócz rzetelnego śledztwa należy się im odrobina szacunku.
Niestety – ludzkie hieny nie stosują się do znanego przysłowia, że o zmarłych mówi się albo dobrze, albo wcale... W obliczu takiej tragedii wszyscy – niezależnie od opcji politycznych – powinniśmy być zainteresowani ustaleniem prawdy. Tymczasem (o dziwo!) nawet niewielka część rodzin smoleńskich ofiar „wybrała przyszłość”, poświęcając pamięć swych krewnych w imię bieżących rozgrywek medialno-frakcyjnych... I to jest już ostatnim stadium skundlenia!
Wypadek prezydenckiej limuzyny nie powinien się zdarzyć. Mam nadzieję, że tym razem będzie rzetelnie wyjaśniony. A ewentualni winni surowo ukarani.
A wściekłych nienawistników ostrzegam – nie przeciągajcie struny. Czasy waszej bezkarności właśnie się skończyły. Mimo nawałnicy medialnej, prób fałszowania wyborów i wszechobecnego chamstwa przerżnęliście wybory i prezydenckie, i parlamentarne. Wahadło odbija w drugą stronę i tego już nie zatrzymacie...
Każda akcja rodzi reakcję. Zepsuliście już wiele, a teraz – nie mogąc dalej rozkradać państwa i demoralizować młodzieży – próbujecie wszystkiego (łącznie z reaktywacją Targowicy), aby zniszczyć dobrą zmianę, która oderwała was od koryta. Jest pewien punkt krytyczny, który za chwilę przekroczycie. Za chwilę Europa – przez głupotę swoich przywódców – zamieni się w pole bitwy. Musicie wybierać, po której jesteście stronie... W internecie nic nie ginie, więc następne wybory pogrążą was zupełnie. Wystarczy przypomnieć wasz drański, interesowny „hejt”...
PS Z tomiku „Pro publico bono” przypominam stary wierszyk na tę okazję. Mam już dość nadstawiania drugiego policzka...
MOWA NIENAWIŚCI
Dziś debatę publiczną zdominował schemat:
„Dość mowy nienawiści!” Więc rozwińmy temat...
Choć wyrażam łagodnie to, co mnie nurtuje
Słyszę wrzask z drugiej strony: „Nie rozmawiać z ch...m!”
Prawię o moralności, wolności i Bogu...
Mówią: „Nie ma wolności dla wolności wrogów!”
Gdy taką „demokracją” jestem zniesmaczony,
Krzyczą: „Jątrzy i dzieli! Faszysta pieprzony...”
Milknę więc (wszak milczenie jest podobno złotem)
„On milczy nienawistnie!” – szepczą chwilę potem...
Lecą wciąż epitety na mą biedną głowę:
„Oszołom! Sekta! Wiocha! Bractwo moherowe!
Smoleńskiem zaczadzony „patryjot” kibolski!
To on! To on jest winien wojnie polsko-polskiej!”
Takoż byli kapusie – z gazet i z ekranu –
Uczą mnie bez ustanku polskiej racji stanu.
Nie wiem, gdzie mam się ukryć. Wszędzie jakieś strachy;
Ktoś wypuszcza nagonkę, by dorżnąć watahy...
To podłe, że tak walą do nas z rury grubej.
Wolność poglądów – dla nich. Reszta – morda w kubeł!
P.S.
Nauka w las nie idzie; mowy nienawiści
Należy w pierwszym rzędzie uczyć się od mistrzów!
Gdy łeb mi pęka od tych faryzejskich kwików
Nachodzi mnie ochota rzec coś w ich języku,
Albo Kozakiewicza gest posłać, gdzie trzeba...
Przypomnieć legionistów słowa : „Pies was je..ł!”
Z cyklu znalezione w sieci – wiersz „Smoleńsk” - w znakomitej interpretacji Jerzego Zelnika.
źródło naszeblogi.pl |