Minął już okres świąt Wielkanocnych – czy pozostało nam coś po nich? Każdego roku w tym okresie świątecznym chrześcijanie zbierają się na różnych nabożeństwach, podnoszą głowy i patrzą wysoko, w stronę Golgoty – na krzyż Chrystusa. Milkną na chwilę swary człowiecze, uciszają się burze serc, nastrój głębokiej zadumy opanowuje duszę, poważnieją twarze, pochylają się głowy.
A potem? – wracamy do „normalnych” dni w zabieganiu, gwarze, walki o byt i przetrwanie; zapominamy o tym, co powinno nadawać życiu sens.
10 kwietnia 2016, w Domu Polskim SYRENA Rowville, odbył się koncert-musical pt. „Szczęśliwy dzień”, w wykonaniu muzyków, solistów i chóru z polskich kościołów adwentystycznych w Melbourne. Koncert ten dał możliwość wybiec poza Golgotę i zmartwychwstanie Jezusa – do tego co ma się wydarzyć w przyszłości, bo to przecież sam Jezus przed wniebowstąpieniem powiedział: „Słyszeliście przecież, co wam powiedziałem: Odchodzę, lecz powrócę do was...” Ew. Jana 14, 28.
I właśnie musical mówił o tym wielkim wydarzeniu przyszłości, o powtórnym przyjściu Jezusa na świat po to by wybawić tych, którzy w Niego uwierzyli i dać im lepsze życie: „Następnie ujrzałem nowe niebo i nową ziemię(...) Oto mieszkanie Boga z ludźmi, On zamieszka z nimi i będą jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi. On otrze z ich oczu wszelką łzę i nie będzie już śmierci ani bólu, ani krzyku, ani cierpienia(...)” Apokalipsa św. Jana 21, 1-4
Ktoś powie, no tak – to jest świetlana przyszłość. Dobrze i łatwo jest dzielić się nadzieją na przyszłość, dobrze jest śpiewać i słuchać o tym co nas czeka kiedyś - tam; pocieszać jeden drugiego słowami, a przecież teraz dokoła nas jest tyle biedy, problemów, chorób, cierpień – jak temu zaradzić, jak pomóc?
I tu koncert spełnił piękne zadanie, dzięki niemu wszyscy mogliśmy się włączyć w łańcuch pomocy duchowej i materialnej, wspomóc rodziców w walce o życie ich syna Piotrusia!
Mama w krótkich słowach opowiedziała historię Piotrusia o ich zmaganiu z przeciwnościami i jego chorobą. Piotruś urodził się w 2007 roku. Po raz pierwszy został zdiagnozowany z nowotworem w wieku 3 lat i otrzymał wówczas chemię i radioterapię. W grudniu ub. roku wykryto u niego guza mózgu – niestety, jest to złośliwy nowotwór będący skutkiem ubocznym poprzedniej radioterapii. Mutacja genu p53 wykryta u Piotrusia uniemożliwia mu podjęcie konwencjonalnego leczenia w postaci chemio i radioterapii.
Jedyną opcją dla niego jest podjęcie nowoczesnej metody leczenia nowotworów, stosowanej w Chinach określanej mianem SPDT tzn. Sono Photo Dynamic Therapy, która pozbywa się komórek nowotworowych z organizmu przy użyciu dźwięku i światła.
Mama opowiedziała również wzruszającą rozmowę z Piotrusiem w czasie ostatniego pobytu Piotrusia w szpitalu. Cierpiał z powodu dużego bólu głowy i mama co jakiś czas prosiła pielęgniarki o środki antybólowe. Po którymś razie Piotruś zwrócił się do mamy słowami: - jak Panu Jezusowi nałożyli cierniową koronę na głowę i lała się krew, to Pana Jezusa też bardzo bolało... nie proś już więcej o lekarstwa. Po jakimś czasie bóle ustały i Piotruś na święta wrócił do domu. Historia ta wycisnęła z nie jednych oczu łzy współczucia.
Żeby czynić dobro, nie trzeba wiele. W czasie koncertu zebrano dary dla Piotrusia, a suma wyniosła $2270; Stowarzyszenie Polaków Wschodnich Dzielnic Melbourne dołożyło $1000 i kuchnia Domu Polskiego dołożyła dochód z upieczonych i sprzedanych ciast – w sumie uzbierało się ok. $3500.
W ten sposób wszyscy wykonawcy i uczestnicy koncertu miłosierdzia, powiedzieli rodzicom, a przede wszystkim Piotrusiowi – jesteśmy z wami w tym, co przeżywacie. Koncert stał się okazją, aby zatrzymać się przy drugim człowieku, odpowiedzieć na jego cierpienie, aby wyśpiewać musicalem ukrytą w nim nadzieję – nie jesteście sami; poprzez prostą obecność i współczucie, okazać znak miłości współczującego Chrystusa.
Jeżeli ktokolwiek ma możliwość i życzenie pomóc Piotrusiowi, może dokonać wpłaty prosto na konto:
Donate Directly Account Name: PIOTRUS FUNDRAISER SBS: 033380 Account Number: 499755
Świat jest niczym wielka Golgota... i jakże ważne jest być przy drugiej osobie, która przeżywa osobistą golgotę. Jeszcze raz okazało się, że Rodacy mają Wielkie Serca, potrafią współczuć drugiemu człowiekowi w jego tragedii lub niedoli.
Dzięki Wam za to serdeczne!
Bogusław Kot
|