Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
23 kwietnia 2016
Szkocki barok na Balmain
Marek Baterowicz

Niezapomniany to wieczór w kościele Św.Augustyna (22 kwietnia 2016), gdy The Sydney Consort przedstawił nam utwory szkockich i włoskich kompozytorów epoki baroku. A były to perełki wybrane przez Monikę i Stana Kornela z muzycznych zbiorów tego dalekiego kraju gór, jezior i starych zamków, nieraz częściowo w ruinach jak Huntly czy Kilchurn. Kraju o romantycznej szacie, mgłach i rzadkim słońcu, które przebija się przez chmury i granatowe niebo.

W tym kraju mieszkał od stuleci naród muzykalny, a bogactwo szkockich melodii ( tunes, airs ) podbija nas i teraz. Szkoci chętnie muzykowali, a znajduje to odbicie i w literaturze, na przykład w czarujących powieściach Waltera Scotta: „ ...panna Mannering siadła do klawesynu i akompaniowała Lucy Bertram, która słodkim głosem śpiewała szkockie piosenki; potem panna Mannering z rzadkim kunsztem zagrała kilka sonat Scarlattiego. Starszy pan, który grał nieco na wiolonczeli i był członkiem muzycznego kółka panów w Edynburgu zachwycił się tym sposobem spędzenia wieczoru...” ( Walter Scott, „Guy Mannering czyli astrolog”, str.417, W-wa 1962, w przekładzie Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej ).

Bywalcy koncertów w Balmain wiedzą doskonale, że zespół The Sydney Consort też muzykuje z rzadkim kunsztem. I tak było 22 kwietnia, a Monice ( klawesyn ) i Stanowi ( skrzypce ) Kornelom towarzyszyli Verna Lee ( harfa ) i Hans-Dieter Michatz ( flet ).

Pierwszym punktem programu była Sonata of Scots Tunes Jamesa Oswalda ( 1710-1769 ), która od razu ukazała ogromny wpływ narodowych melodii na twórczość szkockich kompozytorów. To one kształtowały barokowe formy, a nie odwrotnie. Oswald zresztą uwielbiał muzykę Szkotów i przeciwstawił ją naporowi włoskiego baroku, który zalewał wtedy całą Europę. Stworzył własny język muzyczny, a w nim kontynentalne formy mieszały się, a nawet jakby ginęły w żywiole szkockich melodii.


Następnie usłyszeliśmy bardzo osobisty utwór Nathaniela Gow ( 1727-1807) – „Lament for the Death of his second Wife Lady Mary Hay’s Scots Measure” – grany pięknie przez Stana Kornela, a oparty całkowicie na narodowych „tunes” i pozbawiony cech baroku. Były one natomiast słyszalne w trzech utworach zagranych subtelnie na harfie przez Vernę Lee, choć nawiązywały do narodowych piosenek, a pochodziły z „The Balcarres Lute Book” ( wiek XVII).

I znowu podbił nas szkocki żywioł w serii ośmiu utworów Williama McGibbona ( 1690-1756 ) zaczerpniętych z „Collection of Scots Tunes”, wykonanych przez cały zespół. Szkockie motywy były bardziej dyskretne w sonacie g-moll na flet i klawesyn J.Oswalda , wtopione w materię kompozycji zgodnie z konceptem muzyka. Natomiast wróciły w utworze Roberta Bremnera ( 1720-1789 ), ucznia Geminianiego. Jego kompozycję „Fy gar rub o’er with Straw” wykonała na klawesynie Monika Kornel jak zwykle z rzadkim kunsztem.

Wreszcie utwory kompozytorów włoskich ilustrowały jak przemożny bywał wpływ szkockiej muzyki na ich twórczość. Francesco Barsanti ( 1690 – 1775 ), osiadły w Edynburgu i ożeniony ze Szkotką, nie oparł się czarowi szkockiego fokloru i słychać to było w Scottish tune „To danton me”. Koncert zakończyły trzy „Scottish Airs with variations” Francesco Geminianiego ( 1687-1762), który wprawdzie częściej żył w Londynie i Dublinie, a rzadziej w Edynburgu, jednak również zafascynował się szkocką muzyką. Do tego stopnia, że w swoim „Treatise of Good Taste in the Art of Music” (1729) zamieścił wyłącznie szkockie melodie, a w r.1742 w Edynburgu wydał zbiór starych szkockich „fiddle tunes” .

Jestem przekonany, że nawet Jerzy Fryderyk Handel byłby oczarowany szkockim folklorem, gdyby rezydował w Edynburgu, a nie w Londynie. Niestety dożywotnia pensja – którą otrzymał od królowej Anny, a którą Jerzy I podwoił – związała go na zawsze z Anglią.

Scottish Baroque był filmowany i zapewne nagrywany, czekam z niecierpliwością na CD z tego wyśmienitego koncertu. Następne koncerty w Balmain dopiero we wrześniu, a zatem CD ze szkockiego wieczoru powinno już być gotowe.

Marek Baterowicz