Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
25 kwietnia 2016
Uroczysty pogrzeb pułkownika Zygmunta Szendzielarza
przemówienia prezydenta, min. Macierewicza i siostrzeńca " Łupaszki"
Ponad 11-minutowe przemówienie prezydenta A. Dudy wygłoszone podczas pogrzebu płk. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" - wideo

Galeria zdjęć - prawy.pl

Pożegnanie „Łupaszki” - wystąpienie min. Antoniego Macierewicza. Wideo 7 min.

Msza Święta pogrzebowa pod przewodnictwem JE Ks. Bp. Józefa Guzdka – Biskupa Polowego Wojska Polskiego z kościoła pw. św. Karola Boromeusza w Warszawie. Wideo 85 min.

Muzyczny hołd złożony pułkownikowi Łupaszce w dzień jego uroczystego pogrzebu:
Znakomity tekst, znakomita muzyka, wstrząsający utwór, fantastyczne wykonanie. Na portalu wpolityce.pl

Wzruszające przemówienie siostrzeńca płk Łupaszki - start po 65 minutch

"Twoja ofiara naszą siłą" - relacja z Powązek


Fot. Ireneusz Fryszkowski


Siostrzeniec Zygmunta Szendzielarza, Bogdan Kasprowicz:

– Dziś u twojej trumny dumni, ostatni twoi zawsze zwycięzcy żołnierze. I ta wspaniała polska młodzież, która podniosła z błota hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna”, która dzisiaj na ulicach woła „Chwała Bohaterom!” – mówił dziś na mszy świętej pogrzebowej Bogdan Kasprowicz, siostrzeniec Zygmunta Szendzielarza. Jego słowa przytaczamy poniżej.

– Panie pułkowniku Szendzielarz, panie komendancie! Na Boga, „Te Deum” grają. Prawdziwie, radosny nam dziś dzień nastał. Christus resurexit est, Polonia resurexit est. I wychodzą z cienia prawdziwi bohaterowie Rzeczpospolitej. Patrz, patrz Łupaszko na nas z nieba, jak w twej chwale będziem brodzić. Twego ducha było trzeba, by Ojczyznę oswobodzić. Wyzwolić z więzów nieprawości, zła, kłamstwa poddaństwa, zaprzaństwa. By pozbyć się fałszywych przyjaciół i zdjąć z cokołów obcych bohaterów – rozpoczął Bogdan Kasprowicz.

Patrz, patrz Łupaszko na nas z nieba. Ty, którego pohańbiono, opluto, zabito, wrzucono w doły śmierci, o którym mieliśmy wszyscy na zawsze zapomnieć. Patrz, dzisiaj u twej trumny, gdzie z pietyzmem i pieczołowitością pozbierane najdrobniejsze twoje kosteczki, ubrane w mundur oficera 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich. A przy tej trumnie majestat Rzeczypospolitej - prezydent Andrzej Duda, przedstawiciele rządu, parlamentu, wojsko, sztandary... Rzeczypospolita tu, u twojej trumny mówi: „Pamiętam, zawsze będę pamiętać”.

Dziś u twojej trumny dumni, ostatni twoi zawsze zwycięzcy żołnierze. I twoja ukochana „Lalka”. Pamiętaliśmy. Pamiętamy. Zawsze będziemy pamiętać. I nie jest to dziś dzień smutku. Patrz, Warszawa biało-czerwona wita dzisiaj twoje umęczone ciało. I ta wspaniała polska młodzież, która podniosła z błota hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna”, która dzisiaj na ulicach woła „Chwała Bohaterom!”, która śpiewa twoje pieśni V Brygady Wileńskiej, aby padając w boju widzieć Polskę wolną i czystą jak łza.

Nie, nie pójdziemy dziś w kondukcie żałobnym, nie będą panny żałobne zbierać łez w konchy. My pójdziemy dumni i radośni. A zebraliśmy się tutaj, żeby złożyć u twojej trumny przy duchach twoich żołnierzy, wszystkich Żołnierzy Wyklętych - „Inki”, Pileckiego - złożyć przyrzeczenie: Rzeczypospolitej służyć wiernie i odważnie, przy krzyżu trwać jak przez 1050 lat trwali nasi przodkowie. Bo tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska jest Polską, a Polak Polakiem. Bo tylko pod krzyżem Europa pozostanie Europą.

I jeszcze jedno przyrzeczenie. Zawsze - jak dotąd pamiętaliśmy - tak jutro, pojutrze, zawsze pamiętać będziemy o naszych bohaterach, szczególnie takich, jakim byłeś ty, pułkowniku Zygmuncie Szendzielarzu.

Tak nam dopomóż Bóg w Trójcy Świętej Jedyny i Matka Jezusa Chrystusa, Pani Ostrobramska, Lwowska, Częstochowska. Amen! – mówił Bogdan Kasprowicz.

zrodło niezalezna.pl

Dziwny był ten pogrzeb majora, a od dziś już pułkownika Łupaszki. Piękny. Zamordowany przez PRL-owskich, sądowych oprawców, polski bohater walk z inwazją niemiecką, sowiecką i rodzimą zdradą Zygmunt Szendzielarz czekał na swój pogrzeb 65 lat. Jego szczątki zostały odnalezione przez zespół prof. Szwagrzyka z IPN trzy lata temu w zbiorowym dole, gdzie wrzucili go mordercy, pod asfaltową drogą (a nie w „zbiorowym grobie”, jak powiedział dziś w swej relacji TVN). Trzeba było zmiany władzy, by wreszcie można było z należnymi honorami złożyć go w żołnierskiej mogile.

Stawiło się na tę uroczystość kilkanaście, może nawet kilkadziesiąt tysięcy ludzi (w relacji TVN widać było ok. 15 osób). I nie był to pogrzeb – jak inne pogrzeby - smutny. Prezydent powiedział, że Polska odzyskuje swą godność. A przemawiający po Prezydencie krewny Bohatera Bogdan Kasprowicz zaczął swe wystąpienie niczym ksiądz Kamiński na pogrzebie pułkownika Wołodyjowskiego. „Panie Pułkowniku Szendzielarz! Te Deum grają!” A więc nie dramatyczne „Larum grają”, jak u Sienkiewicza, ale pieśń dziękczynną Te Deum, Ciebie Boga wychwalamy.

W tłumie, wielkim tłumie młodych ludzi idących ramię w ramię ze staruszkami, z całymi rodzinami – czuło się nie smutek, ale dumę, wdzięczność, ulgę, właściwie - radość. Że już nie musimy świętować Bohatera pokątnie, gdy polskie państwo – jak za poprzedniej władzy – z wojskowymi honorami chowa prokuratora-mordercę 17 letniej Inki, podwładnej Łupaszki. Dziś widać było radość, że jako polskie państwo, wraz z Prezydentem, Premierem, Ministrem Obrony Narodowej, kompanią honorową - oddajemy hołd temu, któremu wolną Polskę zawdzięczamy. Że przez dwa totalitaryzmy postawiony na głowie świat – wraca do normy. A komunistyczni kłamcy, którzy do dziś pracują, by kłamstwo zwyciężało - kończą na śmietniku.

Kawałek po kawałku odzyskujemy Polskę spod lawiny kłamstwa, które jest narzędziem zniewolenia. Dzisiejszy dziwny pogrzeb pułkownika Szendzielarza jest fragmentem narodowych rekolekcji, które się dopiero zaczęły. Trwać będą długo, bo aż odzyskamy spod ziemi, spod kłamstwa, z niepamięci wszystkich polskich bohaterów, całą prawdę o naszej historii i teraźniejszości. Byśmy wreszcie mogli zbudować swój dom.

Maciej Pawlicki, Publicysta tygodnika "wSieci", reżyser, producent

Pogrzeb prawie radosny - Pawlicki - wpolityce.pl

LECH MAKOWIECKI SPOWIEDŹ ŻOŁNIERZA WYKLĘTEGO

W dzień mojej śmierci – sam, z myślami swymi,

W pełni świadomy przypisanych win,

Chcę wyspowiadać się przed potomnymi,

Ja – prosty żołnierz, polskiej ziemi syn...

Mówię do sędziów splamionych czerwienią:

Zbrodniarze w togach – w twarz śmieję się wam!

I żadna kara już mnie nie odmieni.

Ja wasze sądy w pogardzie dziś mam...

Wina to wielka – miłość do Ojczyzny;

Jestem Polakiem – nie zmienicie mnie!

Zbrodnią mą – wiara. Korzyściami – blizny.

Wolności mojej nie wyrzeknę się...

I nie potrafię wyzuć się z honoru,

Swego sumienia – jak wy – wódką spić.

Bo mi Dekalog nie daje wyboru,

Przesłanie ojców mówi mi, jak żyć...

Nic nie pomogły tortury do rana;

Ciało zhańbione, a duch z katów drwi!

Wybite zęby, paznokcie zerwane,

Lecz Polak hardy wciąż w mym ciele tkwi...

Grzechy czas wyznać (uczynkiem i myślą).

Ubecjo! Ciężki miałaś ze mną chleb...

Wiem – nie rokuję poprawy na przyszłość!

Wyrok jest jeden – kula prosto w łeb...

Odchodzę cicho, lecz moje przesłanie

Będzie jak źródło prawdy dalej bić;

Gdy zdrajca sędzią, katem zaś zaprzaniec,

Bandytą musi patriota być!

Więc mnie oskarżcie o faszyzm i zdradę!

Zabijcie nocą strzałem w głowy tył!

Wrzućcie do dołu! Idźcie na paradę

Fetować pogrzeb Narodowych Sił...

Lecz nie strujecie wszystkich jadem wężym,

Choćby minęło nawet i sto lat.

Wolność wybuchnie. I Polska zwycięży,

A hańbę waszą pozna cały świat...

zródło - naszeblogi