Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
3 czerwca 2016
Coś się kończy?
Monika Wiench (tekst i zdjęcia)

Roman i Teresa Skrypko
W minioną niedzielę w Polskim Klubie Seniora w Ballarat, niemal dokładnie w trzynastą rocznicę powstania Klubu, odbyło się uroczyste jego zamknięcie. Decyzją większości członków uzgodniono, że Klub Seniora kończy już swoją działalność i tym samym przechodzi do historii życia polonijnego w społeczności wiktoriańskiej. Zarząd Klubu wraz z jego prezesem p. Romanem Skrypko, nieodłącznie towarzyszącą mu i wspierającą małżonką Teresą, sprawującą od lat funkcję wiceprezesa, oraz sekretarzem panią Mary Plotecki i skarbnikiem Izabellą Jaskuski robili wszystko, aby uroczyste zamknięcie Klubu nie było wydarzeniem smutnym, jak smutne bywają rzeczy i sprawy, które się kończą.

Przygotowano pięknie nakryte stoły, podziękowanie dla członków i klubowych przyjaciół, wspaniały, pożegnalny lunch. Zadbano o zaproszenie gości honorowych, wśród których byli Frank Williams i Georgina Vagg z Ballarat Regional Multicultural Council, a także przedstawiciele z włoskiego klubu seniora. Szczególnie serdecznie przywitano przybyłą z Melbourne p. Elżbietę Drozd, dyrektora Australijsko-Wielokulturowego Biura Usług Społecznych, która osobiście i razem ze swoimi współpracownikami wspierała Klub przez wszystkie lata jego działalności.

Pani Elżbieta Drozd podkreśliła ogrom pracy włożony przez Państwa Teresę i Romana Skrypko od pierwszego dnia powstania Klubu, aż do chwili obecnej. Przypomniała zebranym wspólne spotkanie założycielskie, liczne spotkania świąteczne i rocznicowe, wspólne śpiewanie polskich kolęd i tradycyjne dzielenie się opłatkiem. Zaznaczyła też, że choć członkami Klubu byli nie tylko Polacy, a od pewnego czasu miał on charakter wielokulturowy, to jednak Zarząd Klubu na czele z Państwem Skrypko zawsze dbał o zachowanie polskich akcentów na klubowych spotkaniach.

Mówiąc o kilkunastoletniej historii Klubu wspomniała też o spotkaniach ze znaczącymi osobistościami, wśród których byli premier Steve Bracks, gubernator stanu Victoria HE professor David de Kretser, który gościł Państwa Skrypków w Domu Gubernatora w Melbourne, George Lekakis - wieloletni przewodniczący Wiktoriańskiej Komisji Wielokulturowości, z którym kilku członków Klubu spotykało się okazji Gala Dinner, urządzanego rokrocznie przez premiera stanu Wiktoria.

Niemal wszystkie ważniejsze uroczystości klubowe przedstawiono podczas niedzielnego zebrania w albumie, który ma zapewne wartość nie tylko pamiątkową, ale i historyczną.


Elżbieta Drozd z historycznym albumem


Trzeba wspomnieć, że Polski Klub Seniora w Ballarat wraz z osobami nim zarządzającymi ceniony był nie tylko przez rodowitych Polaków, ale także przez społeczność z innych grup etnicznych. Przez lata dbano o wspólne spotkania, wycieczki, lunche, troszczono się o australijskich przyjaciół Klubu. To właśnie z myślą o Australijczykach z inicjatywy Klubu zorganizowano w Ballarat Gold Museum bardzo udaną wystawę na temat polskiej emigracji.

Jak się okazuje, głównym powodem rozwiązania Klubu jest wiek, stan zdrowia i związane z tym zmęczenie społeczną działalnością osób, które przez lata prowadziły Klub Polskiego Seniora w Ballarat. Wsród członków zabrakło następców, osób chętnych do przejęcia ciężaru pracy organizacyjnej, bez której żaden klub istnieć nie może. Dlatego, gdy na ostatnim Walnym Zebraniu padło pytanie o przyszłość Klubu, większością głosów zdecydowano o jego rozwiązaniu. Demokratycznie i w tej sytuacji słusznie. Wiadomo, coś się w życiu zaczyna i coś się kończy. Pozostaje jednak pytanie - czy to rzeczywiście jest początek końca?

Czy polskie organizacje, a wśród nich polskie kluby seniorów będą jeden po drugim musiały kończyć swoją działalność? Zewsząd bowiem słychać o szybkim zmniejszaniu się liczby członków klubów, szczególnie klubów seniora. Znajomość życia podpowiada, że tak, że kluby będą zmuszone tę działalność kończyć, bo starsi Polacy, ci z pierwszej fali emigracji, często już nie są w stanie sprostać narzuconym im społecznym obowiązkom. Cokolwiek jednak nie pokażą następne lata, słowa wielkiej wdzięczności i uznania należą się tym, którzy doprowadzają kluby do końca ich działalności.


Państwo Skrypkowie (lat90 i 80) nadal pracują społecznie odwiedzając dwie osoby w Nursing Homes


Głęboki ukłon, życzenia zdrowia, a także wielkie podziękowanie za każdy dzień pracy dla Klubu, za podtrzymywanie polskości i miłość do kraju pochodzenia, ale też za zgodną współpracę z innymi grupami etnicznymi, należą się Zarządowi Klubu Polskiego Seniora w Ballarat, a Państwu Teresie i Romanowi Skrypko w szczególności.

Dziękujemy Wam bardzo.

Monika Wiench
Ballarat