W niedzielę Bożego Ciała Harcerstwo zebrało się w Marayong aż dwie godziny przed rozpoczęciem uroczystości religijnych. Ponieważ w tym roku obchodzimy 1050 rocznicę Chrztu Polski, postanowiliśmy uczcić tę okoliczność odegraniem scen z tamtego okresu. Pamiętamy z historii, że w tych wczesnych latach ludzie żyli w plemionach, które to stanowiły jeden Gród, czyli naszą Polskę. Och, tak wiele było plemion. Myśmy podzielili się na plemiona Wiślan, Pomorzan, Mazowszan, Polanów i Ślężan.
Najpierw staraliśmy się przygotować granice naszego grodu, a potem znaleźć miejsce na mapach dla poszczególnych plemion.
Naturalnie Pomorzanie i Mazowszanie ulokowali się najbardziej na północy Kraju w kierunku Morza Bałtyckiego. W centrum Grodu znaleźli się Polanie i Wiślanie, a najbardziej na południe Ślężanie. Nasi instruktorzy jak za różdżką czarodziejską zmienili się w bohaterów tego okresu. Druh Rysiu Chawa stał się wspaniałym Mieszkiem I, natomiast druhna Ania Chawa zamieniła się w Dąbrówkę, czeską księżniczkę, którą o rękę poprosił Mieszko l.
Nasza druhna hufcowa stała obok niej, jako Rycerz, który miał poważne zadanie, a celem tego zadania było przeprowadzić Dąbrówkę do Polski. Asystowała jej druhna Danusia Douglas, jako drugi Rycerz. Potrzebny był do inscenizacji Biskup. Niestety nasz Ksiądz Kapelan Kamil, nie mógł spełnić tej funkcji, ponieważ miał Msze Świętą w Ashfield. Druhna hufcowa zwróciła się do mnie z prośbą, abym się przebrała za Biskupa. Ubrałam mój kostium.
Była to czarna sukienka, w którą ledwo się zmieściłam. „Parada to była na całego”, bo nie wyglądałam jak należy. Aż tu nagle podjechał samochód… z auta wysiadł Ksiądz Józef Kołodziej. Co za radość! Nasz były Kapelan i wielki przyjaciel naszych hufców. Pobiegłam poprosić, aby wybawił mnie z tej roli i dał ślub Mieszkowi i Dąbrówka oraz by ochrzcił nasze polskie plemiona. Nie można sobie było wyobrazić lepszego scenariusza.
Wspaniały to był ślub z przemowami i błogosławieństwem.
- Oj nie mam wody świeconej!- mówi ksiądz Józef wiec druhna babcia krzyknęła:
- Mam w torebce!- I zaraz w rękach księdza znalazła się buteleczka z wodą. Po błogosławieństwie pary młodej ksiądz przechodził do poszczególnych plemion. Wszyscy uklękli, a ksiądz pytał, jakie imię mają poszczególni uczestnicy i pokropił ich wodą. Po uroczystościach zaślubin i chrztu przyszedł czas na rozdanie uczestnikom tej zbiorki odznak na 1050 rocznicę Chrztu Polski, zrobienie wspólnego zdjęcia i przejście na ucztę weselną. Ach jak pyszne były bułeczki z szynką, które popijaliśmy smaczną zimną wodą.
Jeszcze parę minut nam zostało, aby przygotować się do uroczystego wejścia do kościoła, wraz ze sztandarami. My instruktorzy rozglądaliśmy się w prawo i w lewo stwierdzając, że bardzo skurczyła się nasza gromada. Lecz za chwilę zauważyliśmy uczestników naszej zbiorki w pięknych strojach przygotowanych do ludowych tańcow i poloneza na koncercie w Sali Parafialnej po Mszy Świętej i procesji. Stali w paradnych strojach: krakowskich, śląskich, kujawskich, a nawet eleganckich rycerskich.
Msza święta celebrowana była przez sześciu księży. Po mszy odbyła się procesja do czterech ołtarzy przygotowanych przez poszczególne parafie. Bardzo artystycznie były one wykonane i pięknie udekorowane kwiatami. Tradycyjnie po procesji Bożego Ciała są co roku występy wszystkich Grup Tanecznych z Sydney.A więc udaliśmy się do sali parafialnej, aby obejrzeć koncert zespołów oraz posilić się pysznymi potrawami. Zostały one przygotowane jak zwykle przez Komitet Parafialny naszego kościoła w Marayong. Dziękujemy serdecznie za pamięć i trud włożony w przygotowanie dla nas tych smakołyków.
Na pewno wkrótce znow damy Wam znac, mili czytelnicy, co dzieje się w naszej rodzinie harcerskiej.
Z harcerskim pozdrowieniem Czuwaj ! Halina Prociuk phm
|