Kolejny piękny koncert zespołu The Sydney Consort miał miejsce 30 września, jak zwykle w kościele św.Augustyna w Balmain (Sydney). Poświęcony w całości muzyce francuskiego baroku mógł zachwycić melomanów wyborem kompozytorów oraz interpretacją. Rozwojowi francuskiego baroku przeszkadzała wszechwładna pozycja J.B.Lulliego na dworze Ludwika XIV, ponieważ włoski muzyk
(we Francji zmodyfikował swe nazwisko na Lully) do roku 1687 – czyli do końca swego życia – decydował o programie koncertów, grano często jego utwory. Lully jednak ustępował talentem takiemu geniuszowi stulecia jak Marc-Antoine Charpentier, zepchniętemu na margines przez ambitnego Florentczyka. Talentem przewyższał go też jego własny uczeń Marin Marais, wiolonczelista i kompozytor.
Pierwsze kompozycje Franciszka Couperin Ludwik XIV docenił dopiero u schyłku swego panowania (Król Słońce zmarł w r.1715), a zatem muzyka francuskiego baroku rozkwitła dopiero na dworze Ludwika XV i jego polskiej małżonki Marii Leszczyńskiej. Couperin był nadwornym klawesynistą i nauczycielem królewskich dzieci, a Jean-Philippe Rameau został w r. 1745 nadwornym kompozytorem Ludwika XV.
Koncert rozpoczął pierwszy koncert z cyklu tzw. Królewskich Franciszka Couperin ( 1668-1733), zwanego Le Grand, w odróżnieniu od innych kompozytorów jego uzdolnionej muzycznie rodziny. Piękno jego muzyki porywa i dziś, a w r.1917 Maurycy Ravel zadedykował mu słynną suitę pt. Nagrobek Couperina. Następnym punktem wieczoru była kantata „L’Impatience” na sopran (Josie Ryan) i basso continuo kompozycji J-P.Rameau ( 1683-1764), a zaraz potem utwory klawesynowe Rameau z pierwszego koncertu z towarzyszeniem skrzypiec i violi da gamba. Utwory to urzekające melodyjnością, a zwłaszcza bardzo znana „La Livri”. Grali oczywiście Monika Kornel , Stan Kornel oraz Laura Moore (viola da gamba).
Następnie Joseph Bodin de Boismortier ( 1689-1755) i jego aria „Règne Amour” z kantaty Wiosna w wykonaniu Josie Ryan (sopran) zachwyciła słuchaczy. I znowu Couperin – czyli rondo z szóstej suity na klawesyn – czarował publiczność pod palcami znakomitej Moniki Kornel. Tytuł tego ronda „Les Barricades Mystérieuses” być może pochodzi od rewolucyjnego zwyczaju barykadowania ulic Paryża w r.1588 beczkami po winie, ale spory muzykologów nie ustały.
Wreszcie wieczór kończyła krótka kantata M.Pignolet de Montéclair ( 1667-1737) na sopran ( znowu doskonała Josie Ryan) i basso continuo, pod tytułem „Śmierć Dydony”. Temat powszechnie podejmowany wtedy w literaturze i muzyce epoki przypomina samobójstwo królowej Kartaginy Dydony opuszczonej przez Eneasza, który musiał zgodnie z wyrokiem Zeusa żeglować do Italii, by tam dać początek przyszłej potędze Rzymu. Zakochana Dydona odbiera sobie życie i nakazuje spalić się na stosie. Eneasz na pokładzie okrętu widzi czarny dym, lecz nie wie co tak naprawdę się stało, zresztą któż oprze się woli bogów ?
Piękny koncert francuskiego baroku mógłby być zaledwie jednym z serii wieczorów poświęconych tej muzyce, tak bogaty jest jej repertuar. Barok ten ma szczególny timbre, słychać w nim brzmienie majestatu: głębokie tony nadają intensywnego kolorytu, a jest w nim coś z tajemnicy. To oczywiście rys związany z dworskim i królewskim mecenatem, ale i z narodowym charakterem. W przeciwieństwie do włoskiego baroku, w którym przebijają częściej jaśniejsze dźwięki i kantylena niemal słoneczna będąca jakby hymnem dla Natury.
Para ubrana w stroje francuskiego baroku - internet |
Następny koncert The Sydney Consort da 4 listopada w Balmain, a program obejmie barok z różnych krajów oraz utwory dopiero odkryte na zamku Echzell w Niemczech. Takiej okazji stracić nie można!
Marek Baterowicz
|