Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
1 grudnia 2016
Króluj nam Chryste zawsze i wszędzie
Marianna Łacek. Foto Bogumiła Filip
Jubileusz 50-lecia Kościoła NMP Królowej Polski w Marayong. Niedziela Chrystusa Króla od lat gromadzi Polaków zamieszkałych w Sydney i okolicy do Marayong, aby w świątyni Matki Bożej Królowej Polski celebrować to święto szczególnej wagi dla Księży Chrystusowców. W tym roku dzień ten przybrał wyjątkową oprawę. Oprócz dorocznych uroczystości Chrystusa Króla, w tym bowiem dniu postanowiono celebrować niecodzienny jubileusz – 50 lecia Kościoła Matki Bożej Częstochowskiej Królowej Polski.

W niedzielne popołudnie, 20 listopada, przestrzenna świątynia wypełniła się do ostatniego miejsca wiernymi, którzy przybyli tutaj z całej sydnejskiej metropolii. Tak jak było wcześniej zapowiadane, uroczystość rozpczęła się o godz. 14.30. Przez cały kościół w kierunku głównego ołtarza podążyła uroczysta procesja . Koncelebrujących kapłanów poprzedzali harcerze, młodzież z zespołów tanecznych oraz wiele sztandarów polskich organizacji i stowarzyszeń.

Wzniosły nastrój podkreślił chór, który w odnowionym składzie, tutaj przy kościele w Marayong prowadzi Maya Kędziora. Chórzyści pięknie, w trzygłosowej aranżacji wykonali tradycyjną pieśń kościelną ‘Modlitwa do Chrystusa Króla.’

Przy pulpicie stanął ks Henryk Zasiura, Rektor tego Sanktuarium, witając serdecznie wszystkich zebranych: 50 lat temu, powiedział ks. Henryk, z okazji poświęcenia tego kościoła Ks. Prymas kardynał Stefan Wyszyński w liście przesłanym do Polonii, napisał m.in. tak:

„Zapewne szczęśliwi będą Polacy, żyjący na australijskiej ziemi, że mają u siebie Sanktuarium Królowej Polski. Marayong stanie się centrum życia religijnego Polonii. Ochotnie i tłumnie będą zbierali się tutaj Polacy, aby chwalić Matkę Boską Częstochowską. Będą Jej opiece polecać swoje sprawy osobiste, rodzinne i życia społecznego. A ta Matka Boska i nasza, patrząc na rozmodlone swe dzieci przed cudownym Jej obliczem, także w Marayong będzie hojną Rozdawczynią Łask. Stanie się pociechą dla strapionych, umocnieniem słabych i pomocą dla wszystkich. Tej dobrej Matce polecam Polonię Australijską i serdecznie błogosławię.”

Po pół wieku, jesteśmy świadkami wypełniania się słów Sługi Bożego, Prymasa Tysiąclecia. Dzisiaj, w Jubileuszowym Roku 1050. rocznicy przyjęcia przez Polskę Chrześcijaństwa, w roku Złotego Jubileuszu naszej Świątyni – Polskiego Mauzoleum Wojny, Świątyni dedykowanej Matce Bożej Królowej Polski cofamy się wspomnieniami do czasu rozpoczęcia budowy tego kościoła oraz jego konsekracji, której dokonał Kardynał Norman Gilroy – arcybiskup Sydney, 27 grudnia 1966r. Z całą pewnścią tamten dzień wrył się głęboko w pamięci i w sercach wielu Polaków, którzy byli uczestnikami tej niezapomnianej ceremonii.

Dla nas dzisiejszy jubileusz jest okazją przypomnienia historii tego kościoła, przywołania wielu pozytywnych wspomnień, okazją, aby podziękować Bogu a także wyrazić naszą wdzięczność dla wszystkich, którzy przyczynili się do wykonania tego wspaniałego dzieła. Jako Rektor tej Świątyni pragnę serdecznie powitać honorowych gości, którzy swoją obecnością uświetniają dzisiejszą uroczystość. Witam więc: 1.Panią Reginę Jurkowską - Konsul Generalną Rzeczypospolitej Polskiej,
2. Burmistrza Blacktown – Pana Stephen Bali z małżonką, Anną
3. Naszego głównego celebransa dzisiejszej uroczystości, wielebnego księdza Rona McFarlane -który reprezentuje biskupa Parramatty. A przez ostatnie 28 lat jako proboszcz lokalnej parafii pod wezwaniem św Andrzeja Apostoła, był on naocznym świadkiem Bożego działania w tym świętym miejscu
4. Prowinciała, ks Przemysława Karasiuka oraz wszystkich Kapłanów Towarzystwa Chrystusowego
5. Matkę Przełożoną, - siostrę Grażynę Rocławską oraz wszystkie Siostry Świętej Rodziny z Nazaretu
6. Głównego architekta tej Świątyni, Pana Michała Dysarta wraz z Małżonką i całą Rodziną
7. Panią Alexandrę Davis,Dyrektor Naczelną Kompanii ‘Holy Family Services’ Pana Lecha Mądrego, Prezesa Zarządu a także wszystkich członków Zarządu
8. Pana Ryszarda Dzierzbę, prezesa Federacji Polskich Organizacji w Nowej Południowej Walii a także obecnych tutaj przedstawicieli wszystkich polskich organizacji i stowarzyszeń.

Witam wszystkich was drodzy bracia i siostry, którzy zebraliście się dzsiaj na tym miejscu, aby dziękować razem z nami Bogu za wielkie dzieła, jakich dokonał w czasie minionych 50 lat. Wszystkim tu zgromadzonym swego błogosławieństwa udziela Ojciec Święty Franciszek i nim umocnieni rozpoczynamy nasze dziękczynienie Bogu. Po skończonych uroczystościach w kościele, w imieniu Komitetu Kościelnego zapraszam na wspólne spotkanie do naszej sali.

Powyższe słowa powitania ks. Henryk wygłosił w obydwu językach.Również Mszę św celebrowano w dwu językach. Warto podkreślić, że odpowiedzi wiernych zarówno te po polsku, jak i w języku angielskim były spontaniczne i recytowane zgodnym chórem. Znamiennym akcentem był udział młodzieży. Obydwa czytania wykonały bezbłędnie po polsku przedstawicielki już w Australii urodzonego pokolenia. Czytanie pierwsze – Gabriela Żychowska, która także pięknie zaśpiewała wszystkie zwrotki Psalmu. Drugie czytanie wykonała z doskonałą dykcją Abigal Latecka.

Słowo Boże wygłosił Ks Józef Kołodziej, świadek i uczestnik tamtych wielkich dni sprzed 50. laty.

„Drodzy Uczestnicy Jubileuszu 50-lecia tego Kościoła Wielki syn i hierarcha naszego Kościoła w Polsce – ks. Kardynał August Hlond, wzorowy czciciel Matki Bożej Łaskawej Wspomożenia Wiernych, umierając w r. 1948 wypowiedział do swojego otoczenia opatrznościowe i dalekowzroczne słowa: ’Jeśli zwycięstwo przyjdzie, stanie się zwycięstwem Najświętszej Maryi Panny.’ Kardynał Stefan Wyszyński, podejmując to prorocze życzenie swojego poprzednika, w niezwykle trudnych warunkach dla Kościoła i wiary narodu polskiego, zorganizował długoletnie narodowe rekolekcje, jako przygotowanie do Milenium Chrztu Polski. Była to peregrynacja kopii Obrazu Jasnogórskiego po wszystkich parafiach. Rezultat tych uroczystych przeżyć stał się dla ludzi bardzo owocny. Polacy żyjący w ogromnej liczbie na emigracji, pod każdą szerokością geograficzną, uważający siebie jako przedłużenie narodu w umiłowanej Ojczyźnie – odczuli duchową potrzebę aby kopia dobrej Matki, Królowej Polski przybyła także i do nich.

Również i tu w Australii, pod Krzyż Południa dotarły dziesiątki tysięcy polskich emigrantów. Oni także potrzebowali spotkać się z wędrującą Bożą Matką w Jej Obrazie, aby swoim płaszczem opiekuńczym mogła ich wszystkich ogarnąć.

W roku 1961 na wrześniowym spotkaniu już licznych kapłanów polonijnych, pod przewodnictwem ks. Prałata Dzięcioła, wysunięto odważną propozycję sprowadzenia kopii Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej do Australii. [...]Decyzję o sprowadzeniu obrazu przesłano na ręce kard. Wyszyńskiego, który wkrótce zawiadomił, że prześle Obraz jako swój osobisty dar dla Polaków w Australii. Obraz Matki Bożej Częstochowskiej został przesłany do Rzymu, gdzie Papież Jan 23 go pobłogosławił i rankiem, 25 października 1962 r. Obraz zawitał w Perth.

Rozpoczęła się peregrynacja Matki Bożej po olbrzymich przestrzeniach Australii oraz Nowej Zelandii. Obraz nawiedzał większe skupiska polonijne od zachodnich brzegów kontynentu aż po tropikalną północ i wschodnie wybrzeże a potem wyspy Nowej Zelandii.

[...]W czasie długich miesięcy peregrynacji Obrazu ciągle zastanawiano się gdzie zostanie on potem umieszczony. Z pierwotnego planu umieszczenia go w Katedrze sydnejskiej musiano zrezygnować. Powstała myśl o wzniesieniu specjalnego monumentu, w którym ten Obraz mógłby być umieszczony.

W roku 1964, 17 listopada w domu sodalicyjnym w Melbourne miał miejsce kolejny Zjazd Duszpasterzy Polskich pracujących w Australii. W sumie było nas na tym spotkaniu dwudziestu.Podjęliśmy wtenczas odważną decyzję budowy Sanktuarium Matki Bożej, które stanowić będzie pomnik Polonii Australijskiej dla upamiętnienia Tysiąclecia Chrześcijaństwa w Polsce. Tym samym rozwiązana zostanie sprawa godnego umieszczenia wędrującego Obrazu. Entuzjazm jaki wzbudziła peregrynacja ikony Jasnogórskiej Pani w poszczególnych polskich wspólnotach napawał coraz większą nadzieją na zrealizowanie tego szlachetnego zamiaru.

Coraz częściej i głośniej mówiło się o potrzebie budowy polskiego kościoła w Marayong. Wkrótce zawiązał się specjalny Komitet Budowy Kościoła, w skład którego weszło wielu zacnych przedstawicieli Polonii, m.in gen. Kleberg, hr. Poniński, prof. Goebel,siostra prov. Bogumiła a także nasi księża, którzy pełni troski o trwały dom dla Matki Bożej, pomagali słowem i pismem w tworzącym się dziele. Wytrwale i ofiarnie pracowały specjalnie utworzone Komitety zbierania funduszy. Z satysfakcją dostrzegaliśmy ogromną ofiarność naszego społeczeństwa. To pozwalało nam patrzeć z wielką ufnością w przyszłość.

Marayong, gdzie miał powstać Kościół Matki Bożej, to wówczas była wioska, oddalona od Sydney o parędziesiąt kilometrów. Z Blacktown wiodła tutaj wąska, piaszczysta droga. Każdy przejeżdżający samochód wzbudzał tumany kurzu. Wokół rozciągały się pola, ogrody,farmy ptactwa i hodowla zwierząt domowych. Sam teren był podmokły,otaczały go potężne drzewa eukaliptusowe – raj dla koncertujących wieczorami cykad. W pobliżu ulicy Quakers Rd widniały tylko dwa białe budynki: pierwszy to klasztor Sr Nazaretanek a drugi, to Dom Dziecka. W takim to miejscu planowaliśmy budowę domu dla Matki Bożej i Jej Obrazu.

Od kilku lat odbywały się tutaj często polonijne festivale z okazji uroczystości religijnych i świąt narodowych. Młodzież uświetniała te spotkania polskimi tańcami. Znacznego dochodu przysparzały wówczas bufety – stoiska z tradycyjnymi polskimi potrawami, które miały ogromne powodzenie. Prowadziły te stoiska parafianki z ośrodków St Marys i okolicy, z Bankstown, Birrong, Cabramatty, Fairfield i Liverpool – popierane i wspomagane przez szersze grono ofiarnych ludzi. Dnia 29 sierpnia 1965r. ks. Prałat Dzięcioł w obecności kilku kapłanów i zgromadzonej polskiej społeczności dokonał poświęcenia kamienia węgielnego pod budowę Kościoła.

Otrzymaliśmy radosną informacjię, że Kard. Gilroy niezwykle pozytywnie zaopiniował plany i projekt budowy polskiego Kościoła Zdaniem Kardynała,ten Kościół będzie się pozytywnie wyróżniał spośród innych w Australii, gdyż podobnego tutaj nie ma. Projektodawcą tej świątyni był wybitny sydnejski architekt Michał Dysart. Bryła architektoniczna Bożego budynku miała przypominać ręce złożone w modlitewnym geście dziękczynienia. Komitet Budowy entuzjastycznie przyjął ten projekt. Zadecydowano, że Świątynia będzie też pomnikiem poległych żołnierzy. Władze podatkowe Australii przyznały, że składane na budowę Kościoła ofiary mogą być potrącone od podatku. W dniu 13 listopada 1966 roku na tle budującego się kościoła – pomnika stanął duży brzozowy krzyż, przed którym została odprawiona Msza św za zmarłych i poległych polskich żołnierzy;. I tak ofiarą i trudem wznosili nasi rodacy pomnik ku czci poległych. Po długich latach emigracyjnego życia ze szlachetną dumą możemy śledzić historię i dobroć Matki Bożej Królowej Polski na australijskiej ziemi.

Dzięki wielu ludziom dobrej woli, 27 grudnia 1966r. przeżyliśmy historyczny dzień uroczystego poświęcenia tego Kościoła. Dokonał tej ceremonii ks. Kard. Norman Gilroy.

Tej pamiętnej niedzieli, od wczesnych godzin porannych gromadzić zaczęli się tutaj rodacy. Wiele osób przyjechało już poprzedniego dnia. wynajętymi autobusami z Melbourne, Geelong, Canberry i z Brisbane. Noc spędzili w gościnnych domach Rodaków z terenu metropolii Sydney. Na placu przed kościołem zgromadziło się ok. 20 tys Polaków. Oddychaliśmy polską atmosferą. Cieszyliśmy się sobą. W oczy rzucały się liczne grupy dzieci i młodzieży w regionalnych polskich strojach. – Jest to zresztą nieodłączny obraz wszystkich naszych uroczystości religijno – narodowych.

U wejścia na teren kościelny stanęła potężna brama z napisem: ‘Welcome Eminence’. Swoistego uroku dodawał śpiew naszych polskich kolęd, wykonywany przez chór Echo, którym miałem przywilej dyrygować. Ks. Kardynał Girloy podkreślał, że takiego pięknego śpiewu kolęd nie słyszał nigdy w swoim życiu.

Matka Boża Królowa Polski otrzymała w Australii swój dom. Do niej my emigranci będziemy teraz mogli iść jak do Matki z naszymi troskami i kłopotami, aby wyjednała nam Boże łaski i błogosławieństwo w życiu i codziennej pracy. Początkowo Świątynia była w surowym stanie. Z upływem czasu tak sam kosciół jak i teren wokół ulegały zmianie. Na uwagę szczególnie zasługuje piękny wystrój wewnętrzny Kościoła. Dokonali tego polscy artyści państwo Chyrek z Poznania. To ich dziełem są płaskorzeżby zdobiące ściany świątyni. Z Włoch sprowadzony został staraniem ówczesnego prowincjała ks. Z. Pajdaka piękny witraż, który stanowi tło Obrazu Królowej Polski. Szczególnym charakterem i wyglądem odznacza się kaplica – mauzoleum. Tu znajdziemy szereg cennych symbboli z przeszłości naszej umęczonej ojczyzny.

Dzisiaj to wymarzone dzieło – ta Świątynia, w której wielbimy Dobrego Boga i czcią otaczamy naszą Królowę – jest owocem wieloletniej troski, pracy, i starań całego szeregu życzliwych ludzi. Pierwszorzędną role spełniali od samego początku i w dalszym ciągu spełniają nasi polscy duszpasterze, Księża Chrystusowcy. Należy im się wielkie uznanie za ich duchową i duszpasterską opiekę. Każdy z nich dbał o godność tego miejsca i swoim kapłańskim wysiłkiem gromadził tutaj wiernych.

Siostry Nazaretanki jako gospodynie całego terenu, otaczają tę świątynię swoją troską. Niech Boża Matka wyprasza im łaski. Bóg zapłać Siostrom. Niestety, ale prawie 90% dobroczyńców, tych którzy wspierali i pomagali: kapłani, siostry zakonne, ofiarni ludzie, którzy pełnili różne funkcje przy tworzącym się Kościele – nie zdążyło, aby z nami przeżywać dzisiejszy jubileusz. Za ofiarną służbę czeka ich stokrotna nagroda niebieska.

Nie możemy pominąć różnych grup religijno społecznych, polonijnych, które udzielały wsparcia ofiarą i pracą. Należy się im wielkie uznanie: Komitetom Kościelnym, chórom, młodzieży harcerskiej za widoczne włączanie się we wszystkie uroczystości. Licznym zespołom tanecznym, dzieciom, młodzieży, związkom polonijnym ze sztandarami, szkołom, nauczycielom, ministrantom, akolitom, kółkom różańcowym, organistom...

Na nasze uroczystości religijne byli zapraszani księża i biskupi z Sydney i Parramatty. Częstym gościem był Kard.Władysław Rubin, po nim ‘Arcybiskup na walizkach’ks. Szczepan Wesoły.Odwiedzili to miejsce naszej Pani Kard.Henryk Gulbinowicz, Kard. Józef Glemp, wielu księży i biskupów z Polski, przedstawiciele różnych szczebli władzy w Ojczyźnie. Cieszy nas dobra współpraca i kontakt z Polskim Konsulatem Generalnym. Można śmiało powiedzieć, każdy włożył swoją cegiełkę w to piękne dzieło.

Dobrze się złożyło, że z uroczystością Chrystusa Króla i Pana Wszechświata łączy się jubileuszowe przeżywanie 50. lat istnienia tego Kościoła. Dzisiejsza uroczystość skłania nas, aby wdzięczność za 50 lat istnienia tego świętego miejsca i wszystko co dobrego się wydarzyło złożyć w ręce Chrystusa, naszego Króla.

Moi Drodzy! To miejsce, to nie pomnik, muzeum – to żywa Świątynia to miejsce naszego Pana żywego i prawdziwego – to dom naszej Pani. Nie możemy zawieść Matki Bożej nie możemy zostawić jej samej. Jej dobre matczyne serce wyczekuje nas tutaj. Niech Jej obecność w tym Obrazie gromadzi nas tu jak najczęściej. ‘Przyjdźcie do mnie dziatki moje’. Jeśli przyjdzie zwycięstwo, to będzie zwycięstwo Najświętszej Maryi Panny! Królowo Polski - módl się za nami.”

Serdeczne i bezpośrednie słowa ks.Józefa trafiły do każdego uczestnika tej jubileuszowej uroczystości, podkreślając jeszcze bardziej rozmodloną polską atmosferę tego święta. Podniosły nastrój uroczystości dopełniał kolejny występ polskiego chóru, który wykonał pieśń o znamiennym tytule:’Matko z Marayong’. Tekst do tej pieśni napisał ks dr Antoni Dudek, muzykę skomponowała prowadząca chór Maya Kędziora. Jest to jedyna, specyficzna pieśń dla naszego polskiego kosciola w Marayong.

Jako dziękczynienie po Komunii świętej, chór wykonał kolejną pieśń z lacinskim tekstem Josuda:"Canticorum Jubilo"-( kompozycja G.F.Handla z r.1748)

Po zakończeniu Mszy św. do pulpitu podeszła sr Grażyna Rocławska, Przełożona Zgromadzenia Sióstr Nazaretanek. A oto tekst serdecznego przesłania, które Siostra Grażyna pięknie wygłosiła w obydwu językach – po polsku i po angielsku: „Jest dla mnie ogromnym zaszczytem bycie częścią tej pięknej dziś uroczystości 50 rocznicy poświęcenia Kościoła. Choć nie było mnie tutaj 50 lat temu, to jako Siostra Najświętszej Rodziny z Nazaretu, która posługuje i jest częścią wspólnoty w Marayong, mam przywilej wyrażenia słów wdzięczności: Słowa podziękowania dla Ks Prałata Rona – za celebrację Eucharystii oraz wspieranie naszej misji przez minione wiele lat. Dla Ks Przemysława, Henryka oraz wszystkich Księży Chrystusowców posługujących w tym miejscu oraz celebrujących dzisiejszą Eucharystię. Dla wszytkich czcigodnych gości, którzy przybyli do nas z różnych stron, i tych, którzy z daleka wyrażają swoją modlitewną pamięć oraz przysłali gratulacje poprzez emaile oraz telefony. Dla wszystkich Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu obecnych dzisiaj w tym miejscu – za wasze wsparcie. Dla komitetu organizacyjnego oraz wszystkich, którzy przyczynili się do piękna dzisiejszej uroczystości – dziękuję za wasz wysiłek. Siostrze Julii dziękuję za piękną dekorację kościoła. Chórowi, za modlitewny śpiew. Wszystkim Polakom, którzy obecni są dzisiaj w tym miejscu. Dziękuję wam za bycie częścią Ciała Chrystusowego, którym jest Kościół. Każdemu z osobna – dziękuję za uszanowanie przeszłości, kształtowanie teraźniejszości oraz chęć tworzenia wspólnoty w tym miejscu w przyszłości. Szczęść Boże.” Potem nastąpiło Wystawienie Najświętszego Sakramentu i procesja, która, wyruszyła tradycyjną już drogą wyznaczoną Stacjami Męki Chrystusa. ‘Twoja cześć chwała nasz wieczny Panie – po wieczne czasy niech nie ustanie’ – śpiewał tłum wiernych wychodząc ze świątyni za niesioną rękami Kapłana Monstrancją. Procesję zakończyło odśpiewane Tedeum: 'Ciebie Boga wychwalamy’. Potem nastąpiła kolejna część religijnej uroczystości – Akt przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana. Ksiądz Prowincjał Przemysław Karasiuk wypowiadał tekst a wierni zgodnym chórem potwierdzali słowa przyrzeczenia. Uroczystość zakończyło błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. Ze czcią skłoniły się sztandary, uklękli wierni – tak ci zgromadzeni w świątyni, jak i stojący na zewnątrz – a kapłan wykonujący złotą Monstrancją krzyż na wszystkie strony świata, przesyłał błogosławieństwo Chrystusa wiernemu ludowi. Refren śpiewanego na zakończenie hymnu ‘Nie rzucim Chryste świątyń Twych’ był kolejnym potwierdzeniem przyrzeczenia składanego Chrystusowi, Królowi Wszechświata. ‘Tak nam dopomóż Bóg’ – powtarzali opuszczający Świątynię wierni ‘Tak nam dopomóż Bóg’ - wzbijał się w niebiosa głos wiernego Bogu polskiego ludu, który od 50. lat czci Chrystusa Króla w tej poświęconej Matce Bożej Częstochowskiej, Królowej Polski, świątyni. Dalsza część celebrowania Jubileuszowych uroczystości przeniosła się do Sali św Jana Pawła II. Na gości czekały nakryte białymi obrusami stoły, a Panie z Komitetu zadbały o spełnienie dwu pierwszych uczynków miłosiernych co do ciała: ‘Spragnionych napoić i głodnych nakarmić’. Wokół rozstawione były sztalugi z historycznymi już fotografiami obrazującymi 50 lat działalności tego Ośrodka Polskości. Na ekranie wyświetlono film z najważniejszymi epizodami historii tej Świątyni. Ksiądz prowincjał odczytał otrzymane listy gratulacyjne, których adresatami byli dostojnicy tak kościelni jak i świeccy. Następnie władzę przejęła młodzież. Wszystkie cztery zespoły taneczne. Kujawy, Lajkonik, Podhale i Syrenka pokazały urok polskiego folkloru oraz umiejętności tancerzy – nawet tych najmłodszych. Kiedy żegnaliśmy ten żywy Pomnik Polskości , drzwi Świątyni stały jeszcze otworem. Nasza Pani Jasnogórska zdawała się z miłością spoglądać ze swego Obrazu, wysoko zawieszonego, na tle mieniącego się setkami barw witraża. Mimo woli na myśl przychodziły dalsze słowa pieśni, którą zakończył swoją homilię ks. Józef: „... przyszedł czas, ach przyszedł czas.”