Siadłem do komputera, by napisać kilka słów o mojej ostatniej krótkiej podróży do Polski i zdałem sobie sprawę, że nie mogę tego zrobić bez napisania kilku słów o tej poprzedniej. Jeszcze nie przebrzmiały australijskie echa i gromy po mojej pierwszej w tym roku, krótkiej wizycie w Polsce, a już na skutek decyzji Marszałka Senatu RP p. Stanisława Karczewskiego pakowałem walizki by na przełomnie sierpnia i września spędzić kilka dni w Ojczyżnie. Do rodzinnego Gdańska zajechałem 27 sierpnia by nazajutrz wziąść udział w uroczystościach pogrzebowych sanitariuszki Danuty Siedzikówny „Inki” i podporucznika Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”. Nasi bohaterowie zostali pośmiertnie awansowani „Inka” na stopień podporucznika a „Zagończyk na stopień podpułkownika oraz odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W towarzystwie przyjaciół z pierwszej Solidarności modliłem się w ich intencji.
W czasie Mszy św. w bazylice Marjackiej w Gdańsku abp Sławoj Leszek Głódź mówił między innymi o znaczeniu jaki ma dla nas patriotyzm. – Patriotyzm nie jest monetą przetargową. Patriotyzm nosi się w sercu. – mówił arcybiskup. Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że pogrzeby „Inki” , „Zagończyka” i „Łupaszki” nie tylko oddaje honor należny bohaterom ale przede wszystkim, Polska po dwudziestu siedmiu latach odzyskuje godność! – Cały czas powtarzamy młodym, że Polska jest tym co mamy najważniejsze. Wolna suwerenna i nasza, tylko w takim państwie możemy istnieć – mówił prezydent Andrzej Duda. Tysiące mieszkańców Gdańska i przybyszów z całej Polski i Świata udało się następnie na Cmentarz Garnizonowy w Gdańsku, by w asyście wojska polskiego pożegnać „Inkę” i „Zagończyka”.
| Nie sposób pominąć zachowania i ubioru byłego prezydenta, to że wyszedł z Bazyliki Maryjackiej w czasie przemówienia prezydenta Andrzeja Dudy to jego polityczne prawo, ale że on jako była głowa państwa przyszedł na Mszę św. w intencji bohaterów narodowych ubrany jak na ryby to niestety przekracza granice dobrego smaku. Niesmaczne też było pojawienie się pod Bazyliką w czasie trwania Mszy św. zadymiarzy z KODu.
30 sierpnia następny pogrzeb, tym razem w kaplicy na Cmentarzu Srebrzysko odporowadzamy panią Annę Kurską, działaczkę Solidarności, rpresjonowaną w stanie wojennym – choć sama straciła pracę w Sądzie w Gdańsku to pomagała bezinteresownie innym represjonowanym służąc poradami prawnymi, senator PiS V i VI kadencji. Pani Anna Kurska urodziła się w 1929 we Lwowie. W 1955 r. ukończyła studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1958-60 odbyła aplikację sądową i została, jako bezpartyjna, skierowana do pracy w sądach terenowych w Tczewie i Malborku. W sierpniu 1980 r. została skierowana do pracy w Sądzie Wojewódzkim w Gdańsku. Od września 1980 r. działała w NSZZ „Solidarność”, weszła w skład Zarządu Regionu związku.
W stanie wojennym za działalność opozycyjną została odwołana ze stanowiska sędziego. Uprawnienia adwokackie odzyskała w 1988 roku, a od 1990 roku uzyskała ponownie nominację sędziowską. Była cenionym politykiem i prawnikiem. Została odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego za działalność i kształtowanie państwa w czasach PRL.
Pogrzeb ten gromadzi za sprawą jej synów Jacka i Jarosława Kurskich przeciwstawne sobie środowiska opozycyjne. Spotykam małżeństwo Gwiazdów, Krzysztofa Wyszkowskiego a z drugiej strony widzę A. Michnika czy byłego prezydenta, tym razem agent SB o pseudonimie „Bolek” ubrał garnitur.
Fot. Katarzyna Cegielska | 31 sierpnia, 36 rocznica narodzin NSZZ Solidarność. Rankiem wraz z kolegami ze Stowarzyszenia „Godność” udaję się do Wrzeszcza by pod pomnikiem pani Ani Walentynowicz złożyć wiązankę kwiatów.
Po krótkiej uroczystości z udziałem delegacji rządowej jadę do Urzędu Wojewódzkiego, gdzie w sali im. prezydenta Lecha Kaczyńskiego mój przyjaciel kpt. ż/w Zbigniew Sulatycki został uhonorowany przez prezydenta Andrzeja Dudę Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie to zostało mu przyznane w uznaniu zasług dla rozwoju gospodarki narodowej i osiągnięć podejmowanej z pożytkiem dla kraju działalności państwowej i publicznej. Przy okazji tej podniosłej uroczystości udaje mi się zamienić kilka kurtuazyjnych zdań z Prezydentem RP.
W pośpiechu udajemy się do Stoczni Gdańskiej gdzie w historycznej Sali BHP odbywają się uroczystości upamiętniające podpisanie w sierpniu 1980 roku Porozumień Gdańskich. Z trudem ukrywałem wzruszenie wywołane obrazami sprzed 36 lat, kiedy po podpisaniu porozumienia wychodziłem ze Stoczni Gdańskiej, by zanieść do Zakładu Remontowego Energetyki Gdańsk wiadomość o zwycięstwie i zakończeniu strajku. Stanął mi przed oczyma obraz tamtego rozentuzjowanego tłumu Gdańszczan pod drugą bramą stoczni. Tłumu bijącego brawa i śpiewającego na przemian „Sto lat” i „Jeszcze Polska nie zginęła”.
W sobotę 3 września mam chwilę czasu dla siebie, więc umawiam się z Tadeuszem Płużańskim i udajemy się na Powązki. Tą modlitewną wędrówkę po cmentarzu zaczynamy od grobu płk. Kuklińskiego a kończymy na łączce. Tadeusz jest wspaniałym przewodnikiem, dzieli się swoją wiarą, że najpóźniej do połowy przyszłego roku powinniśmy odszukać doły pochówku gen Fieldorfa Nila i rtm. Pileckiego.
W niedzielę udaję się z jednym z australijskich przyjaciół na Mszę św. do św. Stanisława Kostki a po krótkiej modlitwie przy grobie bł. ks. Jerzego Popiełuszki jedziemy na najsmaczniejszą golonkę w Warszawie.
W Senacie 5 września odbyła się uroczystość powołania 16 członków Polonijnej Rady Konsultacyjnej przy marszałku Senatu. Marszałek Stanisław Karczewski wręczył akty powołania przedstawicielom Polonii ze wszystkich kontynentów i Polaków ze Wschodu dziękując nam za przyjęcie zaproszenia do Rady. Zadeklarował, że Senat razem z Radą będzie pracować na rzecz Polonii, Polaków na Wchodzie i Polski, na rzecz polskiej wspólnoty narodowej.
Na początku spotkania hymn narodowy wykonali harcerze z drużyny artystycznej Hufca Legionowo Związku Harcerstwa Polskiego.
W skład Rady weszli: Stanisław Aloszko, prezes Federacji Polonii Francuskiej, Adam Bąk, prezes Adam M. Bak Foundation (USA), Maria Szonert Binienda, wiceprezes Kongresu Polonii Amerykańskiej do Spraw Polskich, Andżelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi, Emilia Chmielowa, prezes Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie, Halina Csúcs Lászlóné, rzecznik narodowości polskiej przy Zgromadzeniu Narodowym Węgier, Jan Cytowski, prezes Rady Polonii Świata, Adam Gajkowski, prezes Stowarzyszenia Nasza Polonia w Australii, Barbara Kukulska, prezes Zjednoczenia Polskiego w Johannesburgu (RPA), Tomasz Machura, powiernik Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii, ksiądz Zdzisław Malczewski, rektor Polskiej Misji Katolickiej w Brazylii, Piotr Małoszewski, wiceprzewodniczący Chrześcijańskiego Centrum Krzewienia Kultury, Tradycji i Języka Polskiego w Niemczech, Tadeusz Pilat, prezydent Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych (Szwecja), Ewa Stasinowska, prezes Klubu Gazety Polskiej w Amsterdamie (Holandia), Aleksandra Ślusarek, przewodnicząca Związku Repatriantów RP – z Kazachstanu), i Rita Tamaąunienė, poseł do litewskiego Sejmu, przewodnicząca klubu parlamentarnego AWPL-ZchR.
Fot. archiwum Senatu RP |
Polonijna Rada Konsultacyjna została powołana na nowo do życia uchwałą Senatu na początku lipca br. Jej zadaniem jest m.in. wyrażanie opinii na temat projektów ustaw i uchwał związanych z Polonią. Członków Rady powołuje i odwołuje marszałek Senatu spośród osób reprezentujących organizacje polonijne i polskie z zagranicy; będą oni pełnić swoją funkcję honorowo. Kadencja Rady będzie trwała tyle samo, ile kadencja Senatu. Marszałek będzie zwoływać posiedzenie Rady przynajmniej raz w roku i sam będzie przewodniczył jej obradom. Będzie też mógł zasięgać opinii członków Rady w trybie obiegowym, bez zwoływania posiedzenia.
Uroczystość powołania Polonijnej Rady Konsultacyjnej poprzedziła Msza św. w kaplicy sejmowej. Członkowie nowonominowanej Rady wraz z pracownikami kancelarii Marszałka Senatu i Biura Polonijnego przy Senacie RP wsiedli do autokaru i udali się poprzez Warkę do Krynicy. W Warce zatrzymaliśmy się, by zwiedzić muzeum Kazimierza Pułaskiego i wziąść udział w wydanym przez p. Marszałka Senatu RP obiedzie.
6 września w Krynicy pierwsze i ostatnie (jeżeli nie liczyć nocnej rozmowy przy kolacyjnym stole) robocze spotkanie Polonijnej Rady Konsultacyjnej – dyskusja dotyczyła treści uchwały Senatu RP dotyczącej współpracy z Polonią.
Następne dwa dni to udział w panelach dyskusyjnych Forum Polonijnego, które odbywa się w ramach XXVI Forum Ekonomicznego w Krynicy - Zdrój.
Korzystam też ze sposobności by odwiedzić, w nowicjacie u sióstr Klarysek w Starym Sączu, moją córkę chrzestną Beatę, która emanuje duchowością, ale co istotniejsze humorem, który w kontemplacyjnych zakonach wydaje się cechą nader ważną, jak zuważa mój krynicki kompan do nocnych rozmów Polaków przy czerwonym winie ks. prof. zw. dr hab. Roman Dzwonkowski.
Po trzech dniach w polskich górach wracam do Warszawy tu otrzymuję propozycję wzięcia udziału w konferencji Państwo polskie a Polonia, którą na początku listopada zorganizują Solidarni 2010, ale tym w następnej relacji.
TRZECIA WIZYTA
Kiedy 3 listopada wylatywałem z Australii do Polski, w konsulacie RP w Sydney ukonstytuował się
społeczny australijski Komitet Obchodów Roku Kościuszkowskiego. Po przejrzeniu poczty
elektronicznej wcześniejsze zapowiedzi, że zostanę wiceprezesem tegoż Komitetu stały się faktem.
Zawczasu zostałem obarczony zadaniami do wypełnienia, jednym z nich była prośba do Marszałka
Senatu RP p. Stanisława Karczewskiego, by objął honorowym patronatem Obchody Roku
Kościuszkowskiego w Australii.[W kilka tygodni później marzenie się spełniło]. Póki co, nasze kalendarze w żaden sposób się nie zazębiały. W tej sytuacji p. Marszałek poprosił dyr. senackiego Biura Polonijnego p. Romualda Łanczkowskiego by się ze mną spotkał. Nasza rozmowa nie zawęziła się do tematów dotyczących tylko australijskiej Polonii, rozmawialiśmy także na temat problemów Fundacji Goniewicza, która od czternastu lat nie
otrzymuje żadnych dotacji państwowych, a której działania na rzecz polskich szkół na Kresach są nie
do przecenienia. Wiem, że problem ten został raz i na zawsze przełamany – prezes Fundacji
Goniewicza p. Józef Adamski spotkał się z dyr. Romualdem Łanczkowskim kilka dni temu w Warszawie. Wynikiem tej rozmowy jest to, że wnioski Fundacji będą od tego momentu rozpatrywane, a dotacje będą zależne od decyzji Prezydium Senatu.
Drugą "ofiarą" mojego ambasadorowania na rzecz Roku Kościuszkowskiego był wicedyrektor TVP Polonia p. Filip
Frąckowiak. Pana Dyrektora nie trzeba było długo przekonywać, by wydał werbalną zgodę na
otoczenie naszych australijskich obchodów patronatem medialnym.
5 i 6 listopada odbyła się w Warszawie konferencja zorganizowana przez Solidarnych 2010. W sobotę
5 listopada w siedzibie Stowarzyszenia dziennikarzy Polskich na ul. Foksal wygłosiłem referat na
temat lustracji Polonii, którego założenia sprowadzają się do tego, że brak lustracji jest powodem
podziałów w Polonii, co nie pozwala na stworzenie skutecznego lobbingu w krajach zamieszkania. Co
do szczegółów wystąpienia odsyłam do zapisu wideo na stronie:
www.youtube.com/watch?v=vFwgnr1yHI0&ab_channel=ascotv
Udzieliłem też wywiadu portalowi Wpolityce: [=]http://wpolityce.pl/polityka/314357-nasz-wywiad-
prezes-gajkowski-brak-lustracji-pokazania-kto-byl-agentura-powoduje-ze-wciaz-nie-jest-mozliwe-
scalenie-wielu-rzeczy-w-polonii[/=]
Drugi dzień konferencji miał miejsce w Domu Pielgrzyma Amicus na warszawskim Żoliborzu, przy
świątyni św. Stanisława Kostki. Wszystkim rodakom, którzy szukają zakwaterowania w Warszawie
gorąco to miejsce polecam. Szczególnie, że znajduje się ono w bezpośrednim sąsiedztwie grobu bł.
ks. Jerzego Popiełuszki – kapelana NSZZ Solidarność.
Konferencja zakończona, udaję się w podróż do Gdańska i choć w Warszawie i Gdańsku jak na zaawansowaną jesień pogoda jest nawet słoneczna, to gdzieś pomiędzy Iławą i Ciechanowem oglądam z okna pociągu typowo zimowe obrazy.
Na drugi dzień wracam do stolicy. W Pałacu Prezydenckim zostaję przyjęty przez p. ministra Adama
Kwiatkowskiego, rozmawiamy głównie o sprawach dotyczących patriotycznych środowisk polonijnych oraz o naszym nieustającym poparciu dla p. Prezydenta jak i dla Rządu. Oczywiście sprawa Naczelnika Tadeusza Kościuszki też była na wokandzie.
10 listopada wziąłem udział w miesięcznicy smoleńskiej. Gdy wychodziliśmy z Katedry warszawskiej
miałem okazję porozmawiać o mecenacie MON dla obchodów Roku Kościuszkowskiego w Australii z
p. ministrem Antonim Macierewiczem, który przekazał sprawę w ręce podsekretarza stanu p.
Wojciecha Falkowskiego.
Uroczystości z Katedry przeniosły się pod Pałac Prezydencki, a następnie
pod pomnik marszałka Józefa Piłsudckiego, gdzie w wigilię Święta Niepodległości przemawiał prezes
Jarosław Kaczyński i odbył się patriotyczny koncert, w którym brali udział między innymi artyści,
których dobrze znamy z występów na antypodach - Bożena i Lech Makowieccy.
Czas upływa nieubłaganie, moja wizyta w Polsce zbliża się do końca, ostatni dzień to 11 listopad – Święto Niepodległości. Bardzo rzeczową i owocną rozmowę, o tym jak MSZ może wspomóc działania
dotyczące Roku Kościuszkowskiego, odbyłem tego ranka z panem ministrem Janem Dziedziczakiem,
niemniej drodzy rodacy pozwólcie, że o wynikach tej rozmowy poinformuje was Komitet Obchodów
w stosownym czasie.
Razem udajemy się na Mszę św. w intencji Ojczyzny do świątyni Opatrzności Bożej. Niezwłocznie po nabożeństwie udajemy się na plac przed Grobem Nieznanego Żołnierza gdzie Pan Prezydent Andrzej Duda przyjmuje defiladę wszystkich rodzajów wojsk i służb mundurowych.
Wygłasza też budujące słowa o potrzebie trwania w umacnianiu niepodległości naszej Ojczyny.
Prezydent Andrzej Duda wyraził też wolę zjednoczenia różnych marszów w jedno narodowe święto.
Powiedział, że ma taką wolę byśmy mimo różnic politycznych świętowali wspólnie. Dla tego celu
powoła wielopartyjny oparty o różne środowiska Komitet Organizacyjny Święta Niepodległości.
Troszkę przemarźnięty udaję się do Pałacu Prezydenckiego na na uroczysty bankiet. Tu spotykam grono znajomych i przyjaciół od moich najnowszych znajomych z Polonijnej Rady Konsultacyjnej po tych, których znam troszkę dłużej. Pozdrowienia dla australijskiej Polonii przesyła ks dr Wiesław Wójcik oraz Marszałek Sejmu RP p. Kornel Morawiecki.
Mam też ten wielki zaszczyt porozmawiać chwilę z Panem Prezydentem Andrzejem Dudą, z którym
wymieniamy serdeczne uśmiechy na wspomnienie naszego epizodycznego spotkania w sierpniu, kiedy to na skutek zbiegu okoliczności niefortunie odezwałem się do p. Prezydenta po imieniu – Andrzej – rozmawiałem wtedy z p. ministrem Maciejem Łopińskim o Andrzeju Rozpłochowskim,
kiedy pan minister raptownie się odwrócił, ja podążając za jego ruchem też się odwróciłem mając na ustach
imię Andrzej, a przed sobą Pana Prezydenta.
Od Pani Prezydentowej Agaty Kornhauser-Dudy dowiedziałem się, że jest możliwe, iż pod koniec przyszłego roku powitamy parę prezydencką na Antypodach. Pogratulowałem Pierwszej Damie tego, jak ze stoickim spokojem i gracją traktuje napastliwe zachowania KODowskich "sympatyków".
Wychodzę z Pałacu Prezydenckiego i nie mam najmniejszych szans, by dogonić Pochód Niepodległości, więc udaję się do Domu Literatury, gdzie nagrodę im. Józefa Mackiewicza za książkę "Biografie odtajnione. Z archiwów literackich bezpieki" odebrała Joanna Siedlecka. Sekretarz
Kapituły redaktor Stanisław Michalkiewicz zaznaczył, że eseistka i reportażystka została doceniona
też za całokształt twórczości.
Stąd udaję się na tylko jeszcze jedno krótkie spotkanie w gronie przyjaciół. Jak to niestety bywa
przeciągnęło się ono do późnych godzin nocnych. Kilka godzin snu i pobudka o 2.30, by zdążyć na
poranny lot do Berlina. Na lotnisku im. Fryderyka Chopina dowiaduję o bliżej niesprecyzowanych problemach z moim lotem. Niemniej obsługa wysyła mnie w drogę. W Berlinie wiadomości nie są wesołe. Lot do Abu Dhabi został odwołany i muszę lecieć do Londynu. Mój lot do Australii trwał więc prawie 42 godziny, jeszcze nigdy tak długo nie przyszło mi podróżować.
Wylądowałem w Sydney rankiem 14 listopada, by po dotarciu do domu i doprowadzeniu się do stanu używalności pojechać do konsulatu na spotkanie Komitetu Obchodów Roku Kościuszkowskiego w Australii z delegacją Dyrektorów MSZ, Panem Ambasadorem Milewskim i Panią Konsul Jurkowską. Spotkanie przebiegało w miłej i produktywnej atmosferze co pozwala nam wierzyć, że przyszłoroczne obchody będą udane.
Adam Gajkowski
|