Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
18 grudnia 2016
Wściekłość "elyt"
Lech Makowiecki
Obserwując zachowanie się ludzi demonstrujących na hucpach KOD jestem zniesmaczony, zaszokowany i wkurzony zezwierzęceniem tych „obrońców demokracji”. Wrzaski, krzyki, obrażania, popychania prowadzących transmisję dziennikarzy publicznej TVP napinają strunę nienawiści do granic możliwości. Nie jest to nowość; pamiętamy agresję bojówek Dominika Tarasa na Krakowskim Przedmieściu, flekujących modlących się pod krzyżem ludzi, obrzydliwe happeningi Palikota, próby zakłócania Marszów Niepodległości, jawne prowokacje dawnej władzy (że przypomnę tylko niechlubną rolę Andrzeja Chadacza, podpalenie budki strażniczej przy ambasadzie rosyjskiej, ściąganie lewackich bojówek niemieckiej Antify czy chowających się za plecami policjantów zamaskowanych prowokatorów rozbijających patriotyczne manifestacje itd). Spirala nienawiści nakręca się, co prawdopodobnie eksploduje za chwilę rękoczynami i rozlewem krwi. Być może również w sejmie.

Czy trzeba aż ofiary czyjegoś życia, by władze zareagowały adekwatnie do zagrożenia? Zbrodnia Cyby nie spowodowała żadnych szerszych reperkusji; ot zginął jakiś „pisior”, drugi miał więcej szczęścia i przeżył poderżnięcie gardła. Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało...

Nie chcę być Kasandrą, ale jeśli nie przywróci się poszanowania dla prawa i szacunku dla drugiego człowieka (nawet oponenta politycznego) – prędzej czy później poleje się krew na polskich ulicach. Totalna opozycja nie ma nic do stracenia: każdy dzień rządów PiS odsłania nowe skandale i afery z jej udziałem. Pojawienie się nagle Donalda Tuska we Wrocławiu (?!) z wpisującym się w rejwach KOD przemówieniem trudno nie połączyć z zegarem odliczającym czas do jego zeznań przed komisjami ds. „Amber Gold” czy Smoleńską... A to wyzwala nieracjonalne wręcz zachowania i niespotykaną dotąd w naszym światku politycznym agresję.

Poprzedni blog Makowieckiego: Próba sparaliżowania Polski

Kilka dni temu po raz kolejny uczestniczyłem w procesie przeciwko Annie i Andrzejowi Kołakowskim o „zablokowanie” w maju 2015 roku manifestacji środowisk homoseksualnych. Dla przypomnienia: gdańska radna PiS (w stanie wojennym najmłodsza, bo 17-letnia więźniarka polityczna PRL) wraz z mężem, córką i synem siedli na jezdni na trasie przemarszu „tęczowego” pochodu. Przechodzący przypadkiem student, widząc z jednej strony rozpasany tłum, a z drugiej – spokojną rodzinę demonstrującą swoją niezgodę na publiczną demoralizację – podszedł do Kołakowskich, grzecznie się przedstawił i spytał, czy może się dosiąść.

Na szerokiej, trzypasmowej drodze pięć osób nie zajęło nawet całego pasa. Siedzieli spokojnie, modląc się, nikomu nie ubliżając, spleceni ramionami. W żaden sposób nie byli w stanie zatrzymać tłumu zwolenników LGBT. Można ich było obejść z obu stron, zwłaszcza, że w tym miejscu jezdnia była poszerzona dodatkowo o zatoczkę przystanku dla autobusów. Za czasów rządów PO-PSL inne były jednak kryteria obywatelskiego nieposłuszeństwa. Za swą „zbrodnię” „Kołakowscy + 1”zostali wylegitymowani i siłą usunięci przez policję. A za ten „straszny” czyn cała piątka wylądowała przed obliczem Temidy.

Pierwszej rozprawie towarzyszyło ogromne zainteresowanie mediów i społeczeństwa. Na ostatniej sala świeciła już pustkami. Bieżące uliczne harce KOD-u i skala publicznej prowokacji tzw. totalnej opozycji wykazują mizerię aktu oskarżenia w tej banalnej sprawie. Prowadząca od początku proces pani sędzia, podobnie jak i oskarżający policjanci – sami są zażenowani zaistniałą sytuacją. Nawet złośliwość rzeczy martwych sprzysięgła się przeciw nim. Na ostatnim spotkaniu z powodów technicznych nie udało się uruchomić płyt z nagranymi podczas interwencji rozmowami policjantów. Kolejną rozprawę wyznaczono więc na marzec. A końca nie widać...

Teraz wiem, dlaczego sądy zawalone tak błahymi sprawami nie mają czasu na prawdziwe afery. Takie jak np. Amber Gold, czy choćby wyjaśnienie wszystkich podsłuchanych u „Sowy i Przyjaciół” wątków korupcyjno-aferalnych.

PS. Dziś w kąciku znalezione w sieci – ballada wspomnianego wyżej Andrzeja Kołakowskiego, barda „Solidarności”, wykładowcy UG. Gorąco polecam.

Przysięga - posłuchaj

Redakcja Pulsu polonii poleca:

Czy to już jest – wojna domowa? Czy musimy czekać aż się poleje krew?

Felieton profesora Andrzeja Nowaka "Święta wojny czy pokoju?"

Przemówienie Premier Beaty Szydło - na YouTube