Kiedy w dzień wigilijny patrzę na Żonę krzątającą się w kuchni, kiedy dostawiam dodatkowe stoły i krzesła do kolacji wigilijnej (z roku na rok coraz więcej i więcej – w miarę jak powiększa się nam Rodzina), kiedy wszyscy razem ubieramy choinkę, a potem w tajemnicy umawiamy się pod nią z Mikołajem (żeby zadowolić kolejne pokolenie wierzących w niego maluchów), a potem w podniosłym nastroju dzielimy się opłatkiem i śpiewamy kolędy o Narodzeniu Pana – to nie wyobrażam sobie, żeby mogło tego kiedyś zabraknąć...
Tymczasem wyczytałem dziś, że wg ostatniej ankiety przeprowadzonej w Niemczech wynikało, że tylko 10% tamtejszego społeczeństwa kojarzy ten czas z przyjściem Jezusa na świat. Dla większości jest to radosny czas obdarowywania się prezentami i rozpasanej konsumpcji... Dlatego – wysyłając jak co roku kartki świąteczne do krewnych, przyjaciół i znajomych mieszkających za granicami kraju wybieram tylko te ze Świętą Rodziną. I nie pakuję ich w koperty, tylko naklejam znaczek i wrzucam do skrzynki. Być może Gwiazda Betlejemska rani uczucia niektórych tamtejszych pocztowców czy doręczycieli. Ale wielu pośrednikom przypomina o istocie świąt Bożego Narodzenia.
To święto naszej Wiary, święto wyjątkowo rodzinne powinno celebrować się w pokoju i radości. Dlatego współczuję tym, którzy kierowani złością i politycznymi kalkulacjami spędzają je aktualnie na rotacyjnym strajku w sejmie. Polecam im mój wiersz pt.
WIGILIA
Rozbłysła w niebie gwiazdka, cieszy wszystkie dzieci;
Już tam pewnie Mikołaj z podarkami leci,
Już niedługo przemówią chomik, Reks i Puszek,
Już się z kuchni rozchodzi zapach ciast i gruszek...
Mama przyrządza karpia (tata coś podjada),
Dziadek z babcią talerze świąteczne rozkłada.
Pachnie lasem choinka, świecą lampki pięknie,
A stół się tak ugina, że za chwilę pęknie...
Kochamy wszyscy święta, tęsknimy rok cały
Do tych dni obfitości, tradycji wspaniałej
I powszechnej radości z Narodzenia Pana.
Radio sączy kolędy od samego rana...
Wnuczęta przy kominku zgadują z przejęciem,
Co też dziś pod choinkę dostaną w prezencie.
(On chciałby nowy tablet, ona – komplet cieni,
Jeśli będzie odwrotnie – mogą się wymienić).
Wreszcie wszyscy siadają zgodnie do kolacji;
Dziadek snuje modlitwy świątecznej narrację...
Wtem dzwonek u drzwi brzęczy! Ze zdziwieniem w oku
(Kto w dniu tak uroczystym śmie zakłócać spokój?)
Bieży ojciec ku wyjściu, na ganku przystaje
(Dzieci – z nosem przy szybie – wieszczą Mikołaja...)
Wraca zmarznięty tato, co nieco wzburzony:
„Znowu jakiś włóczęga, dziad zapijaczony!
Gada, że dwa dni nie jadł. Ziąb. Ja prawie goły...
Pogoniłem łazęgę! Wracajmy do stołu...”
Tu tatko przerwał nagle... Wszyscy – duzi, mali,
W wolne miejsce (dla gościa) tak się wpatrywali,
Że talerz się poruszył. Spadł. I stłukł się z hukiem.
„To na szczęście” – rzekł cicho sam do siebie wnuczek.
I wszyscy już w milczeniu do stołu zasiedli
I nie patrząc po sobie, Boże dary jedli...
Rozbłysła w niebie gwiazdka, cieszy wszystkie dzieci,
Już tam pewnie Mikołaj z podarkami leci...
(z tomiku „Pro publico bono”).
A z cyklu – znalezione w sieci – polecam cały pakiet kolęd i pastorałęk w wykonaniu zespołu ZAYAZD. Nasze country-folkowe wersje polskich kolęd – to szybkie i radosne piosenki (bo Bóg się rodzi i jest powód do radości) i ckliwe, sentymentalne kołysanki (bo dziecina zasypia w żlobeczku, jest jej głodno i zimno). I to jest prawdziwy koncert przebojów – bo wszyscy znają słowa i melodię. I niech tak zostanie...
A kolędy tutaj |