George Abert i Paul Craig Roberts, 13 lutego 2017.
Mówiąc obrazowo, ogromna asteroida pędzi do katastrofalnego spotkania z Ziemią, ale my nie powinniśmy tego zauważyć. Asteroida to rosnące zagrożenie powodowane degradacją środowiska. Gromadzone są dowody, że degradacja środowiska naturalnego staje się globalna. Możemy działać odpowiedzialnie, przyjmując wyzwanie albo schronić się w zaprzeczaniu i ryzykować konsekwencje. Nie ma nic nowego jeśli chodzi o zmianę klimatu. Trwa to już tak długo, odkąd istnieje atmosfera Ziemi. Przechodząc zmiany natura produkowała atmosferę wspierającą życie. Wiemy to na pewno, że działalność człowieka może mieć negatywny wpływ na zasoby powietrza, wody i bogactwa naturalne Ziemi. Jeśli te wpływy stają się globalne, jak uważają niezależni naukowcy, życie na Ziemi może być w niebezpieczeństwie.
Znajdujemy się w stanie nieustannego kryzysu.
Co więcej, degradacja środowiska może się powiększyć w rezultacie innych zmian, których nie możemy kontrolować. Obecnie ludzkość stoi przed wyzwaniem trzech rewolucji, które wspólnie stanowią permanentny kryzys: rewolucji technologicznej, która wypiera ludzi w produkcji towarów i usług, zmienności i niestabilności globalnego systemu finansowego i degradacji środowiska. Skupiamy się na degradacji środowiska.
To kwestia równowagi.
Waga atmosfery 14,7 PSI [jednostka ciśnienia, siła funta oddziałująca na jeden cal kwadratowy - JR] pozostaje względnie stała w większości czasu istnienia Ziemi. Co się zmienia to skład atmosferycznej mieszanki gazowej. Te mieszanki, które istniały przed obecną erą mogą okazać się toksyczne dla współczesnej biosfery. Jako, że biosfera rozwijała się w okresie ponad setek milionów lat przed obecną erą, gazowa mieszanka atmosfery i biosfery stała się idealną, a wręcz, jak niektórzy twierdzą, niebiańską równowagą.
Tak naprawdę, to nasze istnienie, a także istnienie biosfery, zależy od tej równowagi. Nie ma wątpliwości, że działalność człowieka może wpływać na tę równowagę. Może nie na tyle, że w końcu natura nie będzie mogła przywrócić równowagę, ale chyba wystarczy do zakończenia cywilizacji, zanim natura mogłaby skorygować zakłócenia. Podczas gdy niektórzy są lekceważąco niefrasobliwi, inni doszli do wniosku, że wszystko jest już tak nieodwracalnie i odległe od równowagi, że cywilizacja, jaką znamy, przestanie istnieć w połowie tego stulecia.
Wyspa Wielkanocna jest przykładem śmierci poprzez degradację środowiska na poziomie lokalnym. Zanim ta wyspa została zasiedlona, była ona pokryta lasem.
Analiza gruntu sugeruje, że środowisko naturalne było dość zróżnicowane i nie istniało ludzkie osadnictwo, a to wystarczało, aby środowisko mogło samodzielnie powracać do właściwego poziomu, po naturalnych zaburzeniach, które obejmowały erupcje wulkaniczne. Ludziom którzy osiedlali się na Wyspie Wielkanocnej powodziło się świetnie, do czasu aż populacja zdegradowała środowisko do tego stopnia, iż nie mogło ono wspierać ludności.
Usunięcie drzew było jednym z działań, które okazały się szkodliwe dla utrzymania naturalnej równowagi wyspy. Kiedy drzewa zostały ścięte, to zmieniła się naturalna różnorodność wyspy oraz jej zdolność do wspierania zamieszkujących ją ludzi. Wielu zastanawiało się, co mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej myśleli, gdy wycięli ostatnie już drzewo.
Rola degradacji środowiska w upadku cywilizacji jest dobrze przedstawiona w książce „Collapse” (Upadek) Jareda Diamonda. Przynajmniej dwa przedkolumbijskie imperia załamały się pod wpływem nagłego upadku środowiska. Degradacja środowiska nawet przyczyniła się do upadku Rzymu. W okresie historycznym, imperia i cywilizacje upadały po zdegradowaniu środowisk poniżej ich zdolności do ponoszenia konsekwencji oddziaływania człowieka na środowisko.
Globalne ocieplenie wprowadza różnicę. W przeszłości zniszczenie środowiska było lokalne lub regionalne. Ale to, co się dzieje obecnie wydaje się mieć charakter globalny. Może to zająć dużo czasu, aby przywrócić równowagę biosfery, ale gdy próg zostanie przekroczony, upadek może być szybki i nieodwracalny.
Czy globalne ocieplenie to mistyfikacja?
Ludzie i zwierzęta przetwarzają tlen w dwutlenek węgla, a drzewa i rośliny przetwarzają dwutlenek węgla w tlen. Jest to prosta prawda, że spalanie paliw kopalnych zwiększa atmosferyczny dwutlenek węgla. Dwutlenek węgla jest jednym z kilku gazów cieplarnianych, tak nazywanych, ponieważ przyczyniają się do ocieplenia klimatu. Ilość cząsteczek atmosferycznego dwutlenku węgla stale rosła, od czasu kiedy pierwsze pomiary zostały wykonane dekady temu. Analizy rdzeni lodowych wydobytych z lodowców i lodów polarnych wskazują, że poziom dwutlenku węgla nigdy nie był tak wysoki jak obecnie, przez miliony lat przed rewolucją przemysłową. Ponadto ogromne ilości lasów zostały wycięte, zmniejszając zdolność biosfery do absorbowania i procesowania dwutlenku węgla. Na przykład, przewiduje się, że w 2030 pozostanie tylko 40% lasu deszczowego Amazonii, stanowiącej ogromny procent biosfery.
Jednak dwutlenek węgla nie jest jedynym problemem. Ponadto ogromne ilości metanu, znanego również jako silny gaz cieplarniany, są także uwalniane do atmosfery.
Oceany zawierają również gazy, które w przypadku uwolnienia do atmosfery mogą okazać się toksyczne dla biosfery. Sama ziemia zawiera gazy, takie jak metan, który jest stale uwalniany do atmosfery podczas wydobywania węgla i ropy naftowej. Hodowla zwierząt dodaje więcej metanu. Oszacowano, że nawet większe ilości metanu mogą być zamknięte w lodzie polarnym. Na podstawie ostatnich pomiarów i obserwacji przewiduje się, że ogromne ilości metanu, ponad dziesięć razy tyle, ile obecnie zawiera atmosfera, zostaną uwolnione podczas nagłej erupcji, podobnej do wulkanicznej, kiedy lód topnieje. Nagłe uwolnienie metanu może spowodować, że atmosfera szybko nagrzeje się do temperatury, w której większość działalności rolniczej, z wyjątkiem upraw hydroponicznych, znajdujących się w warunkach kontrolowanych, ustanie.
Tempo jest szybsze.
Z dnia na dzień trudno jest dostrzec zmiany następujące w środowisku. Mimo to, ci z nas, którzy żyją długo i mogą obserwować pogodę od dziesięcioleci wiedzą, że pogoda się zmieniła. Przewidywania dokonane przez naukowców sprawdzają się wcześniej niż się spodziewano. Poziom dwutlenku węgla rośnie szybciej i lodowce górskie oraz lód polarny topnieją szybciej. Uwolnienie metanu zamkniętego w arktycznym lodzie mogło by przyśpieszyć zmiany środowiska, tak że będą one widoczne w czasie rzeczywistym.
Zwykła prawda jest taka, że atmosferyczna mieszanka gazowa zmienia się, a to zmienia naturalną równowagę. Jest to dodatek do historycznych rodzajów lokalnych i regionalnych degradacji środowiska, związanych z działalnością człowieka. Kiedy ludzie niszczą zlewnie wylesiając je, przekształcają żyzne ziemie na pustynie i zanieczyszczają lokalne źródła wody, mogą jakoś sobie dać radę. Ale gdy środowisko jest globalnie niszczone, to nie ma gdzie pójść.
Kiedy klimat zmienia się, zmienia się również lokalizacja geograficzna celem osiągnięcia najlepszych plonów. Zmiana klimatu wyprodukowała nowy zawód: klimatologów, którzy przewidują dla bankierów inwestycyjnych z Wall Street najlepsze lokalizacje geograficzne dla najlepszych plonów.
Zmiany środowiskowe, nawet tymczasowe, takie jak wieloletnia susza, mogą powodować wrzenia w społeczeństwach, które prowadzą do śmiertelnego konfliktu. W ciągu trzech lat poprzedzających "arabską wiosnę" 2011 roku wschodnie wybrzeże Morza Śródziemnego cierpiało z powodu długotrwałej suszy. W Syrii, kiedy zaczęło brakować wody, rząd podejmował decyzje sprzyjające najbardziej lojalnym elementom populacji. Klęska urodzaju w regionach gorzej traktowanych wywołała migrację do miast i niepokoje polityczne. Stany Zjednoczone użyły te zamieszki do interwencji przeciwko rządowi Assada, który zraził Stany poprzez prowadzenie niezależnej polityki zagranicznej.
Globalne rozprzestrzenianie korporacyjnej monokultury rolnictwa i eksploatacji drewna pozostałych lasów dziewiczych przez globalne korporacje, zwiększają wrażliwości środowiskowe. Na Wyspie Wielkanocnej populacja zmniejszyła się do zniknięcia. Przez tysiąc lat po upadku Cesarstwa Rzymskiego Półwysep Apeniński był katastrofą ekologiczną, z glebą tak uszczuploną, że rolnictwo zostało zredukowane do marginalnej egzystencji, ledwie wystarczającej do wspierania populacji ułamka tego, co było.
W przeciwieństwie do naszych czasów, Rzymianie osiągnęli degradację środowiska bez spalania paliw kopalnych lub nawożenia swych pól toksycznymi produktami petrochemicznymi [herbicydami], znanymi z zubożania gleby do punktu, kiedy kontynuowane uprawianie gruntów opiera się na sztucznych nawozach i coraz większych dawkach herbicydów, a wody spływające z pól produkują algi i niszczą życie morskie.
Dziś w miejscach, gdzie międzynarodowy agrobiznes zastąpił tradycyjne rolnictwo, wiele lat może upłynąć zanim gleby odzyskają naturalną żyzność, a społeczeństwo równowagę gospodarczą od „nierównowagi”, produkowanej przez monokultury rolne.
Degradacja środowiska naturalnego może być destrukcyjna, niezależnie od globalnego ocieplenia. W całej historii, ludzie niszczyli swoje środowiska do tego stopnia, że ich społeczeństwa rozpadły się lub zostały osłabione do tego stopnia, że zostały one podbite w całości lub w części przez najeźdźców. Jednak globalna awaria środowiska może zakończyć życie w ogóle.
Degradacja środowiska może wynikać z niewiedzy, niedbałych praktyk i ograniczonego horyzontu, czasowo związanego z maksymalizacją zysku, który zachęca do usuwania produktów odpadowych bezpośrednio do środowiska, w którym one niszczą powietrze, wodę i zasoby Ziemi. Kiedy emisje zmieniają równowagę atmosfery, co było w przeszłości lokalne i regionalne, dokonują szkody globalnej.
Innymi słowy, działalność człowieka może narazić życie już zagrożone. To ryzyko jest zbyt poważne, aby tolerować ignorowanie nagromadzonych dowodów jako oszustwo lub jako "spisek przeciw kapitalizmowi". Musimy ocenić ryzyko bez zakrzyczenia przez korzyści materialne. Nie ma perspektywy znalezienia rozwiązania bez niepotwierdzonego przez oficjalne źródła ryzyka.
Podobnie jak mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej nie zrozumieli konsekwencji, jakie wylesiania miały dla nich, tak i dziś wiele osób w rządzie nie uznaje ryzyka globalnej degradacji. Prezydent Trump wyznaczył sceptyka zmiany klimatu do kierowania Agencją Ochrony Środowiska [Environment Protection Agency - EPA ]. To nie jest za dużo dla kongresmana Matta Gaetza, który chce znieść EPA. Czy ludzkość jest teraz globalnie na tej samej ścieżce i w tym samym zaprzeczaniu, które doprowadziło do wyginięcia życia ludzkiego na Wyspie Wielkanocnej?
www.paulcraigroberts.org/2017/02/13/globalization-environmental-degradation/
Tłumaczył Janusz Rygielski
PS Do dr. Paula Craiga Robertsa odnoszę się z dużym szacunkiem. Jego celne spostrzeżenia są odkrywcze i ważne. Nie ma wielkiego znaczenia, czy ludzkość wymrze z powodu nadmiernego ogrzania atmosfery, zatrucia wód, powietrza, żywności czy braku tej ostatniej albo też wskutek wojny termonuklearnej. Wszystkie elementy środowiska powinny być chronione, a powody niszczenia redukowane. Autorzy powyższej publikacji zwracają uwagę, że ostatnio szefem Agencji Ochrony Środowiska został człowiek, który nie wierzy w „Global Warming”.
Do dr. Paula Craiga Robertsa odnoszę się z dużym szacunkiem. Jego celne spostrzeżenia są odkrywcze i ważne. To, co napisał jest prawdą, ale warto przypomnieć, że przez ostatnie ćwierćwiecze (Clinton, Bush, Obma) EPA była jednym z największych niszczycieli środowiska w Stanach Zjednoczonych. Wydawała ona korporacjom zezwolenia na inwestycje i eksploatacje, powodujące ogromne szkody przyrodnicze. Jednocześnie nie podejmowała akcji, ignorując dowody różnych organizacji społecznych, przedstawiających skutki udzielonych zezwoleń.
Autorzy opisali rzetelnie proces zwiększania węgla w atmosferze ziemskiej. Nie poruszyli jednak aspektu procentowej zawartości CO2 w atmosferze. Ostatnio coraz więcej naukowców ujawnia, że byli zmuszeni do „korygowania” badań, aby wykazać „global warming”. Coraz częściej używa się terminu „zmiany klimatu”, które równie dobrze mogą się wiązać z obecnością w systemie słonecznym planety Nibiru. Luty był wyjątkowo upalny w północnej Nowej Południowej Walii, ale w tym samym czasie na Saharze leżał śnieg.
JR. |