Nasz genialny wieszcz szamotal sie w Paryzu miedzy wizjonerskim postrzeganiem Polski jako ukrzyzowanego Chrystusa narodow, a postawa niedoszlego wodza prowadzacego swoj legion z ziemi tureckiej do Polski. Natomiast w epopei narodowej zawarl prorocze slowa: “Wiwat Sejm, wiwat Narod, wiwat wszystkie Stany!” To stalo sie dla naszego wspolczesnego spoleczenstwa niejako pozagrobowym przeslaniem, laczacym wizjonerstwo z postawa wodzostwa. Tyle, ze Glowny Urzad Statystyczny nie wprowadzil jeszcze do tabulogramow danych, ktore pozwolily by na politologiczne ustalenie czy miedzy Odra a Bugiem zyje teraz wiecej wizjonerow czy kandydatow na wodzow, skoro kandydaci do roboty wzieli juz dawno nogi za pas, przyczyniajac sie tym do obnizki kosztow wlasnych oprogramowania tychze tabulogramow.
Byc moze, “Erasmus” oglosi wkrotce nabor na kurs poszukiwaczy europejskich wartosci, s’il vous plait? Bo i powiedzenie “nawet w Paryzu nie zrobia z owsa ryzu” zalatuje ponoc myszka, co moze przyprawic nadwrazliwca o obawe, aby nie zjadly go myszy tak jak krola Popiela. Z kolei kolej francuska musi teraz konsultowac sie u swego prezydenta co do oprogramowania przyobiecanych przez niego odszkodowan, wiec bedzie on mial zapewne mniej czasu na przeprogramowywanie systemu europejskich wartosci?
Kazdy pilny uczen wie, ze pierwsza w Europie pisana konstytucja rodzila sie wsrod okrzykow “Polska nierzadem stoi!” i rozwscieczenia przyszlych targowiczan.
Wspolczesna algebra europejska postanowila podstawic na miejsce dziedzica Uniii Lubelskiej golema Unii Europejskiej, z ideowym bohaterem: Charlie Hebdo. Natomiast Petersburg przekazal paleczke zmowy demiurgow do klimatyzowanego gabinetu w przeszklonym biurowcu na Cinquantenaire. Do przekroczenia, tym razem nie-wschodniej granicy, byliby az nader skorzy aktywisci “Antify”, pamietajac usluznosc “Krytyki Politycznej” w kwatermistrzowskim majstersztyku jesli chodzi o zaopatrzenie ich w metalowe kije golfowe.
Zapewne nie zapuszcza na razie wasikow, a raczej zgola glowy, ale kufli piwa na pewno nie beda sobie zalowac. Wszedzie moze zdarzyc sie pomylka. Gorzej jednak, gdy zgubi sie orientacja czy miecz zamienic na lemiesz lub odwrotnie, zwlaszcza jesli odzyje nagle pokusa zastapienia tego wszystkiego mlotem i sierpem. Historia poucza, ze w warunkach nagromadzonych emocji wszystko moze sie zdarzyc, niezaleznie od bolesnych doswiadczen z przeszlosci. Juz Cicero przestrzegal przed mieszaniem togi z mieczem.
Na szczescie nie wymarlo jeszcze pokolenie, ktore wysluchiwalo na masowkach pouczenia: “Mowimy Lenin, myslimy Partia”. A co bedzie, jesli rozkielzana wolnosc slowa podsunie pomysl: “Krzyczymy Montesquieu, myslimy Robespierre”? Rodzimy prowodyr rozhandryczonych sans-culottes zaczal juz nawolywac do nieposluszenstwa.
Gdanszczanie ufundowali sobie przed wiekami Dom Angielski, a za naszych dni bardziej brzmi na swojska nute to, co pochodzi od brytyjskiego kobziarza niz od rozkapryszonego KODziarza. Oby jak najszybciej zrozumialy to wszystkie stany, wszystkie bez wyjatku i uznaly slusznosc staropolskiego przyslowia, ze zgoda buduje, a niezgoda rujnuje.
Wieszcz zauwazyl przed laty: “A co Francuz wymysli, to Polak polubi”, wiec “jacys Francuzi wymowni” uznali, ze jest im nie w smak stosowac sie do apelu: “Europo, podnies sie z kleczek!” Oni chcieli by zagluszyc ten glos, a moze i glos resztek wlasnego sumienia, wlasnie szantazem swoiscie pojmowanych wartosci europejskich. Bo demokracja, prosze towarzyszy, towarzyszek i towarzyszatek, jest prawem do obrzucania pamiatkowego epitafium tym co nieladnie pachnie i roztaczania w przedszkolach teczowej panoramy. A kilka lat pozniej pojdzie w ruch komputer, umozliwiajacy na bezbledne rozroznienie Bolka Swidnickiego od Bolka Wasickiego, w celu ustrzezenia sie przed dziejopisarska nienormalnoscia.
Wszelako Europa jest dluga i szeroka, wiec diabel wenecki – choc rodem nie z Palukow – moze podszepnac komisji weneckiej wprowadzenie, jeszcze za biezacej kadencji unijnej, zapisu o zalecanym pochodzeniu spolecznym od tryglodyty i hermafrodyty. Ss to slowa zapozyczone z klasycznej greki, a wiec stanowia czesc korzeni europejskiej cywilizacji. Natomiast przeciwnicy hellenizacji przywolaja niewatpliwie postac Onana, Dalili oraz innych ich wspolziomkow. Oby wiec Europa – lacznie z najstarsza cora Kosciola – doszukala sie jak najszybciej wlasnych autentycznych korzeni, zamiast wmawiania, ze zgnilizna ma uchodzic za bukiet zapachow perfumeryjnych, z ktorych slyna niektore stolice Zachodu.
Przed zagrozeniami w dziedzinie moralnosci przestrzegal sugestywnie spadkobierca sw. Stanislawa, a jego nastepca wybral zacisze modlitwy do sw. Benedykta, wspolpatrona Europy. O czesc wam panowie, ksiazeta, pralaci! Prymas Tysiaclecia zaraz by rozeslal listy pasterskie. Nie mozna przeciez oczekiwac, ze bedzie raz po raz przybywal zza oceanu wykladowca historii Polski i pospolu z przyszlym monarcha odbywal po calym kraju podroze z rodzina, taka rodzina, jak Pan Bog przykazal, wypowiadajac przy tym zyczenie: God bless Poland.
“W swoja opieke wez nas na nowo, Polski Krolowo”. Retrospekcyjnie wspomina warszawska rodzina sprzed ponad trzydziestu lat, ze podczas pozegnalnej niedzieli rozlegaly sie w parafialnym kosciele sw. Zbawiciela slowa piesni “Jezu, milosci Twej”, ktora po wylądowaniu na drugiej polkuli znalazla swe melodyjne podobienstwo w hymnie: “God, save the Queen”. Mowi sie, ze w sklad zalogi pionierskiego statku dowodzonego przez kapitana Jamesa Cooka wchodzil gdanszczanin. Terra Australis cognita est!
Amerykanski biograf sw. Jana Pawla II, George Weigel wyrazil poglad, ze Polska przedstawia soba ogromne laboratorium socjologiczne. Roznorodnosc mysli mistrzow literatury polskiej stanowi kopalnie intelektualnych diamentow, tak jak talmudyczne cytaty dla bieglego w Pismie lub “Kapital” dla matrony, z ktorego wybrane tezy czytano jej do kolyski na “Gute Nacht”.
Glosem wolajacego na puszczy okazaly sie po dziesiatkach lat slowa listu biskupow polskich, zachecajace do przyjecia postawy przebaczenia i pojednania. Sw. Jerzy nauczal, aby zlo zwalczac dobrem. Sw. Faustyna wskazala, skad ma przyjsc mistyczna iskra. Uprzywilejowane to pokolenie poprzez role swiadka wydarzen, ktorych ani oko nie widzialo, ani ucho nie slyszalo. Szczesc Boze na ogolnoludzka pielgrzymke ku wiecznej warcie. Amen.
Waldemar Niemotko
|