Przez ostatnich kilkadziesiąt godzin na Polskę został wykonany jeden z najsilniejszych w historii propagandowych ataków, które mogą mieć gigantyczne znaczenie w polityce naszego kraju, a długofalowo wpłynąć na nasze bezpieczeństwo. Zamiast zapobiec szkalowaniu Polski, co miała uczynić nowelizacja ustawy o IPN, cały świat usłyszał o „polskich obozach zagłady".
Według wyliczeń, to kłamstwo w ostatnich dniach, pojawiło się w sieci dziesiątki milionów razy, a Polacy nie byli w stanie skutecznie się temu przeciwstawić. Widać wyraźnie, że gradacja konfliktu następowała od wielu tygodni, a część polskich mediów i środowisk politycznych, dała się w to wciągnąć, mniej lub bardziej świadomie, przy rosnącym udziale Berlina i Moskwy.
Można powiedzieć, że do polskiej bramki strzelali zarówno tacy przeciwnicy nazizmu jak TVN i totalna opozycja, którzy w lesie znaleźli kilku hitlerowców, jak i część środowisk ultraprawicowych, zachęcających do twardej postawy wobec jakichkolwiek roszczeń żydowskich. Moskwa i Berlin miały tu swoich sojuszników po obydwu stronach barykady. Użyli ich do eskalacji. Przypomina to nakręcanie konfliktu polsko-ukraińskiego, kiedy to agenci wpływu Moskwy podgrzewają nastroje zarówno po stronie neobanderowców, jak i obsesyjnych wrogów Ukrainy. W pułapkę konfliktu wpadają Kijów i Warszawa, ku uciesze Kremla.
Stosunki Polska-Izrael dodatkowo komplikuje fakt wzrostu rosyjskich wpływów w drugim z wymienionych państw, między innymi dzięki silnej emigracji z terenów Rosji. Prorosyjscy politycy po raz pierwszy w najnowszej historii tego kraju, sojusznika USA, mogą wpłynąć na kształt tamtejszej sceny politycznej. Licytacja na to, kto bardziej dociśnie Polskę, może stać się ważnym elementem kampanii wyborczej w Izraelu.
Widać wyraźnie, że ma to już wpływ na Waszyngton. Ustawa senacka wspierająca dosyć absurdalne w świetle prawa roszczenia majątkowe organizacji żydowskich, jest w jakiejś mierze odpowiedzią na propozycje zamknięcia możliwości zwrotu majątku dla obywateli spoza naszego kraju i wykluczenia drogi sądowej. Nałożyła się tu jeszcze zupełnie fatalna data nowelizacji ustawy o IPN, co część Żydów odebrała jako celowe podgrzewanie nastrojów. W dodatku odbyło się to w dniu przyjazdu do Polski jednego z najważniejszych polityków amerykańskich - Tillersona.
Eskalacja tego konfliktu może spowodować izolację Polski na arenie międzynarodowej, ograniczenie amerykańskiej pomocy i ponowny wzrost wpływów Berlina i Moskwy w Europie Środkowej. Odbędzie się to ze szkodą dla USA, Izraela, ale przede wszystkim Polski i całego naszego regionu. Nawet jeżeli cała ta akcja nie była wcześniej zaplanowaną operacją, to obecne zaangażowanie Putina i niemieckiej prasy po stronie jastrzębi w Izraelu pokazuje, że teraz już jest.
niezalezna.pl |