| Każde wydarzenie w życia Kościuszki, każdy etap jego bohaterskiego żywota zawsze były i nadal są dla mnie pasjonujące. Od kilku lat robię badania, szperam, czytam stare i nowe książki (często po kilka razy!) i jestem nieodmiennie zafascynowana Kościuszką. Kiedy w roku 2014 zabierałam się do pisania scenariusza do filmu dokumentalnego, epizodem z życia Kościuszki, który mnie najbardziej poruszył była jego przegrana pod Maciejowiczami, ciężkie rany na ciele i jeszcze okrutniejsze te na duchu, które mu zatruwały pobyt w carskiej niewoli w Petersburgu. Ten właśnie epizod uwieczniłam w wersji polskiej mego dokumentu "Kościuszko. Jeszcze Polska zatańczy", a potem na nowo kościuszkowskie katusze przeżywałam realizując angielska wersję filmu, a teraz znów - realizując rosyjską wersję. Szperam po internecie w poszukiwaniu nowej ikonografii i nowych publikacji.I tak oto wytropiłam nie tylko portrety prokuratora Wszechrosji Samojłowa, zdrajcy Maleszewskiego, czy gołębiego serca dr "Griszy" Rogersona, który uratował życie Kosciuszce.
Pojawił się ostatnio w internecie słynny paszkwil Niemcewicza na carycę Katarzynę oraz Targowiczan, a także - niespodzianka! - nowa sztuka dramaturga młodszego pokolenia (rocznik 1977) Radosława Paczochy. Jakaż to wielka satysfakcja, że są w Polsce przedstawiciele młodszego pokolenia, których Kościuszko inspiruje i pasjonuje tak samo, jak nas, dzieci wojny. Sztuka "Kościuszko. Ostatnia bitwa" przenosi nas do Petersburga. Bo właśnie tam, w Petersburgu odbyła się ostatnia bitwa Kościuszki. Bitwa z własnym sumieniem, po tym jak car Paweł I ofiaruje jemu samemu i 20 tysiącom polskich jeńców wolność za cenę podpisania "lojalki".
Serdecznie zachęcam do przeczytania sztuki Paczochy, której premiera odbyła się 26 stycznia w Teatrze im. K. Dejmka w Łodzi.
Sztuka Radosława Paczochy pt. Kościuszko. Ostatnia bitwa"
|