„To, że złe nazewnictwo nazistowskich obozów zagłady w okupowanej w czasie II wojny światowej Polsce będzie mogło w przyszłości być karane, było intensywnie śledzone i dyskutowane także w Niemczech. Szczególnie niepokojące jest przy tym odrodzenie się polsko-izraelskiego sporu na temat historii i odpowiedzialności w tamtych czasach” – pisze na swoim blogu poseł niemieckich Zielonych do Bundestagu Manuel Sarrazin. Zdaniem polityka Zielonych jest „wątpliwe, by się udało zapewnić za pomocą środków karnych, aby pisano o historii Polski pod okupacją niemieckich nazistów w sposób sprawiedliwy i poprawny”.
Niemcy udają dziś niezaangażowanego aktora wobec krzywdzących doniesień medialnych na ten temat. A jest wprost odwrotnie: Niemcy nie tylko ponoszą odpowiedzialność za Holokaust na terytorium ówczesnego państwa polskiego. Nieodpowiedzialne i z punktu widzenia polityki historycznej niestosowne traktowanie najbardziej ponurych akapitów naszej historii przez niemieckie media było punktem wyjścia do obecnych napięć między Izraelem a Polską —przekonuje Sarrazin i podaje przykład z 2013 roku, gdy niemiecka telewizja publiczna „ZDF” mówiła w ramach zapowiedzi jednego z programów o niemieckich obozach koncentracyjnych o „polskich obozach śmierci”.
Oburzenie w Polsce było i nadal jest z tego powodu wielkie. Domagano się sprostowania i przeprosin – między innymi domagał się tego polski ocalały Karol Tendera. Zamiast przeprosić w sposób stosowny i sprostować informację – jak większość mediów robiło w takich wypadkach – ZDF ugiął się dopiero po roku, gdy został do tego zmuszony przez sąd. Powstało wrażenie, że niemiecki nadawca publiczny działał na podstawie jakiejś ukrytej agendy —podkreśla poseł Zielonych. Według niego „ta sprawa jest od lat w polskiej polityce i dla polskiej opinii publicznej wyjątkowo ważnym i wybuchowym tematem”.
Fakt, że rząd PiS musiał posunąć się do tego, by walczyć z przeciwko takim sprzecznym z prawdą deklaracjom za pomocą środków prawnych, wynika również z nierozsądnej i politycznie wysoce nieczułej postawy ZDF. Szczególnie w narodowo-konserwatywnych kręgach w Polsce panuje od dawna duży sceptycyzm i obawy związane z debatami historycznymi, które usiłują – z punktu widzenia niektórych polskich komentatorów – pomniejszyć niemiecką winę za Holokaust, skupiają się na niemieckich ofiarach i usiłują dokonać relatywizacji niemieckiej winy poprzez poszukiwania zagranicznych kolaborantów —tłumaczy Sarrazin dalej. Jego zdaniem Niemcy „muszą wreszcie uznać, że uczciwość w niemieckiej kulturze pamięci w odniesieniu do zbrodni nazistowskich Niemiec w Polsce jest niezbędnym warunkiem wstępnym dla wspólnej kultury pamięci i debaty na jej temat”.
Oburzenie w Polsce w związku z działaniem ZDF zbyt długo było ignorowane przez politykę niemiecką. Dlatego na tle polsko-izraelskich debat nadszedł czas na wyraźny sygnał z Niemiec. Musimy podkreślić, że nie było „polskich obozów”, tylko wyłącznie narodowo-socjalistyczne obozy zagłady, które zostały stworzone w okupowanej Polsce przez Niemców, w celu dokonania ludobójstwa na europejskich Żydach. Musimy podkreślać, że Polska, na która napadły Niemcy była pod panowaniem SS, mówienie o „polskim współudziale w Holokauście” nie ma więc żadnych historycznych podstaw.
Niemiecka Rada Prasy powinna staranniej nadzorować medialne doniesienia na ten temat i stworzyć środki służące zapobieganiu takim fałszywym twierdzeniom i zabiegać o więcej wrażliwości. Przedstawiciele niemieckich władz powinni podjąć próbę pośredniczenia pomiędzy rządami Polski a Izraela i podkreślić przy tym, że z punktu widzenia Niemiec nie ulega kwestii, że obozy zagłady na terenie Polski były niemiecki obozami. „Marsz Ocalałych” 2018 może być do tego dobrą okazją —zaznacza poseł Zielonych.
wpolityce.pl/polityka/379700-posel-niemieckich-zielonych-polacy-nie-uczestniczyli-w-holokauscie-jako-niemcy-musimy-to-powiedziec-glosno-i-wyraznie |