Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
20 marca 2018
Wielki sukces artystów z "Mam Teatr" w Melbourne
Andrzej Dorecki

Odwiedził nas teatr z Warszawy. Wszyscy byli ogromnie ciekawi, co przedstawią nam aktorzy z Polski – Marzanna Graff i Aleksander Mikołajczak. Tylko dwoje? Po obejrzeniu przedstawień stwierdziłem, że aż dwoje, bo scenariusz był wielokrotnym przeglądem ich osobowości w każdej sztuce. Kto chciałby się dowiedzieć więcej o ich życiu osobistym (są małżeństwem), znajdzie wszystko w Internecie. Ja chciałbym się skupić na własnym wrażeniu z obejrzenia wszystkich trzech zaprezentowanych sztuk, z których dwie pierwsze były komediami.

Pierwsza z nich to „Pomoc sąsiedzka”. Pani Jola reprezentuje w niej skomplikowaną osobowość pracoholiczki, kobiety samotnej, której jest z tym dobrze. Czy naprawdę? W głębi jej duszy jest pragnienie miłości, które ujawnia się pod wpływem Pana Stefana – ogrodnika z sąsiedztwa. W jej domu brakuje podstawowych rzeczy, które stara się uzupełnić Pan Stefan. Pani Jola jest „twarda”, surowa, zakochana w sobie i w tym, co robi.

Po długiej dyskusji wybierają się na wspólną kolację do restauracji - Pani Jola zakłada pięknie dopasowana sukienkę i szpilki, zmienia się w bardzo atrakcyjną kobietę, ale ponieważ wypiła trochę za dużo alkoholu, po powrocie do domu wspaniale gra damę lekko podchmieloną. Wtedy widzimy, że szanse bliższej znajomości wzrastają. Dialog między nimi jest bardzo dowcipny i publiczność co chwilę wybucha śmiechem. Ku przerażeniu Pana Stefana i widzów Pani Jola wspina się na szczyt drabiny – ale, że tylko udaje pijaną - wszystko kończy się dobrze, wpada w ramiona Pana Stefana i, o dziwo, jesteśmy przekonani, że zostaną parą na długo, a może na zawsze! Owacje na stojąco, publiczność bije brawa, pstrykają aparaty fotograficzne.


Druga Komedia to „Czas na miłość” - 25 lat małżeństwa, dzieci opuściły dom – Anna pragnie, aby mąż kochał ją tak jak za dawnych czasów. Paweł jest, jednakże, bardzo trudnym stworzeniem, by go na nowo oswoić, aby dawna namiętność wróciła. Broni się rękami i nogami przez długi czas, wzbudzając wesołość publiczności. Dla Pawła istnieje tylko Mamuśka! Anna jednak nie rezygnuje, uruchamia czar swojej kobiecości - który znamy już z poprzedniej sztuki, pracuje ciężko, aby mąż wyzwolił się spod wpływu Mamuśki i skoncentrował się na niej. Wreszcie po naprawdę ciężkich staraniach udaje się jej osiągnąć swój cel i „złapać” Pawła w swoje sidła. Mam wrażenie, że wielu panów nie opierałoby się tak długo. I znowu owacje na stojąco, brawa, fotografie.

Dramat „Podaj dłoń” – absolutna zmiana nastroju - ta para aktorów, która zmuszała nas do śmiechu w komediach sprawia, że prawie cała publiczność ma łzy w oczach. Po śmierci babci, kochające się małżeństwo, podczas robienia porządków trafia na zapiski, które zmieniają ich życie. Dowiadują się, ile przecierpieli ich bliscy zesłani na Syberię, ilu z nich tam zmarło. Babcia nie chciała, aby życie jej dzieci i wnucząt było wypelnione wspomnieniami o cierpieniu i tragedii rodzinnej. Dlatego tez nigdy nie mówiła o tamtych czasach.


Prawie każdy z widzów miał wspomnienia własnej rodziny z czasów wojny - te emocje i pamięć, połączone ze wspaniałą grą aktorów powodowało taką reakcję publiczności. Widzom, którzy obejrzeli wszystkie trzy spektakle, rzuca się w oczy wszechstronność aktorów w krańcowo różnych rolach, ich profesjonalizm w tworzeniu atmosfery i emocji. Był to dla nich także duży materiał pamięciowy. Przedstawienia szły bardzo gładko, mimo trudnych warunków scenicznych - nie były to przecież klasyczne sale teatralne.

Osobną zasługą jest ich zaangażowanie w działalność charytatywną – pomoc finansowa dla dzieci i dorosłych. Dla chorych dzieci z problemami onkologicznymi organizują przedstawienia. Ich empatia, zaangażowanie i dobre serce, wszystkich wzrusza. W kontaktach osobistych - mili, skromni, zwyczajni.


Dziękujemy wam – Marzanno i Aleksandrze, za to że jesteście, za wzruszenia i uczucia, które w nas wyzwoliliście i czekamy na was w przyszłym roku.

Mam Teatr przyjeżdża z samiutkiej Warszawy
Miasta zniszczonego, symbolu męczeństwa
Gdzie tak wielu ludzi zginęło dla sprawy
Dając wszystkim przykład krańcowego męstwa

Dzisiaj dla Polaków jest to symbol wiary
Tych, co żyją w Polsce i na całym świecie
Wieszcz nam powiedział – mierz siły na zamiary
A czy taki przykład gdziekolwiek znajdziecie?

- W ostatnim spektaklu o Syberii mowa
Dla wszystkich Polaków – nie jest sprawa nowa
Kolejny to symbol Naszego cierpienia
Każdy potrzebuje teraz ukojenia

- Obie te komedie na duchu podnoszą
Ich forma i treść cała o poklask nas proszą
Zostawiliście nam cudowne wrażenia
Nie mówmy żegnajcie – lecz do zobaczenia.

Artykuł i wiersz autorstwa Andrzeja Doreckiego
W imieniu członków Teatru Prób „Miniatura” im J. Szaniawskiego w Melbourne