9 kwietnia 2018 r. Dochodzi godzina 7 wieczorem. Furtka do Konsulatu RP w Sydney otwarta. Na schodach grupka rodaków rozprawia o tragedii przyciszonymi głosami. Wchodząc na salę spotykam Konsul Reginę Jurkowską z najmłodszą latoroślą. - Los oszczędził pani drastycznego widoku wypadku... - Tak, ja już w Canberze musiałam pożegnać się z uczestnikami Rajdu i wracać do Sydney. Na prawo od ekranu mały stolik ze zdjęciem śp. Andrzeja przewiązanym kirem, obok znicz. „Żegnaj Przyjacielu. Andrzej Pokorski 12.9.1960 – 7.4.2018”.
Co za niesamowita symbolika – tyle dusz uleciało w bólu z Katynia...tyle dusz w bólu i trzasku rozrywającego się samolotu poszybowało w smoleńskie niebo...i jeszcze jedna dusza, która opuszcza Rajd Katyń-Smoleńsk, aby dołączyc do tamtych, co już po drugiej stronie... do Lecha Kaczyńskiego, do Antoniego Krauze... O czym tam rozprawiają? Jak widać ziemskie tragedie z tej innej, jeszcze nam nieznanej perspektywy?
Pani Konsul wygłasza krótkie przemówienie, przypomina szczegóły i okoliczności smoleńskiej katastrofy, akcentuje, iż naród polski stracił w niej swoją elitę. Następnie zaczyna opowiadać o tragedii, jaka się rozegrała nieopodal obelisku Tadeusza Kosciuszki w sobotę 7 kwietnia podczas III Rajdu Katyń-Smoleńsk-Pamiętamy, w którym tradycyjnie bierze udział. Przypomina sylwetkę Andrzeja , jako wybitnego działacza niepodległościowego i przywołuje moment rozmowy, kiedy to zapraszała go na projekcję filmu Krauzego „Smoleńsk” w Konsulacie RP. „Ja już ten film widziałem kilka razy, ale na projekcji w poniedziałek będę na mur-beton.”
|
|
|
Słowa nie dotrzymał, bo nie mógł. Zginął w sobotni poranek, wpadając nowo kupionym motocyklem między pojazd a przyczepę kempingową, zaledwie w kilka minut po tym, jak z uczestnikami rajdu i zaproszonymi goścmi złożył hołd pod Pomnikiem Kościuszki. Kawalkada miała wyruszyć na trasę do Jindabyne, by sie spotkać pod Pomnikiem Strzeleckiego. I wyruszyła, ale już bez Andrzeja, którego zabrała karetka. Niestety, zmarł, zanim dowieziono go do szpitala w Cooma.
W dalszej części Apelu Pamięci przemówił komandor rajdu, dr Ryszard Dzierzba. Złożył hołd Zmarłemu, zapewniając, że pamięć o Andrzeju nie zaginie, bo będzie patronował kolejnym rajdom. Dr Dzierzba wspominał, że spod obelisku Kosciuszki on sam wyjechał motocyklem jako pierwszy, za nim Andrzej miał poprowadzić całą kawalkadę. Na tym etapie nie wiadomo, co sprawiło, że Andrzejowy motocykl jak z katapulty wyniosło na drugi pas, czyli pod prąd. Być może koła zabuksowały na żwirku bocznej alejki. Tego dr Dzierzba nie widział. Gdy już był na trasie, usłyszał niesamowity trzask. Wrócił na miejsce wypadku, zobaczył kolegów i koleżanki wokół leżącego na drodze Andrzeja, który jeszcze oddychał powietrzem tej ziemi, tej planety. Obecny na rajdzie burmistrz Cooma Monaro Council wezwał policję i ambulans.
6 kwietnia, piątek.Rajd wyrusza spod kościoła w Marayong |
Postój w Sanktuarium Maryjnym w Berrima Penrose Park. Podobno Andrzej wspominał tu o kłopotach ze sprzęgłem |
Zdjęcie przedostatnie - uczestnicy rajdu pod obeliskiem T. Kościuszki na przedmieściu Cooma |
Po jakims czasie rajd ruszyl dalej.
Ale oto zaczyna się projekcja filmu „Smoleńsk”, który reżyser Antoni Krauze pragnął nakręcić za wszelką cenę, wbrew rozmaitym przeciwnościom – i może w przeczuciu śmierci. Powiadają, że zmarł zaszczuty przez media i wrogów. Nie było nam dane oglądać filmu w skupieniu, bowiem jakiś pan pokrzykiwał na końcu Sali, nie skutkowały próby uspokojenia go, szczerze mówiąc obawiałam się, że trzeba będzie wezwać policję. Z powodu zamieszania trzeba było film trochę cofnąć. Ale nadal nie było spokoju, bo z kolei zaczęła nam dokuczać jakaś pani, której początkowo nie dawało się uspokoić. Słychać było komentarze „czy ta baba jest nasłana? Komuś zależy, żeby zrujnować projekcję?”
Po filmie, nadal bardziej przejęci smiercią Andrzeja, nie mieliśmy sił dyskutować o „Smoleńsku”; po pokrzepiającym kieliszku wina rozeszliśmy się do domu. Każdy z nas bedzie teraz czekał na raport prokuratora. Jak wypadek zostanie wyjaśniony? Czy rzeczywiście motocykl miał wadę sprzęgła?
Ernestyna Skurjat-Kozek
|