Z profesorem Jerzym Kozłowskim, w latach 1981-2007 kierownikiem Zakładu Planowania Przestrzennego na Uniwersytecie Queenslandzkim w Brisbane, miałem wiele interesujących spotkań i dyskusji, a także odbyłem dużo ciekawych wycieczek. Pamiętam, że niegdyś w rozmowie użyłem słowo „wieś”, na co Jurek wyprowadził mnie z błędu, twierdząc, że w Australii w zasadzie wsi nie ma. Stosunkowo niedawno dowiedziałem się, że o istnieniu wsi w tym kraju decydował fakt, czy w danym skupisku domów istniał kościół czy też nie. Na tutejszych mapach topograficznych w skali 1: 25 000 pokazane są granice każdej parafii.
Pamiętam włóczęgi na Podkarpaciu, gdzie idąc jakąkolwiek drogą po kilku kilometrach dochodziło się do jakiejś tam wsi. Obecnie, w moim regionie, aby dostać się z jednej miejscowości przypominającej wieś do innej, trzeba przejechać samochodem co najmniej kilkanaście kilometrów, a częściej nawet kilkadziesiąt. Niedawno samochodem dojechałem do, być może, wioski Mallanganee, w której oprócz hotelu, pubu, nieczynnej stacji benzynowej i mikroskopijnej poczty, w której między innymi można kupić buraki i kartofle, znalazłem mały, ale ciekawy sklep o charakterze muzeum, sprzedający antykwaryczne eksponaty oraz dość stare wałki do wygniatania ciasta, a także piękne, współczesne, rzemieślnicze narzędzia.
Były też dwie półki z książkami. Oczywiście starymi. Tytuł jednej z nich natychmiast zwrócił moją uwagę bowiem brzmiał: „Australian Caves, Cliffs and Waterfalls” (Australijskie jaskinie, urwiska i wodospady), autorstwa Charles’a Barrett’a. Książka została wydana przez Georgian House w Melbourne, w roku 1944.
Charles Leslie Barrett (1879 - 1959 r.) był australijskim przyrodnikiem, dziennikarzem, pisarzem i ornitologiem.
Urodzony w Hawthorn w stanie Wiktoria, był członkiem założycielem Royal Australian Ornitologists Union (RAOU) i redaktorem pisma ornitologów "Emu". W 1953 r. został odznaczony Medalem Australijskiej Historii Naturalnej. Opublikował 23 książki, głównie poświęcone ptakom.
Rozdział VI-ty tej książki, być może białego kruka, odkrytej w Mallanganee, zatytułowany „Szczyty górskie i wąwozy” zaczyna się od opisu uroczystości, która miała miejsce na Mt Kosciuszko w roku 1940, sto lat po wejściu Pawła Edmunda Strzeleckiego na najwyższy szczyt kontynentu australijskiego. Nie mogę powstrzymać się od przetłumaczenia następującego fragmentu dla czytelników moich felietonów, ale zachowując m. in. ówczesną pisownię „Mt Kosciusko”:
Góra Jagungal |
Na szlaku do Jagungal |
„Najwyższe góry Australii, chociaż są zwykłym podnóżem w porównaniu z Himalajami, są warte naszego zachwytu. Ich majestatyczność może być mniejsza od Ruwenzori w Afryce; lub Alp w Nowej Zelandii; ale nie ich piękno w czasie zaśnieżenia, kiedy zaspy topnieją, a wszystkie nasłonecznione doliny świecą alpejskimi kwiatami.
Mount Kosciusko, najwyższy szczyt w Australii1), ma 7305 stóp ponad poziomem morza, Mount Townsend, jeden z jego sąsiadów, ma wysokość 7238 stóp. Kosciusko National Chase2), w sercu Wielkich Gór Wododziałowych, jest rezerwatem alpejskim Nowej Południowej Walii o powierzchni 116 000 akrów. Jego malowniczy splendor był widziany po raz pierwszy przez hrabiego Pawła Edmunda Strzeleckiego, badacza i geologa, który nazwał wierzchołek „Kosciusko” w uznaniu osiągnięć wielkiego polskiego patrioty.
Autor był tam, kiedy pamiątkowa tablica Strzeleckiego została przymocowana do kamienia na szczycie góry. Tego nasłonecznionego poranka w lutym 1940 roku wiatr wiał silnie i było ogromnie zimno. „Kossys’s”3) biały całun był rzeczą długich strzępów i szerokich łatek w porze roku będącej latem i większość śniegu stopiła się. Wciąż jednak znajdowały się duże zaspy powyżej „Charlotte Pass” (6309 stóp). Do nich maszerowały bataliony armii stokrotek (snow daisy - JR). Doliny jezior były wypełnione promieniami słonecznymi i miliony roślin alpejskich gdzie motyle, ćmy i pszczoły zajmowały się ich kwiatami. To było to, co widział hrabia Strzelecki, kiedy on, pierwszy biały człowiek, osiągnął dach Australii i wspiął się na Mt Kosciusko sto zaspanych lat temu.
Stulecie tego pionierskiego wejścia było celebrowane przez zgromadzenie około czterech setek ludzi na szczycie Góry Kosciusko i odsłonięcie tablicy pamiątkowej, przytwierdzonej do dużego, pionowego obeliska w pobliżu kopca.
Schronisko Round Mountain Hut |
Wnętrze schroniska |
Z tego zaokrąglonego wierzchołka Mt Kosciusko można spoglądać w dół na świat gór. Z żadnej wysokości w Australii nie ma bardziej rozległego widoku. Podziw miesza się ze zdumieniem, a tylko próżna, głupia osoba może nie zdawać sobie sprawy ze swojej zupełnej znikomości, gdy patrzy na świat szczytów i dolin widocznych z Kosciusko. Nieliczni geolodzy różnią się; niewątpliwie prawdą jest, że szczyt góry Kosciusko jest jedną z najstarszych powierzchni lądowych na Ziemi. Dowód bezkresnej starożytności jest dla tych, którzy zdolni są odczytać, kamienne pozostałości księgi Przyrody.
W nazwach miejsc istnieje romans. Geodeta pracujący w okolicach Kosciusko obozował ze swoją córeczką i przewodnikiem, w pobliżu miejsca, w którym obecnie stoi The Chalet 4). Gdy rano jechali 5) na szczyt, przewodnik zauważył, że "Mała panna Charlotte" była pierwszą kobietą, która przeszła przez przełęcz. Zostało to odnotowane w polowym notatniku, i "Charlotte's Pass” pojawiła się na pierwszej mapie góry.”
Powtórzę: „Autor był tam, kiedy pamiątkowa tablica Strzeleckiego została przymocowana do obeliska na szczycie góry.” Obecny był wówczas konsul Władysław Noskowski. Polska była wtedy okupowana, ale rząd australijski honorował obecność jej przedstawiciela. Barrett nie podejmuje tego wątku. Z dużym uznaniem odnosi się do osiągnięcia hrabiego Strzeleckiego, ale przede wszystkim zachwycał się przyrodą otaczającą Mt Kosciuszko. A tę znał doskonale i potrafił doceniać jej piękno.
Książka „Australian Caves, Cliffs, and Waterfalls” została wydana siedemnaście lat przed książką Helen Heney “In Dark Glass”. Autorka z nieznanych powodów poświęciła ją głównie krytyce charakteru Strzeleckiego, nie kwestionując jego osiągnięć w Australii, ale traktując je zdawkowo w książce liczącej 255 stron. Jakby tego było za mało, na dokładkę tej właśnie osobie powierzono opracowanie bibliografii Strzeleckiego w „Australian Dictionary of Biography”.
http://adb.anu.edu.au/biography/strzelecki-sir-paul-edmund-de-2711
Wydaje mi się, że po sukcesach odniesionych w Roku Kościuszkowskim, doskonała jest pora, aby Rada Naczelna Polonii Australijskiej mogła opracować wniosek o ponowne zredagowanie biografii Pawła Edmunda Strzeleckiego, uwzględniające informacje zawarte w wielu publikacjach, po śmierci, w 1986 r. autorki obecnej biografii.
Należałoby uwzględnić również pierwsze wejście Strzeleckiego na Frenchman’s Cap na Tasmanii oraz pogłębić takie fakty, jak jego pierwsze odkrycie złota w Australii, ogromny wkład Strzeleckiego w walce z głodem w Irlandii, stosunek do Aborygenów oraz szersze zaprezentowanie książki „Physical Description of New South Wales and Van Diemen’s Land”.
Derschkos Hut |
Przejście przez rzekę Doubtful River |
Helen Heney napisała w biografii Strzeleckiego, że jego odznaczenia zawierają członkostwo “Royal Geographical i Royal Societies, honours included fellowships of the Royal Geographical and Royal Societies, an honorary D.C.L. from Oxford, and, through Gladstone, the K.C.M.G. (1869)”. Niewiele to mówi, poza tym, że jakiś Gladstone załatwił mu K.C.M.G. a przecież za tymi literkami kryje się „Knight Commander of the Order of St Michael and St George”, czyli brytyjskie uszlachcenie Strzeleckiego, które Heney w swej książce kwestionuje.
Jak podaje Wikipedia, order ten z reguły otrzymywali ambasadorowie Wielkiej Brytanii. W latach 1868 – 1874, a więc w okresie przyznania Strzeleckiemu brytyjskiego szlachectwa, William Ewert Gladstone był premierem Wielkiej Brytanii. Wątpię czy więc notatkę pani Heney zamieszczoną w Australian Dictionary of Biography można zakwalifikować jako rzetelną?
Do niniejszego felietonu załączam kilka fotografii przedstawiających trasę wejścia z synem Markiem na Jagungal, rzadko odwiedzaną górę wznoszącą się 2061 m. nad poziomem morza. Jedyną o tej wysokości, nie należącą do głównego grzebietu z Mt Kościuszko i bardzo daleko położoną od niego. Warto zachęcić młodsze pokolenie Polaków do lepszego poznania całych Gór Śnieżnych. Ta wiedza może przydać się w przyszłości.
Tekst i zdjęcia Janusz Rygielski
1. Mt Kosciuszko jest najwyższą górą kontynentu australijskiego, ale nie jest najwyższą górą Australii. Tą ostatnią jest Big Ben – czynny wulkan, pokryty lodem, znajdujący się na wyspie Heard, zlokalizowanej między Australią i Antarktydą. Najwyższym wierzchołkiem tego wulkanu jest Mawson Peak liczący 2745 m. nad poziomem morza, ponad pół kilometra wyżej od Mt Kosciuszko.
2. Ograniczona forma ochrony środowiska, zbliżona do parku stanowego. W 1944 r. formalnie ustanowiono Kosciuszko State Park. Park Narodowy Kosciuszko został proklamowany w 1967 r.
3. Nazwisko polskiego bohatera zmieniano i skracano. Wielu starszych Australijczyków nazywa Mt Kosciuszko „Kozzie”.
4. Hotel w pobliżu Charlotte Pass wybudowany w 1930 r.
5. Przed utworzeniem parku narodowego można było wjeżdżać samochodami na szczyt.
|