Prof. Andrzej Nowak Pod tym względem nowelizacja sprzed pół roku była absolutnie głupia, ponieważ polski prokurator generalny nie otrzymał żadnego narzędzia przy pomocy tamtej ustawy, które mogłoby mu pozwolić np. ścigać autorów tekstów o „polskich obozach śmierci”, które ukazują się w Stanach Zjednoczonych, czy we Francji. Nie mamy jurysdykcji, która roztaczałaby się na cały świat.
Zamiast pomóc przyniosło nam szkody?
Oczywiście, że tak. Natomiast, gdyby państwo polskie pomogło w wynajęciu najlepszych, prywatnych kancelarii prawnych, które są najskuteczniejsze w danym kraju, w którym dochodzi do naruszania dobrego imienia Polski na podstawie fałszywego obrazu II wojny światowej, czy rzekomego udziału Polski w Holokauście, to wtedy mielibyśmy sytuację bez porównania lepszą. Czytam np. artykuł wstępny w „Guardianie”, najbardziej opiniotwórczej lewicowo- liberalnej gazecie europejskiej, który mówi o odpowiedzialności Polski za Holokaust, tak jakby to ona go stworzyła. To jest oczywiście powód do wynajęcia takiej kancelarii, która puści tę łajdacką gazetę z torbami. Natomiast ustawodawstwo pana ministra Ziobry, bo to jego resort przygotował tamtą nieszczęsną nowelę, nic w tej sprawie nie było w stanie zrobić, bo nie mogło.
Czy, Pana zdaniem, ustawa w obecnym kształcie jest odpowiedniejsza?
Jak widać ta ustawa nie dała żadnych dodatkowych narzędzi prawnych państwu polskiemu, bo nie mogła dać. A to głównie poza granicami państwa i zasięgiem naszego prawodawstwa dokonuje się akt systematycznego szkalowania polskiego dobrego imienia oskarżeniami o współudział czy wręcz udział w Holokauście. Z tego punktu widzenia uważam, że nowelizacja zrobiona pół roku temu była zła i głupia. A dzisiejsze wycofanie się z niej robione w sposób niezręczny, sprawia wrażenie rejterady. Krótko mówiąc nie mam w tej sprawie nic dobrego do powiedzenia.
Cały wywiad tutaj
Senator Jan Żaryn -Odejście w ustawie o IPN od artykułów mówiących o odpowiedzialności karnej, to Pana zdaniem dobre rozwiązanie?
Mam, prawdę mówiąc, duże przywiązanie do nowelizacji ustawy ze stycznia br., gdyż brałem w tym żywy udział i nie uchylam się od odpowiedzialności. Wydawało mi się wówczas - i wydaje mi się także dziś - że wobec zalewu kłamstwa i sprzecznych narracji między polską a żydowską narracją i pamięcią dotyczącą Holokaustu wykonanego przez Niemców i odbywającego się w znacznej mierze na ziemiach polskich, trzeba było stosować wszelkie możliwe narzędzia. Natomiast nie twierdzę, że one okażą się, przynajmniej w tej formie, skuteczne. Trzeba pokornie stwierdzić, że być może ta nowelizacja jest z punktu widzenia merytorycznego, a nie politycznego, odpowiadająca doświadczeniu czterech miesięcy, podczas których składane wnioski do pionu śledczego IPN nie przyniosły owoców w postaci rozpoczęcia jakiegokolwiek aktu oskarżenia i skierowania go do sądu. Taki jest fakt, więc też nie można uciekać od tej prawdy, tylko ja przyjąć na przysłowiową klatę i zdać sobie sprawę z pomyłki. Natomiast, jeśli politycznie, a nie merytorycznie rozmawiamy, to wtedy należy to rozumieć jako uległość wobec środowisk żydowskich czy USA. Pytanie, jak głęboka ona mogłaby być.
Cała rozmowa tutaj- czytaj
Dziennik HAARETZ Dziennik „Haaretz” z uznaniem pisze o zaangażowaniu premiera Netanjahu w uregulowanie problemu i o jego współpracy z polskim rządem.
Konsultacje trwały od wielu miesięcy - podkreśla gazeta.
Izrael i Polska powołały specjalne grupy robocze, które zajmowały się wypracowaniem kompromisu zadowalającego obie strony — dodaje.
Decyzja o ich powołaniu została przyspieszona falą krytyki, jaką w Izraelu wywołała polska ustawa o IPN, nazywana tam „ustawą o Holokauście”. Z drugiej strony ich powołania chciała Polska, która broniła swych racji.
„Haaretz” cytuje też wspólną deklarację premierów Polski i Izraela. Odrzucamy wszelkie działania mające na celu przypisanie Polsce lub całemu narodowi polskiemu winy za okrucieństwa nazistów i związanych z nimi kolaborantów różnych narodowości — czytamy w niej.
Niestety, niektórzy ludzie - niezależnie od pochodzenia, religii czy światopoglądu - pokazali swą najciemniejszą stronę w czasach Zagłady— napisano.
Cały artykuł tutaj
Financial TimesDziennik „Financial Times” ocenił w czwartek, że Polska ustąpiła w sprawie ustawy o IPN, gdy jej wprowadzenie „spektakularnie zwróciło się przeciwko” polskiemu rządowi, szkodząc relacjom z USA i Izraelem oraz doprowadzając do wzrostu antysemityzmu.
Gazeta podkreśliła, że w wyniku zmian usunięto zapis o karze więzienia do lat trzech dla każdego, kto oskarża polski naród lub państwo, publicznie i wbrew faktom, o uczestnictwo w zbrodniach nazistowskich Niemiec podczas drugiej wojny światowej.
„FT” zwrócił jednak uwagę, że pozostały zapisy dotyczące prawa cywilnego. Przywołał wypowiedź polskiego premiera Mateusza Morawieckiego, który powiedział w środę, że po zmianie ustawy o IPN wydawca gazety na Zachodzie „dwa razy się zastanowi”, ponieważ „będzie musiał zapłacić odszkodowanie 50 czy 100 mln dolarów czy euro, które w jakimś pozwie możemy teraz kierować”.
Ciąg dalszy tutaj
NYT - NEW YORK TIMESChociaż zarówno Polacy, jak i Żydzi mieszkający w Polsce ponieśli w czasie II wojny światowej niepojęte straty, prawo wbiło klina między Izrael i Polskę, cofając lata ciężkiej pracy nad naprawianiem gorzkich uczuć —ocenia „NYT”.
Zmieniając ustawę, rządząca w Polsce partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS), miała nadzieję naprawić część dyplomatycznych szkód, jakie wyrządziła, nawet w sytuacji, gdy kontynuowała szeroko zakrojone zmiany w sądownictwie, które przywódcy Unii Europejskiej potępili jako zagrażające praworządności —zwraca uwagę „NYT”.
Dla tych, którzy martwią się o stan praworządności, spór wokół ustawy o Holokauście daje wgląd w to, jak upolityczniony stał się już system sądowniczy” w Polsce
-odnotowuje dziennik.
Więcej na ten temat na portalu wpolityce.pl
Antoni Macierewicz Wiceprezes PiS zwrócił także uwagę na pozytywne porozumienia polsko-izraelskiego.
Strona izraelska jednoznacznie stwierdza, że niedopuszczalne jest atakowanie i szkalowanie wszystkich Polaków lub narodu i państwa polskiego za zbrodnie popełnione przez Niemców. Tak jak niedopuszczalne jest mówienie o „polskich obozach śmierci” czy „polskich obozach zagłady”. Ponieważ takie stawianie sprawy, jak stwierdzają premierzy Polski i Izraela, zmniejsza odpowiedzialność, która w pełni obarcza Niemcy. (…) Obaj premierzy potępiają także, obok antysemityzmu, także równolegle i na tej samej zasadzie antypolonizm. To niesłychanie istotne stwierdzenie. Ale także podnoszą zasługi państwa polskiego w czasie II wojny światowej
— stwierdził.
Czy to porozumienie kończy wszelkie debatę? Nie, i ono także jasno mówi, że stworzona została wspólna instytucja, która nadal badać ma Holokaust. (…) Dotychczas te badania szły dwoma osobnymi torami i zbyt często prowadziły do wniosków obraźliwych i szkalujących naród polski.
Cała wypowiedź na portalu wpolityce.pl
|