Jakiś już czas temu Wojciech Cejrowski grzmiał, że „...powinno się wszystkich sędziów wypieprzyć do kanału, wszystkich won! Starzy sędziowie nie mogą reprezentować nowego państwa...” Gdyby kogoś raziła forma tej słusznej rady, wyjaśnijmy, że pan Cejrowski miał wszelkie powody do oburzenia, bo kiedy sądzono go za „obrazę” Kwaśniewskiego (podobno prezydenta, choć bez klasy!) to rozprawę prowadziła sędzina, która jeszcze w stanie wojennym skazywała robotników za „Solidarność”! A zatem uprawia swój antypolski proceder od 35 lat! Dlaczego w III RP trzyma się dinozaury Temidy ?
Odpowiedź jest prosta i smutna: po ogłoszeniu w 1989 III RP dalej konserwowano przeżytki PRL-u! I to wszędzie - od prezydenckiego pałacu po sądy i prokuraturę. Idiotyczna wypowiedź prof. Strzembosza, że sędziowie zlustrują się sami była sygnałem, że układ post-komuny zamierzał utrzymać swoje wpływy. Po łagodnej weryfikacji prokuratorów w r.1990 z ogólnej ich liczby 3283 odwołano tylko 304, a już od roku 1991 rozpoczęto przywracać ich do prokuratury. Najpierw minister Chrzanowski przywrócił trzech negatywnie zweryfikowanych prokuratorów, potem minister Piątkowski – jednego, minister Dyka – jednego, czerwony Cimoszewicz już pięciu, a w r.1994 minister Jaskiernia ( chlubiący się też wieloletnim stażem w PZPR!) aż kilkudziesięciu.
Sędziowskiej kasty nie tknięto, bo to przecie nadzwyczajna kasta. W departamencie Temidy panował więc nadal układ post-komuny czyli korupcja i zgnilizna. W takich właśnie sądach można było pozywać ludzi na podstawie absurdalnych zarzutów, a sądzić ich „na telefon”. Cejrowskiego oskarżono o to, że krytykował skandaliczne zachowanie się pijanego Kwaśniewskiego na grobach polskich ofiar w okolicy Charkowa. To znaczy wyrażenie dezaprobaty wobec niegodnej postawy prezydenta ma być przestępstwem? Mogłoby to być karalne w PRL, ale dlaczego w oficjalnie demokratycznej III RP mają obowiązywać standardy peerelowskie ?
Rację więc miał Cejrowski i wołał: „Sędziów tego pokroju (o ile w ogóle można nazywać ich sędziami! – dopisek M.B.) powinno się strącić jednym ruchem ręki jak pionki z szachownicy!”. Ta ex-komunistyczna kasta ( wcale nie nadzwyczajna) terroryzowała naród, inaczej mówiąc byli to zamaskowani terroryści w togach. Była to jednocześnie kasta potężna politycznie, a jej wpływy do dzisiaj są ogromne i zapiekły bunt jej „szefowej” Gersdorf przeciwko reformie sądów posiada wsparcie ze strony Unii Europejskiej.
Przedtem przywódcą rokoszu był Rzepliński ze swoim karykaturalnym Trybunałem Konstytucyjnym ustanowionym za czasów Jaruzelskiego. Walka z tym reliktem „praworządności” kosztowała rząd PiS-u wiele wysiłków wywołując konflikty z Brukselą, której ingerencje dowiodły, że nie uważa Polski za kraj suwerenny i nie orientuje się w specyfice polskich przemian, a raczej ich skostnienia. A jednak politycy UE muszą znać problemy polskiej Temidy uwikłanej dalej w post-komunistyczną schedę, ale interesuje ich wyłącznie działanie mające na celu usunięcie PiS-u od władzy.
Podobny sąd wyraził prezydent Duda: nie chodzi im o praworządność, lecz nękają prawicowy rząd. Stąd nieustanne tyrady unijnych komisarzy, ich wizyty w Polsce. Timmermans z dużą dozą arogancji oznajmiał nawet, że te polskie problemy gotów jest rozwiązać w...Moskwie (!?), chociaż artykuł 7 uruchomiono w Brukseli. Czy owe miasta to naczynia połączone? Na pewno w obu tych stolicach politycy marzą, aby obalić rząd Dobrej Zmiany. Nieustająca antypisowska kampania UE wywołała tak silną erozję w polskich elitach, że w końcu sami Polacy zostali zmuszeni do utemperowania Dobrej Zmiany i do restrukturyzacji rządu.
Po zmianach premiera i kilku ministrów rozcieńczono pisowski charakter rządu wydobywając z lamusa polityków z Unii Wolności, a minister Gowin (były członek Platformy Obywatelskiej) zyskał na znaczeniu i pełnił nawet poufne misje w kraju, który miał tyle zastrzeżeń do ustawy IPN-u. I tak międzynarodowe naciski wstrzymują Dobrą Zmianę, a reformę sądów chciałyby zablokować w pełni. O „przycinaniu” Dobrej Zmiany ukazało się już wiele wpisów i komentarzy, najnowszy to „Wykolejona dobra zmiana” blogera o nicku Teutonick ( naszeblogi.pl, 3 lipca 2018).
Trwały też represje wobec niektórych bohaterów walki o demokrację, dręczono pozwami, grzywną lub więzieniem np. Krzysztofa Wyszkowskiego, Adama Słomkę czy Zygmunta Miernika, a zarazem na wolności hulają aferzyści, którzy narazili skarb RP na wielomiliardowe straty. Polska jest więc państwem co najmniej groteskowym i trzeba powiedzieć sobie jasno, iż furia PO i wrzask o rzekomym łamaniu konstytucji przy reformie sądów to tylko wyraz strachu przed rozliczeniami za owe miliardowe afery.
Była prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf też gardłuje o konstytucji i nawet nie wystąpiła do prezydenta Dudy o przedłużenie jej funkcji. Uczynił to natomiast Józef Iwulski, który do wyboru nowego prezesa ma być jej następcą jako prezes SN. Nie wiem czy Iwulski to taki brylant, skoro wysunęła go sama Gersdorf, a Duda musiał (?) zaakceptować. Istotnie, Iwulski przecież był w PZPR, wydawał wyroki w stanie wojennym – więc co jeszcze robi w SN ?
Tymczasem prezydent rozesłał listy przenosząc innych sędziów w stan spoczynku, zgodnie z ustawą, a dopuszcza taką ewentualność i konstytucja. Nie ma zatem żadnego uszczerbku dla praworządności, jak głosi totalna opozycja i Bruksela. Premier nie powinien w ogóle rozmawiać z Timmermansem, to uwłacza powadze III RP. Prof. R. Legutko pogrążył Timmermansa w parlamencie UE, wyjaśnił też, że nękanie Polski artykułem 7 nie ma uzasadnienia w unijnym traktacie. A unijni komisarze czy „eksperci” z komisji weneckiej nie mają prawa wypowiadać się na temat polskiej reformy sądów, i tak mocno spóźnionej.
Doradcą premiera mógłby być raczej Wojciech Cejrowski albo Adam Słomka i to z nimi pan Morawiecki powinien porozmawiać w cztery oczy. Trzeba przyznać, że premier jednak zachował się ładnie i wygarnął brukselczykom, że w Sądzie Najwyższym orzekają jeszcze sędziowie pamiętający stan wojenny, co jest skandalem. Przypomniał też elitom z UE, że Europejski Trybunał Praw Człowieka w r.1998 wprowadził regułę przejścia sędziów na emeryturę, a więc zarzuty wobec Polski są niezrozumiałe. Dodał też, że Polacy są narodem dumnym, więc czułym na ingerencje z zewnątrz.
Byłoby lepiej gdyby premier powiedział, że jesteśmy narodem zbyt doświadczonym przez historię, by utrudniać mu zaleczenie ran. Powoływanie się na dumę tylko drażni lewaków z z Brukseli, wrogich nacjonalizmom. Wystąpienie Morawieckiego jednak nieźle kontruje uruchomioną właśnie w UE (1 lipca) procedurę wokół rzekomego naruszenia prawa naszymi zmianami w Sądzie Najwyższym. Nie zapobiegło to pytaniom podczas debaty o przyszłości UE, kierowanym do Morawieckiego i kwestionującym ustawę o SN.
Z polskich posłów w UE szczególnie aktywny był Janusz Lewandowski (PO), sądzony za afery w r. 2002, który ogłosił teraz... pogrzeb polskiej praworządności(!?). Tymczasem jest odwrotnie, bo dzięki reformie sądów polska Temida oczyści się z peerelowskiego balastu, a sądy odzyskają niezależność, co jest warunkiem demokracji. Bunt byłej prezeski Gersdorf trwa, wsparty przez Amnesty International! Czy ogłosi ona amnestię dla sędziów stanu wojennego ? Pani Gersdorf jest przekonana, że pozostanie prezesem SN do roku 2020 mimo ustawy o emeryturach.
To kto w końcu rządzi Polską ? Prezydent Duda z PiS-em czy Gersdorf z szajką Rzeplińskiego, Bodnara, Budki i Żurka z KRS-u ? Pytanie to zadają sobie miliony Polaków, kiedy pikiety oszołomów domagają się „wolnych sądów”. Nie wiedzą, że wolne sądy właśnie zapewni nam reforma przeprowadzana przez rząd PiS-u.
Marek Baterowicz
|