NADZWYCZAJNA SZAJKA – nazwana “nadzwyczajną kastą” jest po prostu „nadzwyczajnie kryminalną szajką” z rodowodem sięgającym lat stalinizmu, bo to wtedy polscy komuniści i sowieccy towarzysze zdewastowali nam wymiar sprawiedliwości czyli niezawisłe sądy i sprawną prokuraturę przedwojennej Polski ( II RP), produkując „prawników” na przyśpieszonych kursach, sędziów i prokuratorów absolutnie dyspozycyjnych wobec reżimu PRL-u. Organizatorem prosowieckiego sądownictwa w Polsce powojennej był Igor Andrejew, który – jako członek politycznego aktywu – awansował szybko do Sądu Najwyższego i w roku 1952 był nawet sędzią w sekcji tajnej SN. Wtedy to podpisał, obok innych kanalii jak Maria Gurowska, Emil Merz i Gustaw Auscaler, wyrok śmierci na generała Augusta Emila Fieldorfa, najwyższego stopniem dowódcę Armii Krajowej.
Po takim dowodzie lojalności wobec reżimu Andrejew został profesorem Uniwersytetu Warszawskiego już w r.1954, a jego podręcznik prawa karnego tłumaczono potem na rosyjski i inne języki, oczywiście na koszt państwa. Andrejew złożył też hołd Stalinowi tym dictum: „Nie ma zagadnienia politycznego, ani problemu społecznego, do którego Towarzysz Stalin nie dałby genialnych wytycznych” (!). Pomimo rehabilitacji gen.Fieldorfa w r.1957, także uznaniu, że wyrok śmierci wydano bez dowodów winy i z pogwałceniem zasad procedury procesowej, a „uzasadnienie” wyroku roiło się od kalumnii, „profesor” Andrejew pozostawał nietykalny. A przecież dopuścił się sądowego morderstwa.
W roku 1988 Uniwersytet Warszawski uczcił jego pracę naukową ( z kata „uczony”!) wydaniem tomu „Studia Iuridica”, na uczelni podobno nie wiedziano o jego haniebnej roli w procesie Fieldorfa. Gdy w r. 1989 sprawa ta wyszła na jaw, został wykluczony z Rady Naukowej UW, a potem z Międzynarodowego Stowarzyszenia Prawa Karnego, jednak prokuratura nie postawiła mu zarzutu. Wymiar „sprawiedliwości” III RP chronił Andrejewa do końca jego dni, a zmarł w r.1995. Teraz mamy innych nietykalnych jak Iwulski et consortes, jak długo potrwa ta farsa ?
Po przypomnieniu genezy Sądu Najwyższego i jego krwawej karty przejdźmy do działalności Sądu Najwyższego dzisiaj. Wiemy, że organ ten nafaszerowany jest nadal sędziami z peerelowskim stażem, obszernie opisano to w „Gazecie Polskiej” ( 25 lipca br). SN również stosuje identyczną linię polityczną jak kiedyś, to znaczy stosuje sankcje wobec patriotów, ale w tej antypolskiej funkcji musi zachować umiar, ponieważ w III RP nie można i nie wypadałoby wydawać wyroków śmierci. Oficjalnie mamy też demokrację, za to można nękać i dręczyć małymi wyrokami ludzi o polskich sercach. Znamy tu perypetie Zygmunta Miernika czy Adama Słomki, ponownie osadzonego w areszcie, bo ujawniał peerelowskie kariery sędziów z SN czy nie okazywał sympatii pomnikom sowieckiej „pomocy” ( przemocy). ( vide wpis na solidarni2010.pl z 17 sierpnia br).
Wszystko to jest dziś pretekstem, bowiem pan Adam Słomka startuje w wyborach prezydenckich w Katowicach z rekomendacji Stowarzyszenia Weteranów Walki o Niepodległość – Niezłomni. I dlatego układ post-komunistyczny postanowił go znowu wsadzić za kratki! Redakcja „Gazety Polskiej” i pan Marosz ujawnili więcej pikantnych szczególów o „sędziach” z Sądu Najwyższego, a jednak SN nie ściga Autora ani redakcji. Dowód to niezbity, że szajce Iwulskiego i Gersdorf bardzo przeszkadza kandydatura pana Adama Słomki na prezydenta Katowic.
Sankcja aresztu jest tu złośliwym i niedemokratycznym chwytem, ale czego możemy się spodziewać po szajce peerelowskich reliktów ? Co oni w ogóle robią jeszcze w SN i to XXI-ym wieku, gdy PRL upadł oficjalnie w r.1989!?? Jak długo jeszcze będą infekować SN i całe sądownictwo III RP ? Kadry z innego państwa nie mają racji bytu w nowym państwie! Tempo oczyszczania SN, stanowczo zbyt powolne, wymaga przyśpieszenia i tu trzeba pewnie ułożyć petycję do Pana Prezydenta, aby – po powrocie z wyprawy na antypody – zabrał się ostro do wymiany „sędziów” ( peerelowskich matuzalemów) na sędziów niezależnych, oddanych tylko literze prawa. Wymaga tego demokracja, poczucie praworządności i także konstytucja, na którą – nie wiadomo dlaczego – powołuje się wściekła opozycja. Ich koszulki z napisem „konstytucja” to największy bluff tego roku! Oczywiście obliczony propagandowo dla zagranicy, być może według „genialnych wytycznych” Tuska lub Schetyny, którzy z braku Stalina przysyłali nam unijnych komisarzy.
Basta, panowie! By uzdrowić Polskę, czas usunąć peerelowskie klocki! Odprawić wreszcie na emerytury „nadzwyczajnie kryminalną szajkę” Sądu Najwyższego! Zostawić tylko zdrowe komórki tego organu, aby miał szansę odnowy! A takim patriotom jak pan Adam Słomka zwrócić wolność! Czy żyjemy w III RP czy dalej w jakimś zgniłym PRL-u ?
Marek Baterowicz
|