Już od wielu miesięcy mieszkańcy Sydney oczekiwali na igrzyska sportowe Invictus. Klub Polski w Ashfield przygotowywał się jeszcze dłużej, gdy tylko prezes Ryszard Borysiewicz dowiedział się, że na tych igrzyskach po raz pierwszy zjawi się Polska ekipa.Jednakże najpierw musimy się jeszcze dalej cofnąć do czasu, gdy Brytyjski Książe Harry wracał z zagranicznej misji ze swoimi towarzyszami broni, wielu których czekało kalectwo jako konsekwencja służby wojskowej... i zaczął rozmyślać, jak mógłby im pomoc w odzyskaniu lepszego samopoczucia. Niedługo po tym wybrał się do Stanów Zjednoczonych, zaproszony na Igrzyska Wojowników w 2013 roku.
Zauważył tam pasję wojowniczą wzbudzaną poprzez współzawodnictwo i zrodził mu się pomysł, aby ustanowić międzynarodowe igrzyska dla weteranów upośledzonych czy to przez ogień nieprzyjaciela, czy to w wypadku drogowym, czy nawet psychicznym udarem. I pierwsze igrzyska, już w 2014 roku odbyły się w Londynie, brało w nich udział czterystu zawodników z trzynastu krajów. Dwa lata potem igrzyska Invictus zostały zorganizowane w Orlando, a rok później w Toronto, zanim w 2018 roku przyszła kolej na czwarte z kolei igrzyska w Sydney, na które zapowiedziało się pięciuset zawodników z osiemnastu krajów.
Sobotnia ceremonia otwarcia, właściwie bez mała w stulecie zakończenia Wielkiej Wojny, po której była nadzieja na czasy pokoju, była zwiastowana szaloną burzą z błyskiem piorunów i donośnymi grzmotami. Ceremonia zaczęła się z opóźnieniem, ale warto było poczekać na huczne powitanie, nieco skromniejsze od Sydnejskiej Olimpiady, ale chyba bardziej przejmujące. Prime Minister Australii, Scott Morrison oznajmił: Hasło „Jesteśmy Invictus” oznacza „Jesteśmy Niepokonani” „wstajemy”, „podnosimy się”, „walczymy dalej chociaż już nie jesteśmy w pełni tak sprawni jak niegdyś”, „nie poddajemy się”, „żyjemy i dalej dążymy do zwycięstwa nad sobą i nad otoczeniem, które nas upośledza”. Stwierdził, że ci wojownicy mają w duszy wyryte,to co znaczy miłować, dotzrymywac honoru, i poświęcać się. Każdy z zawodników dumnie twierdzi „Ja Jestem Invictus” – „Ja Jestem Niepokonany”. Te hasło jest powtarzane i będzie dalej iść w świat.
|
|
Pośród dostojników, którzy zasiedli na trybunie byli gubernatorzy Australii, obecny Peter Cosgrove i przeszła Quentin Bryce oraz przedstawiciele brytyjskiej monarchii książę William i Meghan. Był też obecny Prime Minister Scott Morrison razem z byłym premierem Johnem Howardem, oraz obecną Premier Nowej Południowej Walii, Gladys Berejiklian. Wśród VIPów był też Prezydent Estonii.
Niepokonani wojownicy przybyli z Afganistanu, Kanady, Danii, Estonii, Francji, Gruzji, Niemiec, Iraku, Włoch, Jordanu, Holandii, Nowej Zelandii, Polski, Rumunii, Ukrainy, Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych. Zawodników powitali autochtoni ziemi Gadigal ceremonią dymu: tradycyjnym śpiewem i tańcem oraz nawoływaniem didgeridoo. Joel przekazał tradycyjną pałkę przesłania (message stick), aby wojownicy wiedzieli, że tak jak bumerang powraca ,to oni też mogą powracać na te ziemie i być mile widzianymi. Paradę zawodników poprzedziły grupy ich rodzin.
Na muzyczną oprawę ceremonii składały się celtyckie kobzy, wojskowe bębny i Australijski Chór Młodzieżowy. Laura Wright dzwięcznym sporanem śpiewała pieśń „Aby śnic sen o zwycięstwie”, podczas gdy flagę igrzysk wnosił zespól reprezentacyjny, w skład którego weszła Michaela Gilewicz. Pojawiła się też "Sharon Strezleki", czyli Magda Szubańska. Później usłyszeliśmy Lee Kernaghan intonującego „Ja Jestem Niepokonany” w swej własnej interpretacji. Do legendy jazzu, Kate Ceberano, dołączyli Ian Moss i William Barton, zaś na końcu zaprezentował się zespól Birds of Tokyo ze swoją piosenką „Nie do rozbicia”.
|
|
Te igrzyska różnią się od innych, nie tylko tym, że każdy z tych zawodników czuje się bohaterem, czy powróci z medalem czy tylko ze wspomnieniami; każdy z nich jest świadom, że ma prawo do wsparcia rodzinnego grona i przybywa z żoną, dziećmi lub innymi osobami towarzyszącymi, a także z lekarzem ekipy i licznym gronem woluntariuszy z Haliną Grochulską i Marysią Nowak na czele, a także młodym Bielińskim, który dołączył do zespołu wspierającego całe igrzyska.
Każdy z tych zawodników musiał przezwyciężyć własne słabości i przy pomocy rodziny podnieść dumnie głowę aby w mundurze tym razem sportowym, służyć z uznaniem i godnością. Chociaż upośledzeni, złamać się nie dali. Duch panujący na tych igrzyskach jest tak niesamowicie wzniosły: nawet współzawodnicy drużyny francuskiej, widząc polskiego zawodnika, który nie mógł już pedałować lewą nogą, zatrzymali się w pogoni i pomogli temu zmęczonemu bratu dojść do mety.
W Klubie Polskim w Ashfield młodzi weterani z polskiej ekipy Invictus usiedli pogwarzyć ze starszymi, z Mieczysławem Swatem i Józefem Kowalskim, kombatantami Drugiej Wojny Światowej; nie zabrakło tamże i Wojskowego Attaché Leszka Słomki, który specjalnie na tą okazję przyleciał do Sydney z Dżakarty. Wśród mówców mieliśmy miejscowego polityka o polskim pochodzeniu, oraz reprezentanta Australijskiego Wojska. Młodzież z zespołu „Syrenka” pięknie wystrojona zatańczyła z przyśpiewkami dwa tance, po czym ustawiła się, aby każdemu zawodnikowi uścisnąć dłoń. Naturalnie trzeba było się jeszcze ustawić do wspólnego zdjęcia.
Hon. David Clarke z małżonką |
Podczas oficjalnych przemówień występowali też zawodnicy, przede wszystkim dziękowali swoim rodzinom za okazaną miłość, dzięki której mogli się podźwignąć i zdobyć siły do działania. Stwierdzili, że tu czują się jak w domu miedzy swoimi. Swoją postawą przypominają nam tych, co ongiś budowali australijską Polonię, nasze Domy, Kluby i organizacje.
Anna Zamecznik
|