Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
14 listopada 2018
Jeszcze o Zjeździe Polonii - z perspektywy duszpasterskiej
ks. Wiesław Słowik
Na wstępie pragnę powiadomić czytelników, że 3 października 2018 roku zostałem zwolniony z funkcji Rektora Polskiej Misji Katolickiej w Australii i NZ. Pełniłem ją z nominacji Prymasa Polski, kardynała Józefa Glempa, 18 lat - od 2000 roku. Nowym „Koordynatorem” Polskiego Duszpasterstwa w Australii i Nowej Zelandii, z nominacji Biskupa Wiesława Lechowicza, opiekuna Światowej Polonii, zatwierdzonej przez Konferencję Episkopatu Polski, został Ks. Tadeusz Przybylak SCh, prowincjał Księży Chrystusowców. Szczerze mu gratulujemy i życzymy wiele Bożego błogosławieństwa w duszpasterskiej posłudze dla Australijskiej i Nowozelandzkiej Polonii.

Po rezygnacji z tak zwanego przywileju protektoratu, jakim po wojnie dysponował Prymas Polski sprawujący opiekę nad Polonią poprzez swojego biskupa w Rzymie, w konsekwencji uległy też zmianie struktury polonijnego duszpasterstwa. Obecnie w wielu krajach świata powołuje się „koordynatorów polonijnego duszpasterstwa”. Polska Misja Katolicka w Australii i Nowej Zelandii przechodzi już do historii. Moim ostatnim „rektorskim” zadaniem był udział w V Światowym Zjeździe Polonii i Polaków z Zagranicy, jaki miał miejsce w Warszawie w dniach od 20 do 23 września. Zwołały go wspólnie: Rada Polonii Świata i Senat Rzeczpospolitej Polskiej, a organizowała „Wspólnota Polska”.

Zjazd rozpoczął się uroczystą Mszą św. w Katedrze św. Jana i zakończył uroczystą Eucharystią w Świątyni Opatrzności Bożej. Zakwaterowano nas w luksusowych hotelach i dowożono autobusami. Z własnej kieszeni trzeba nam było pokryć koszty przelotu do Polski i wyłożyć kilkaset dolarów przy dość skomplikowanej indywidualnej rejestracji. Żywiono nas na terenie Parlamentu. Uczestniczyliśmy w okazałym Koncercie w Operze Narodowej w Warszawie, a pożegnalne przyjęcie zgotowano nam w siedzibie „Wspólnoty Polskiej” na Krakowskim Przedmieściu.

W swoim pałacu podjął nas Prezydent Rzeczpospolitej, pan Andrzej Duda z małżonką. Temu ważnemu Zjazdowi towarzyszyło wiele znaczących gestów i wydarzeń. Nie zabrakło mu też szerokiego zainteresowania polskich mediów. Trzeciego dnia Zjazdu, w ramach tak zwanych warsztatów, duszpasterze odwiedzili Niepokalanów, wyjątkowe miejsce i sanktuarium zarazem.


Niepokalanów. Na zdjęciu Rektorzy i Koordynatorzy Polonijni i delegaci na V Zjazd. Pośrodku JE. Bp. Wiesław Lechowicz

Obrady odbywały się Parlamencie. Ponad 600 delegatów z 44 krajów świata obradowało w 7 różnych Forach. Każde Forum liczyło około 80 delegatów. Oprócz międzynarodowej mozaiki polonusów, byli wśród nich także delegaci z Polski, zaproszeni przez Marszałka Senatu, a w naszym Forum przez Delegata Episkopatu Polski do opieki nad Polonią.

Najliczniejsze było Forum Organizacji Polonijnych, a najskromniejsze Forum Duszpasterskie. Mimo wiodącej roli wśród Polonii świata było nas tylko 48. Reprezentowaliśmy 2200 polskich księży zajmujących się duszpasterstwem polonijnym. Przybyliśmy z 18 krajów, a były to: Anglia, Austria, Australia, Belgia, Brazylia, Francja, Irlandia, Kanada, Kazachstan, Litwa, Mołdawia, Niemcy, Rosja, Rumunia, Szwajcaria, Ukraina i USA. Oprócz księży w Duszpasterskim Forum uczestniczyły także 3 siostry zakonne. Naszym obradom przewodniczył ks. Bp Wiesław Lechowicz, delegat Konferencji Episkopatu Polski do opieki nad Polonią. Wspólnotę Polską reprezentował na Forum znany zwłaszcza na Wschodzie naukowiec, ks. prof. Roman Dzwonkowski, pallotyn. Przedstawicielem Rady Polonii Świata i moderatorem zarazem był ks. Janusz Błażejak OMI, duszpasterz z Kanady.


V Zjazd Polonii i Polaków z zagranicy. Końcowe wystąpienie Marszałka Karczewskiego w sejmowej sali - sercu polskiej demokracji

Hasłem V Zjazdu, zwołanego w setną rocznicę odzyskania przez Polskę Niepodległości, było zawołanie: „Łączy nas Niepodległa”. Mówiono wiec na Forum Duszpasterstwa o roli polskiego Kościoła na emigracji w czasie odradzania się polskiej niepodległości i o roli księży kapelanów w armii generała Józefa Hallera, a w panelu dyskusyjnym dzieliliśmy się doświadczeniami w dynamizowaniu naszych działań służących pogłębieniu patriotycznej tożsamości Polonii. Zachęcano nas także do obrony dobrego imienia Polski.

Dla wielu duszpasterzy, uczestniczących w V Zjeździe, zabrakło czysto duszpasterskich tematów i szerszych informacji na temat aktualnych struktur odpowiedzialnych za duszpasterstwo polonijne. Mimo znaczącego udziału i widocznej roli kilkunasto-osobowej delegacji z Australii odnotowaliśmy na Zjeździe dominującą rolę bardzo prężnej Polonii Kanadyjskiej. Prezesem Rady Polonii Świata jest obecnie urodzona w Kanadzie, świetnie mówiąca po polsku, pani Teresa Berezowska, zawodowy pedagog i doświadczony lider. Podczas Zjazdu godnie reprezentowała światową Polonię. Byliśmy z niej dumni.

Zjazdy Polonii Świata organizowano już w Polsce międzywojennej, w 1929 i 1934 roku. Próbowano też organizować polonijne zjazdy w czasach komunizmu. W 1990 roku z inicjatywy Rady Polonii Świata, pod okiem Św. Jana Pawła II, miał w Rzymie miejsce specjalny Zjazd Światowej Polonii oraz Polaków z Kraju pod hasłem „Kraj i Emigracja”, a pierwszy Zjazd w odrodzonej już Polsce odbył się w Krakowie w 1992 roku. Drugi, dziewięć lat później, w 2001 roku, obradował w Pułtusku, Warszawie i Krakowie, a zakończył się w Częstochowie.

Kolejne Zjazdy miały już miejsce w Warszawie. Uczestniczyłem w II i ostatnim - V Zjeździe Polonii. Brałem też kilkakrotnie udział w spotkaniach rektorów i koordynatorów polskiego duszpasterstwa, zwoływanych przez ks. Prymasa Józefa Glempa, a ostatnio przez Konferencję Episkopatu Polski. Chciałbym dzisiaj podkreślić, że ten ostatni, V Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy, dał nam wszystkim odczuć, że 20-milionowa Światowa Polonia, może być wreszcie dla Kraju partnerem i że ma coś Polsce do zaoferowania. Z poprzednich Zjazdów, tak polonijnych jak i rektorskich, wywoziłem wrażenie, że tak do końca Polska się nami nie interesuje, że ma nam dużo do powiedzenia o swoich własnych potrzebach i osiągnieciach, że chce nas pouczać, kim powinniśmy być i co powinniśmy robić, ale tak naprawdę nie dostrzega naszych prawdziwych potrzeb i nie chce widzieć naszego wielkiego polonijnego potencjału i niezwykłego bogactwa, jakim się stajemy żyjąc i pracując pośród przeróżnych kultur i tradycji.

Tym razem coś się zmieniło. Rodziło się nowe. Mimo organizacyjnych i merytorycznych zawodów, odnotowanych nie tylko na naszym Forum Duszpasterskim, odczuliśmy jednak rodzącą się w polskiej świadomości przedmiotowość i potęgę Polonii. Mieliśmy wreszcie podczas tego Zjazdu coś ważnego do powiedzenia naszej Ojczyźnie. Zaczęto w nas widzieć liczącego się partnera.

Z takimi pozytywnymi wrażeniami wracałem do ukochanego Melbourne. Miło mi też było przekonać się już kolejny raz, że Australijska Polonia cieszy się, tak w świecie jak i w Polsce, bardzo dobrą opinią. Uchodzimy za dobrze zorganizowaną i atrakcyjną wspólnotę. Bogu też niech będą dzięki za cichą i wytrwałą służbę duszpasterską, bez której polskie życie społeczne i organizacyjne w Australii i Nowej Zelandii byłoby znacznie uboższe.

Ks. Wiesław Słowik SJ