Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
16 listopada 2018
Nasielany w krzyku żurawi (urywek poematu)
Leokadia Komaiszko
Nasielany w krzyku żurawi
Izabeli

Spadają gruszki przy chlewiku, szmaragdowe.
Nadejdzie chwila – zżółkną, przysmakiem
staną się wspaniałym. A w Rakowinie złote lilie
w kielichach drzemią. Bezdenne ciemne wody
i krowi ryk nad ciągle zimną Pasieczynki plażą.
Nie każdy umiał na dojrzewania czas
zaczekać. Pakowali pospiesznie walizki,
wskakiwali w pociągi, jechali! A gdzież
Petronella?.. Na zaoranym polu okrągłością
bladoseledynową się mienią papierówki.
Świeżomiodowy ich zapach usypia pszczoły
na dyrwanach i w rowach z dremulków róźowych.
Po jednej stronie dołu chodzisz ty, a z drugiej
patrzę ja. Między nami trwa lipiec... i sierpień kresowy.

W głębie rodów by pielgrzymować -
trzeba zdołać! Nie podeptać białych ganeczków
idylli. Koronkowych nie zniszczyć parasolek.
Chromowych oficerków dziadunia nie zabrudzić.
Aż drobne rybki z Malejkiańskich stawów
okażą się złotymi, etosy dawnych ziemian zarysują.
W prokreacjach żal hodowali niby potwora
w klatkach zamkniętych. By żadna krztynka
łaskawości do serca mu nie wpadła.
A byt-istnienie się przesiewał jak praojców
zboże przez dziurawe sito. I ziarna bujne czasami
wiatr wykradał. Na jednym polu stoję ja,
na drugim- ty. A między nami - krzyk żurawi
i srebrną przestrzeń wiekowe przemierzają Nasielany.

Leokadia KOMAISZKO, 2018
Publikacja ‘Listy z daleka’ Nr 119