Japoński "oni" | Wyznaję Wam Drodzy Czytelnicy, że z dużym niepokojem zasiadam do pisania na ten pachnący siarką i wielce niebezpieczny temat. Ale …niech tam, ryzykuję! Rzecz będzie o diabłach zadomowionych w Polsce. Onegdaj, gdy mieszkaliśmy w Japonii, gdzie żyje sporo diabłów zwanych oni, zainspirowany tym faktem chciałem nawet napisać sztukę. Po „piekielnej” muzyce, po odsłonięciu kurtyny miały przylatywać diabły ze wszystkich stron globu, zasiadając do okrągłego stołu, powiedzmy jak za króla Artura i dyskutować jak tu dla siebie, i według siebie świat urządzić.
Temat jest ciągle aktualny, bowiem wiele zła na świecie istnieje, a nawet wydaje się, że się rozprzestrzenia, zagrażając uczciwemu i szlachetnemu rodzajowi ludzkiemu. To niecne, diabelskie knowanie już poganie odkryli i nie mogąc sobie wielu zjawisk wytłumaczyć, upostaciowali złe i dobre moce, człowiekowi i dobru się przeciwstawiające. Nie mamy za dużo wiadomości o wierzeniach dawnych Słowian, ale wydaje się, że ówczesny człowiek wierzył powszechnie w różne moce.
Ja zajmę się tu prototypem diabła, na którego określenie dawniej, w okresie przedchrześcijańskim były dwa słowa: bies i czart. Bies (znaczy brzydki, straszny) występował w wierzeniach Słowian i był określeniem dla wielu różnych demonów. U plemion ruskich był to czart (od czarny, czar). Lud często nazywał go też „kusym” z racji krótszej nogi. Kulawość była wspólną cechą diabła na terenie całej Słowiańszczyzny. Bies europejski posiadał nogi zwierzęce, na głowie, jak wiemy, posiadał rogi, z wyjątkiem Bałkanów, gdzie mu ich nie przyprawiono.
Pojęcie diabła i jego zgubnej działalności znane było też w starożytności, i w miarę szerzenia się chrześcijaństwa znaczenie jego rosło w świadomości wiernych. Piekło i mieszkańcy piekła - diabły występują też w islamie i judaizmie. W religiach Azji też występuje kontrast między światem zła i dobra, a w wierzeniach perskich znajdujemy motywy walki między złym i dobrym duchem.
Panna i Boruta. Autor nieznany |
Zabawa w piekle. P. Wróbel |
Istniały dwa nurty wyobrażenia o diable, jeden oficjalny, wywodzący się od teologów kościelnych i drugi funkcjonujący w wyobrażeniach ludu. Niezależnie od tłumaczeń teologów, że diabeł jest utkany z waporów ziemskich i jest niewidoczny, lud musiał mu nadać jakiś wygląd i formę. Wierzono, że diabeł jest duchem i działa na zgubę człowieka i jego niewinnej duszy. I tu wyobraźnia ludzka miała rolę do popisu. Wymyśliła niezliczone ilości diabłów, o różnorodnych cechach i wyglądzie. Zależnie od kraju i lokalnych wyobrażeń diabeł mógł występować jako czarny pies, żaba, robak, sowa, nietoperz, kozioł, wąż, jaszczurka, a nawet wiewiórka.
Najczęściej przybierał jednak postać człowieka, bowiem wśród ludzi przebywał najchętniej. Zależnie od poczucia narodu i jego sentymentów do innych nacji przybierał różną postać. Na przykład, we Francji występował w stroju angielskiego dżentelmena, w Anglii oczywiście w stroju Francuza, w Laponii, w kostiumie szwedzkiego żołnierza, na Ukrainie był polskim szlachcicem, zaś w Polsce pod koniec 19 wieku, a może i później, ze zrozumiałych względów przyjmował wygląd Niemca.
Tu i ówdzie zdarzało się, że był Etiopczykiem lub Żydem. Ale najgorsza podobno była diablica, bo ta, gdy opanowała mężczyznę, to tenże już przepadł z kretesem i nie mógł się z tego wyplątać.
Wyobrażenia te znalazły odbicie w ludowej rzeźbie i różnych legendach. W Polsce, według ludowej legendy, w połowie 14 wieku narodził się popularny diabeł Boruta, którego nazwa wywodzi się prawdopodobnie od boru, w którym przebywał. Jego bratem jest Rokita (nie mylić proszę z politykiem, Janem Marią Rokita). Prawie wszyscy badacze się zgadzają, że rodowód Boruty jest przedchrześcijański.
W podaniach ludowych występował pod różnymi postaciami. Raz jako chłop, jako pan, jako czarny potwór z rogami i ogonem, lub sowa, baran, koń lub inne zwierzę. W 18 wieku przybierał postać szlachcica, wielkiego feudała, jakby namiestnika piekła na całą ziemię łęczycką. I w Łęczycy w lochach zamku zamieszkiwał, a wśród traw i błota sobie hasał, zwodząc ludzi. Do tej pory w Łęczycy istnieje powiedzenie, że „gdzie tylko kamieniem rzucisz, tam w diabła trafisz”. Do posługi miał, jak to i wśród ludzi bywa, niższe w hierarchii diabły, one to pod postaciami koni ciągnęły jego diabelski powóz.
Boruta kontuszowy. A. Wojtczak |
Dyktator |
Lud wyposażył go na wzór człowieczy w różne cechy, więc raz był pijakiem, zawadiaką czy hulaką, bywającym na weseliskach i kuligach, gdzie wszczynał burdy i pojedynkował się ze szlachtą. Lubił siać zamęt, a kogo nie cierpiał z jakiegoś powodu, to zamieniał się w konia i wciągał w łęczyckie bagna. Bywał też zakochany nieszczęśliwie w pięknej szlachciance, to znów okazywał się być nawet patriotą, według największego w Polsce kolekcjonera diabłów, Wiktoryna Grąbczewskiego. Twierdzi on, że diabeł nawet odmówił przyjęcia buławy marszałkowskiej Napoleonowi, który za wojskowe zasługi chciał go awansować, wypowiadając słowa: ”Cysarzu, buławy z rąk waszych przyjąć nie mogę, bo ona francuska, a ja polski diabeł szlachcic z dawien dawna jestem.
Służyłem, co prawda pod twoim sztandarem, lecz w polskiej sprawie i o Polskę się biłem, by zawsze była niepodległa i niezależna od innych mocarstw”.
Może był to chlubny, diabelski wyjątek, ale tak, czy owak diabły domowe i te z innych stron przybyłe, by wspomóc „swojaków” działają na zgubę zacnych i poczciwych ludzi, więc - Apage satanas!!!
Boruta i Napoleon. K. Kowalski |
Diabeł porywający dusze do piekła. A.Wawro. ME Kraków |
Andrzej Siedlecki www.andrzejsiedlecki.pl
PS: Serię 3 filmów pt: Diabły polskie z kolekcji Wiktoryna Grąbczewskiego można obejrzeć na You Tube pod adresami:
Cz.1. www.youtube.com/watch?v=6s8aDp6g9mc
Cz.2. www.youtube.com/watch?v=-Ru-IOm7o_Q
Cz.3. www.youtube.com/watch?v=5jY0r7IGwaU
Browarniaczek. Autor nieznany |
Lucyper i Lucyperowa. J. Staszak |
Diabły japońskie. Japońska wikipedia |
|