Jan Kozietulski | Józef Sułkowski | Polacy związani z Napoleonem myśleli, że kiedy Napoleon pobije Austrię
i Rosję, to wskrzesi państwo polskie, więc służyło u niego wielu Polaków ze znakomitych rodów i młodzieńców z patriotycznych domów. Wódz Francuzów bardzo doceniał i chwalił sobie służbę wojskową dzielnych Polaków i dużo im zawdzięczał. Adiutantem osobistym Napoleona był zdolny i pełen brawury Józef Sułkowski (1773-1798), uczestnik powstania kościuszkowskiego. Za waleczność w wojnie polsko-rosyjskiej został odznaczony orderem Virtuti Militari. Niestety, zginął podczas wyprawy Napoleona do Egiptu i tam jest też jego mogiła. Jeden z fortów pod Kairem Napoleon nazwał jego nazwiskiem i kazał je też umieścić na Łuku Triumfalnym w Paryżu. To był oficer „największych nadziei"- stwierdził. Kiedy Napoleon walczył w Hiszpanii to tu także byli z nim Polacy.
Dowódca Jan Kozietulski (1778-1821) na czele 3-go szwadronu pułku szwoleżerów pod Somosierrą, ośmiominutową, odważną szarżą rozbił opór broniących wąwozu Hiszpanów i otworzył Napoleonowi drogę na Madryt.
Wielu Polaków służyło wiernie i lojalnie Napoleonowi, ale też wielu się na nim zawiodło, co do życzeniowych ich wyobrażeń wskrzeszenia historycznego państwa polskiego.
Napoleon powiedział Sułkowskiemu: „kocham Polaków i wysoko sobie ich cenię...Podział polski jest aktem niesprawiedliwości, po skończeniu wojny we Włoszech pójdę sam na czele wojsk francuskich, aby zmusić Rosję do przywrócenia niepodległości Polsce...
ale Polacy też nie powinni polegać na obcej pomocy i powinni sami się zbroić...Wszystkie piękne słowa, którymi będą ich łudzić, do niczego nie doprowadzą(...) Naród zdławiony przez sąsiadów może powstać tylko z bronią".
Polacy powinni polegać zawsze na sobie i tylko na sobie, budując w każdej sytuacji swoją, niezależną siłę!
Posłuchaj poematu "Opowiadanie szwoleżera" Artura Oppmana. Recytuje Andrzej Siedlecki
Józef Sułkowski |
Fragment: „Opowiadanie szwoleżera" Artur Oppman (OR-OT)
Szwadron nasz przy cesarzu w służbie był od świtu... Nieprzyjaciel zasłonił drogę do Madrytu I wstrzymał armję całą, osiadłszy się w skałach... Kanonjery hiszpańskie przy dymiących działach Nie spoczęły na chwilę, zosobna lub razem Ziejąc na awangardę płomiennem żelazem, A krzyżowym nas ogniem z wyżyn Somo-Sierry Prażyły rozsypane celne tyraljery.
Jan Kozietulski |
Maria Konopnicka "Wąwóz Samosierry" (fragment)
A wtem Napoleon Na Polaków skinął: Skoczył Kozietulski, W czwórki jazdę zwinął.
Na wiarusów czele Jak piorun się rzucił, Wziął pierwszą bateryę, Ale już nie wrócił.
Skoczył Dziewanowski, Jak piorun się rzucił Wziął drugą bateryę — Ale już nie wrócił.
Skoczył Krzyżanowski, Jak piorun się rzucił Wziął trzecią bateryę — Ale już nie wrócił.
Jeszcze się została Ta baterya czwarta... Bronią jej Hiszpanie Walka wre zażarta.
Posłuchaj poematu Marii Konopnickiej pt Wąwóz Samosierry. Recytuje Marta Kieć-Gubała
Link do poprzedniego odcinka
|