W kościele Św.Augustyna w Balmain ( 3 maja br) słynny zespół The Sydney Consort wystąpił z bardzo eksluzywnym programem, w którym obok utworów muzyków szkockich i irlandzkich okresu baroku zaprezentowano oryginalne pieśni szkockie i irlandzkie. I to one wywołały szczególny zachwyt, czemu dziwić się trudno, ponieważ wokalna muzyka Celtów jest wyjątkowo piękna i bogata. Termin „barokowy” w przypadku tych pieśni nie ma nawet zastosowania, należą one przecież do folkloru Szkotów i Irlandczyków, przekazywanego z pokolenia na pokolenie.
Pieśni te powstały niezależnie od stylów przenikających muzykę Europy, są autentyczną ekspresją geniuszu Celtów. Inaczej bywało z muzyką instrumentalną, jej formami nieraz podatnymi na przemożne w Europie wpływy włoskie. Ale i tu – jak słychać w utworach szkockich i irlandzkich kompozytorów baroku ( James Oswald, Nathaniel Gow, Burk Thumoth czy William McGibbon) – dominują rodzime melodie i rytmy.
Koncert rozpoczęto właśnie Sonatą of Scots Tunes (!) Oswalda. Bez przesady można powiedzieć, że duch celtycki wchłonął i wręcz zagłuszył barokowe cechy, a często w tytułach sonat czy wariacji manifestacyjnie podane są szkockie lub irlandzkie źródła inspiracji. Nawet w twórczości Francesco Barsantiego ( 1670-1738), Włocha osiadłego w Edynburgu, styl włoski intensywnie przenikają szkockie melodie i rytmy.
Dlatego ten koncert w Balmain był fantastycznym przeżyciem dla melomanów, gdyż barokowe formy rozbrzmiewały tamtego wieczoru bogatą i piękną spuścizną folkloru Celtów. Nagranie tego koncertu na płytach CD jest chyba marzeniem wszystkich. Wieczór kończyły utwory niewidomego harfisty irlandzkiego Turlough O’Carolana ( 1669-1738), do dziś popularnego muzyka z Zielonej Wyspy, oraz Irish Song – „The Parting Glass”.
Obok znanych nam doskonale Moniki ( klawesyn) i Stana ( skrzypce) Kornelów wystąpili Julia Russoniello ( wyborne skrzypce) i Josie Ryan ( sopran ceniony w Europie i na antypodach ), która prezentując szkockie i irlandzkie pieśni zebrała chyba najwięcej braw, a nawet skłoniono ją do bisów. I czekamy na bisy na CD, był to bowiem koncert unikalny, który powinien zaistnieć i na płytach.
Marek Baterowicz
|