Kilka lat temu, w drodze do Brisbane, odwiedziliśmy słynną podróżniczkę i pisarkę w bajecznym, tropikalnym miasteczku Sawtell nieopodal Coffs Harbour. Łudziłam się, że Basia nareszcie zapuściła korzonki i że się ustatkowała po latach włóczęgi po różnych kontynentach, po upartym zwiedzaniu naszej planety i po dramatycznych, prawie tragicznych przygodach, jakich doświadczyła. Ale na bakcyla nie ma lekarstwa.
Basia w jednym - choćby najpiękniejszym - miejscu długo nie wytrzyma. Zupełnie nieoczekiwanie spotkałam ją ostatniej niedzieli w Klubie Polskim w Ashfield, gdzie Polonia sydnejska składała hołd zasłużonej działaczce australijskiej, Ninie Skoroszewskiej, OAM. I oto dowiaduję sie, że Basia jest znowu w podróży! Tak więc spotkanie jej w Sydney jest zupełnym przypadkiem, bo niestrudzona podróżniczka jest właśnie w "locie" między Jindabyne a Adelajdą.Jest znów w podróży dookoła Australii. Właśnie nam przysłała mapkę, kędy jej nogi będą chadzały. Od maja 2016 roku pokonała 80 tysięcy kilometrów... a licznik dalej bije...W przyszłym roku Basia planuje dotrzec do wielu środowisk Aborygeńskich, zamierza podjąć pracę społeczną dla nich, głównie w Terytorium Północnym.
Basiu, życzymy egzotycznych widoków i wzruszeń, bogatego plonu fotograficznego, dobrej pamięci do tymczasowego składowania wrażeń w mózgu, ktore potem - miejmy nadzieje - umieścisz w kolejnej książce. Niechaj aborygeńskie duchy prowadzą Cię do przodu!
Linki o Basi:
www.coffscoastadvocate.com.au/news/longest-journey-has-happy-end/296222/
coffscoast.focusmag.com.au/basia-meder/
www.facebook.com/basia.meder
Basia po raz n-ty na Kościuszce. Marzec 2019. |
Mapa podróży, czarne linie od maja 2016, a czerwone w latach poprzedzających |
Wśród uwielbianych eukaliptusów. Wszystkie zdjęcia Barbara Meder |
|