Ci Polacy, co w kibitkach nie pojechali na Syberię i nie zginęli w lochach więzień i kazamatach Cytadeli Warszawskiej zbudowanej z rozkazu cara Mikołaja I-go, by kontrolować ośrodek polskiego ruchu niepodległościowego, udali się na emigrację do Paryża. Większość z nich. Również Seweryn Goszczyński (1803-1876). W ówczesnej Europie był to największy ruch emigracyjny. Polaków emigrowało blisko 50 tysięcy. Internowani powstańcy, kolumnami pod eskortą wojskową wyruszyli z Prus i Austrii do Francji. Nierzadko byli witani z entuzjazmem i sympatią przez ludność niemiecką, potem francuską. Dobrzy ludzie oferowali im noclegi w hotelach i domach prywatnych. Organizowano propolskie manifestacje. Ale wyrażanie sympatii nie zmienia jednak polityki! Polacy byli zmuszeni opuścić swój kraj, swoje rodziny. Szli na obczyznę!
Jedni kończyli życie i konali powoli na Syberii, drudzy jakoś przeżywali, ale już do Ojczyzny powrócić nie mogli. Tak jak Seweryn Goszczyński, poeta, rewolucjonista i uczestnik ataku na Belweder w listopadową noc. Najpierw wyemigrował do Prus, do Poznania, potem pojechał do Lwowa, a następnie do Francji, gdzie żył w dużej biedzie. Za udział w powstaniu Rosjanie skazali go zaocznie na karę śmierci. Napisał wiersz o emigrantach - „Wyjście z Polski". Wiersz ten jest uważany za osiągnięcie liryki romantycznej.
Posłuchaj wiersza Seweryna Goszczyńskiego pt. "Wyjście z Polski". Recytuje A. Siedlecki
Wysoko pod niebem żurawie leciały, Wysoko leciały, a lecąc śpiewały. Polami lasami, wojacy szli w tłumach, Bez pieśni, bez grania w milczących szli dumach.
Ich dumy posępne, ich lica w kurzawie. „A dokąd wojacy? – pytają żurawie – Wasz pochód jak pogrzeb, choć bronią błyskacie, Choć broń wam przygrywa, wy w oczach łzy macie.
Choć broń nam przygrywa, nam śpiewać niesporo, Bo Niemcy dziś jeszcze, dziś ją nam zabiorą.
My z dłońmi gołymi pójdziemy w świat dalej I chleba u obcych będziemy żebrali Gorzkiego, drogiego – i droższej ojczyzny Będziemy żebrali za sławę i blizny.
Żurawie, co w nasze lecicie krainy, Zalećcie po drodze do naszej rodziny, Na skrzydła, na szybkie żołnierskie łzy weźcie I matkom, i żonom, i siostrom je nieście:
Niech matki wymodlą, wypłaczą niech żony, By Bóg nam dał rychło powrócić w te strony. Napoi was Wisła krwią naszą opita, Nakarmi was rola trupami okryta.
Bo my tu nieprędko pić i jeść będziemy! Nieprędko, nie wszyscy my tutaj wróciemy… Hej, ptaki, do Polski, a my w świat daleki, Ażeby ją zrobić szczęśliwą na wieki".
Zalećcie po drodze do naszej rodziny. Na skrzydła, na szybkie, żołnierskie łzy weźcie I matkom i żonom, i siostrom je nieście: Niech matki wymodlą, wypłaczą niech żony, By Bóg dał nam rychło powrócić w te strony. Napoi was Wisła, krwią naszą opita Nakarmi was rola trupami okryta. Bo my tu nieprędko pić i jeść będziemy!
Nieprędko, nie wszyscy my tutaj wrócimy... Hej, ptaki do Polski, a my w świat daleki, Ażeby ją zrobić szczęśliwą na wieki.
Link do poprzedniego odcinka
Grób Goszczyńskiego na Cmentarzu Łyczakowskim |
|