Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
13 lipca 2019
Historia w poezji (32) Seweryn Goszczyński.Emigracja
Andrzej Siedlecki

Ci Polacy, co w kibitkach nie pojechali na Syberię i nie zginęli w lochach więzień i kazamatach Cytadeli Warszawskiej zbudowanej z rozkazu cara Mikołaja I-go, by kontrolować ośrodek polskiego ruchu niepodległościowego, udali się na emigrację do Paryża. Większość z nich. Również Seweryn Goszczyński (1803-1876). W ówczesnej Europie był to największy ruch emigracyjny. Polaków emigrowało blisko 50 tysięcy. Internowani powstańcy, kolumnami pod eskortą wojskową wyruszyli z Prus i Austrii do Francji. Nierzadko byli witani z entuzjazmem i sympatią przez ludność niemiecką, potem francuską. Dobrzy ludzie oferowali im noclegi w hotelach i domach prywatnych. Organizowano propolskie manifestacje. Ale wyrażanie sympatii nie zmienia jednak polityki! Polacy byli zmuszeni opuścić swój kraj, swoje rodziny. Szli na obczyznę!

Jedni kończyli życie i konali powoli na Syberii, drudzy jakoś przeżywali, ale już do Ojczyzny powrócić nie mogli. Tak jak Seweryn Goszczyński, poeta, rewolucjonista i uczestnik ataku na Belweder w listopadową noc. Najpierw wyemigrował do Prus, do Poznania, potem pojechał do Lwowa, a następnie do Francji, gdzie żył w dużej biedzie. Za udział w powstaniu Rosjanie skazali go zaocznie na karę śmierci. Napisał wiersz o emigrantach - „Wyjście z Polski". Wiersz ten jest uważany za osiągnięcie liryki romantycznej.

Posłuchaj wiersza Seweryna Goszczyńskiego pt. "Wyjście z Polski". Recytuje A. Siedlecki

Wysoko pod niebem żurawie leciały,
Wysoko leciały, a lecąc śpiewały.
Polami lasami, wojacy szli w tłumach,
Bez pieśni, bez grania w milczących szli dumach.

Ich dumy posępne, ich lica w kurzawie.
„A dokąd wojacy? – pytają żurawie –
Wasz pochód jak pogrzeb, choć bronią błyskacie,
Choć broń wam przygrywa, wy w oczach łzy macie.

Choć broń nam przygrywa, nam śpiewać niesporo,
Bo Niemcy dziś jeszcze, dziś ją nam zabiorą.

My z dłońmi gołymi pójdziemy w świat dalej
I chleba u obcych będziemy żebrali
Gorzkiego, drogiego – i droższej ojczyzny
Będziemy żebrali za sławę i blizny.

Żurawie, co w nasze lecicie krainy,
Zalećcie po drodze do naszej rodziny,
Na skrzydła, na szybkie żołnierskie łzy weźcie
I matkom, i żonom, i siostrom je nieście:

Niech matki wymodlą, wypłaczą niech żony,
By Bóg nam dał rychło powrócić w te strony.
Napoi was Wisła krwią naszą opita,
Nakarmi was rola trupami okryta.

Bo my tu nieprędko pić i jeść będziemy!
Nieprędko, nie wszyscy my tutaj wróciemy…
Hej, ptaki, do Polski, a my w świat daleki,
Ażeby ją zrobić szczęśliwą na wieki".

Zalećcie po drodze do naszej rodziny.
Na skrzydła, na szybkie, żołnierskie łzy weźcie
I matkom i żonom, i siostrom je nieście:
Niech matki wymodlą, wypłaczą niech żony,
By Bóg dał nam rychło powrócić w te strony.
Napoi was Wisła, krwią naszą opita
Nakarmi was rola trupami okryta.
Bo my tu nieprędko pić i jeść będziemy!

Nieprędko, nie wszyscy my tutaj wrócimy...
Hej, ptaki do Polski, a my w świat daleki,
Ażeby ją zrobić szczęśliwą na wieki.

Link do poprzedniego odcinka


Grób Goszczyńskiego na Cmentarzu Łyczakowskim