Powstańcza śmierć
Nie musiała się trudzić i szukać ofiar wśród zgliszcz dla niej to był czas żniwa obfity jak letni plon Przychodziła znienacka jak złodziej w środku nocy pieśnią świszczącej kuli zabierała nadzieję W ulicznych barykadach gdzie walczył kwiat młodzieży za nic miała odwagę zimna i bezlitosna Bezduszna nieprzekupna kradła ostatnie tchnienie w śmiertelnym pocałunku pod obstrzałami wroga Żądzą krwi nasycona w grobowej ciszy cmentarzy znalazła kołyskę dla Tych co walczyli o wolność
Wojenny Tato
Nadgryzione spróchniałym zębem czasu smutne oczodoły okien szukają dni kiedy jeszcze matowe tafle luster z radością chłonęły dziecięcy szczebiot W odbiciu cień ojca nad pustym talerzem gdzie zamiast tłustych oczek pływały łzy niechcianej wojennej rzeczywistości Gromadka dzieci biegając wśród zgliszczy zabawą tłumiła dziecięce lęki a On niepogodzony z losem poszedł na barykady pozostawiając nadzieję na lepsze jutro
Regina Sobik
Related links:
www.pch24.pl/krew-bedzie-plynelarynsztokami,24585,i.html
facet.onet.pl/warto-wiedziec/ali-losy-jedynego-czarnoskorego-powstanca-warszawskiego/1w4dt5m
|