Polska 2019, Rzeszów, urokliwe miasto pełne zieleni i kwiatów, przyciągające swoim czarem. Tam właśnie, w lipcu tego roku, odbył się Jubileuszowy XVIII Festiwal Polonijnych Zespołów Folklorystycznych w 50-tą rocznicę jego powstania. Ja miałam przyjemność uczestniczyć w tym festiwalu, biorąc udział jako tancerka w zespole Lajkonik z Sydney, Australia. Tańczyliśmy zestaw tańców, Góralski, Lubelski, Sącz, Warszawski, Chełmski, Mazur „Straszny Dwór” i taniec Australijski.
W tegorocznym festiwalu, który rozpoczął sie 17 lipca paradą ulicami Rzeszowa „Lajkonik” został wyróżniony szczególnym honorem jako grupa otwierająca paradę uczestników festiwalu. Dumnie prowadziliśmy orszak od Zamku Lubomirskich do Rynku. Ubrani w stroje z australijskim akcentem, w rytmie australijskiej muzyki, maszerowaliśmy na czele pochodu rozdając maskotki misie koala i małe flagi australijskie zgromadzonym dzieciom, a one dziękowały nam rozjasniajac twarzyczki przepięknymi uśmiechami. Duma nas rozpierała z faktu, że jesteśmy Australijczykami a zarazem Polakami, i kochamy oba narody. I choć mieliśmy na sobie stroje w jakie ubierają się farmerzy do pracy, to otrzymaliśmy burzę oklasków od publiczności, gdyż wyglądaliśmy inaczej i ciekawiej.
Lajkonik w koncercie galowym |
Zespoły przed katedrą w Rzeszowie |
Udział w festiwalu rozpoczęliśmy występami na scenie rzeszowskiego Rynku. Tańczyliśmy tam tańce Warszawski, Góralski i Australijski. Taniec Australijski wzbudzał wszędzie ogromne zaciekawienie. Ukazywał farmerów oczekujących na deszcz ze swoistą „modlitwą o deszcz”. No i cóż! Tego wieczoru właśnie popadało, po dłuższym okresie bezdeszczowym, powodując zalanie systemu nagłaśniającego, tak że wieczorne występy zostały odwołane. Taniec ten wykonywaliśmy jeszcze na koncercie „Narodów Świata”, gdzie zespoły reprezentowały układy charakterystyczne dla krajów, z których pochodziły.
Największym koncertem festiwalu był „Koncert Galowy”. Zareprezentowaliśmy się tam w tańcu Góralskim z okolic Żywca, który jest moim ulubionym tańcem bo jest energiczny, skoczny i zawsze podoba się publiczności. Na tym koncercie miałam honor razem z kolegą tancerzem, Dawidem Choróbskim, recytować cytat z „Halki” Stanisława Moniuszki. Było to bardzo wzruszające doświadczenie, poprzedzone spotkaniami z dyrektorem artystycznym, Januszem Chojeckim, który doskonale i w kreatywny sposób ułożył ten festiwal. Koncert Galowy składał się z pięciu części, gdzie na koniec każdej zespoły biorące udział w tej części tańczyły wspólnie Mazura Moniuszki. Lajkonik zatańczył swoją partię Mazura ze „Straszneg Dworu” w strojach australijskich, zgodne z życzeniem Pana Chojeckiego. Było to niesamowite przeżycie, wszyscy byliśmy bardzo wzruszeni i pełni radości z udanego występu. Zrozumieliśmy jak bardzo było to ważne dla nas jako członków zespołu i Polaków. Emocjom nie było końca i celebrowaliśmy nasz sukces do rana.
Haczów: występy, integracja, biesiadowanie |
Oczywiście w czasie wolnym zwiedzaliśmy okoliczne zabytki, jak Łańcut, czy Żywiecki Browar, a wieczorami bawiliśmy się do poranka.
Między koncertami mieliśmy występ na wyjeździe w Haczowie, małej miejscowości położonej około 60 kilometrów od Rzeszowa. Przyjęto nas wspaniale. Występował i śpiewał dla nas zespół, „Trzesniowianie” zespół ludowy z Trześniowa, który pokazał obrzęd "Trzesniowskie Wesele". Po czym my zaprezentowaliśmy nasze repertuar, tańce Sądeckie i Lubelskie, oraz Australijskie, gdzie ponownie taniec Australijski wzbudził szczególne zainteresowane.
Po występie zostaliśmy zaproszeni na wspaniałą biesiadę, na której okazało się, że my sydnejczycy znamy wiele polskich przyśpiewek, a nowych uczylismy się na miejscu. W gorącej atmosferze jedliśmy, śpiewaliśmy i bawiliśmy się do „białego rana”. Okazało się, że Polacy z każdego kąta świata potrafią się wyśmienicie bawić razem. Takie ciepłe doświadczenie zostanie w nas żywe na długie lata.
Zakochaliśmy się w Rzeszowie, jego pięknie i spokoju. Chętnie wychodziliśmy na miasto, a zwłaszcza z wielką częstotliwością, odwiedzaliśmy „Starą Pączkarnię”. Ach, jakie smakowitości! Palce lizać! Jako grupa mamy ogrom dobrych wrażeń i wspomnień. Poznaliśmy wiele nowych koleżanek i kolegów, i mamy teraz przyjaciół z całego świata. Jestem niezmiernie wdzięczna i dumna, że mogłam uczestniczyć w festiwalu oraz być cząstką Polonii, która tak bardzo pielęgnuje patriotyzm w swoich domach i krajach. Na festiwalu spotkałam się z rodakami żywiącymi taką samą pasję, tęsknotę i miłość do Polski jak my, których patriotyzm jest tak silny jak mój, twój i każdego Polaka.
Drugim punktem naszego pobytu w Polsce był występ gościnny na festiwalu „Tydzień Kultury Beskidzkiej” w Żywcu. Zostaliśmy uhonorowani poprzez otwarcie jednego z koncertów, tańcem Żywiec Góralski. Górale Żywieccy przyjęli nas wielkimi owacjami i gorącym sercem. Dostaliśmy ogromne brawa za taniec Lubelski oraz Australijski. Wszyscy byli zachwyceni, że z takiej odległości utrzymujemy polską kulturę i jesteśmy wstanie zaprezentować wysoki poziom naszych polskich tańców. Mieliśmy okazję zobaczyć jak wielkie jest społeczeństwo góralskie w okolicach i ich różnorodny repertuar. Jeden z zespołów „Pilsko”, z którym już znaliśmy się wcześniej, podejmował nas w swoich progach, gdzie wspólnie rozmawialiśmy i śpiewaliśmy. Tam doświadczyłam, jak bardzo Polacy chcą mieć kontakty z Polonią, dla nich granice nie mają znaczenia.
Lajkonik z zespołem Polanie znad Dniepra |
Ostatnim postojem Lajkonika była Warszawa. Dzięki pani Alinie Brulińskiej mieliśmy niesamowitą okazję odwiedzić zespół „Mazowsze” w Karolinie. Odbyliśmy tam kilkugodzinny warsztat taneczny prowadzony przez baletowego mistrza pana Marcina. Było to doświadczenie na miarę profesjonalistów. Zapoznaliśmy się też z historią zespołu Mazowsze oraz ciekawostkami i arkanami ich wystąpień.
Doświadczyliśmy również warsztatów tańców Spiskich prowadzonych przez panią Marią Wnek oraz tańców Podhalańskich. Również mieliśmy przyjemność spotkać się z choreografem panem Jasiem Pogonowskim, który okiem fachowca wyszlifował nasze tańce. Wszystkim naszym dobroczyńcom serdeczne dziękujemy.
Cały nasz pobyt w Polsce był niesamowitą przygodą, możliwą tylko dzięki zaangażowaniu naszego dyrektora artystycznego pani Urszuli Lang, która była i jest duszą Lajkonika. Poświęciła wiele czasu, pracy oraz serca na takie szczegółowe i dopieszczone przygotowanie tancerzy. Jesteśmy bardzo wdzięczni za jej ofiarność i wsparcie i serdecznie dziękujemy. Podziękowania również należą się Toniemu Lang, za cierpliwość i wielką pomoc. Oczywiście sukces Lajkonika w Polsce okupiony był miesiącami ciężkiej pracy, poświęcenia i przygotowań każdego członka zespołu, rodzin i osób wspomagajacych.
Lajkonik jest wspaniałą grupą i jestem wdzięczna, że mogłam spędzić czas w Polsce z tak wspaniałymi ludźmi, gdzie wszyscy wykazali się spójnością, wsparciem, pomocą, koleżeństwem i zrozumieniem.
Stowarzyszeniu „Wspólnota Polska” dziękujemy za organizację festiwalu, który przyciąga polonusów z „czterech stron świata”, tam gdzie każdy ma swoje pięknie doświadczenie, jak mówi festiwalowa piosenka. Wiem, że Polska nigdy nie zaginie, póki Polacy są w Polsce, a Polonia za granicą.
Abigail Latecka
|