Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
25 października 2019
Miłość w czasach nieufności
z o. Damianem Mosakowskim rozmawia Marcin Jakimowicz

Fot. Roman Koszowski
Fragment wywiadu Marcina Jakimowicza z rektorem Sanktuarium Maryjnego w Berrima Penrose Park, o. Damianem Mosakowskim. - Jan Kowalski czyta sprzeczne doniesienia na temat kard. Pella i często gubi się w tym wszystkim. Jak Kościół australijski odnajduje się w tym informacyjnym chaosie? George Weigel pisze wprost, że mamy do czynienia z pokazówką w stylu stalinowskim.

- Kościół w Australii przede wszystkim modli się w jedności z kard. Pellem. To najważniejsze. Słowa Weigla są mocne, to poważne oskarżenie całego systemu sądowniczego państwa. Sytuacji nie ułatwia to, że nie wiemy, kto oskarżył kard. Pella, bo osobę tę kryje prawo australijskie. Trudno więc odpowiedzieć na zarzuty, które padły w procesie, który… nie był jawny. Jak się bronić?

- Arcybiskup Melbourne Peter Comensoli mówi o „złożoności poszukiwania prawdy”. Co to znaczy?

- Użył rzeczywiście słowa „complexity”, „złożoność”. Rozumiem to sformułowanie, bo jeśli arcybiskup powiedziałby, że to „sfałszowany proces”, mogłoby być to odebrane jako głos Kościoła, który stoi ponad (albo poza) prawem. Czekamy, co Sąd Najwyższy zrobi z apelacją kard. Pella. Pamiętajmy, że mieliśmy już spektakularny proces arcybiskupa Adelajdy i byłego przewodniczącego Konferencji Episkopatu Australii Philipa Wilsona. Lewica triumfowała i zacierała ręce, gdy został pierwotnie skazany na 12 miesięcy aresztu domowego za zatajenie w latach 70. przypadków seksualnego wykorzystywania dziecka przez innego kapłana, ale w drugiej instancji został uniewinniony!

- A co sądzi o tym wszystkim o. Damian, paulin w Krainie Kangurów?

- Jak większość ludzi Kościoła i jak statystyczny parafianin wierzę w niewinność kardynała. On sam zawsze mówi o swej niewinności. Dla mnie najważniejsze jest to, z jaką klasą zachowuje się ten oskarżony człowiek. Po procesie z szacunkiem ukłonił się sędziom. Poddał się wymiarowi sprawiedliwości, z szacunkiem wysłuchał wyroku.Dla mnie (i dla wielu katolików w Australii) jest męczennikiem. Siedzi zamknięty w więzieniu, a przecież nawet sędzia bał się o życie tego starszego człowieka. Widać, że w więzieniu marnieje. Ponieważ stanowczo występował przeciw zalegalizowaniu związków homoseksualnych czy przeciw aborcji, koła lewicowe ucieszą się, gdy zostanie w więzieniu. Pamiętajmy, że dla lewicy on nie jest „kardynałem Georgem Pellem”, ale szefem wielkiej korporacji, bo tak te kręgi patrzą na Kościół. Spójrzmy na to jednak nie z perspektywy barykady, ale z jego punktu widzenia. On sam powiedział, że są to dla niego… rekolekcje. Zobaczmy, jaką klasę pokazuje w tym wszystkim! Żyje w duchu przebaczenia, w stylu dzieci Boga, wierności Ewangelii! Czy nie to jest najważniejsze?

- Znajomi księża wysłuchali w tym roku wielu warczących słów... Spotyka się Ojciec z agresją?

- Nie, nigdy. Chodzę po ulicach w habicie, ale nie spotykam się z agresją czy szyderstwem. W Australii widać szacunek do kapłanów, wielokrotnie tego doświadczyłem. Może dlatego, że jest nas mało? Pierwszym oficjalnym wyznaniem po kolonizacji kontynentu był anglikanizm… Słyszałem o wspólnocie australijskich katolików, którzy długo nie mieli żadnego kapłana. Czytali słowa liturgii Mszy św., modlitwy eucharystyczne, ale w czasie konsekracji następowała głucha cisza. Wiedzieli, że nikt z nich nie może wypowiedzieć: „to jest ciało moje”. Bardzo ważne jest dla mnie doświadczenie wspólnoty, relacji z ludźmi, z którymi się modlę. Mówię i o wspólnocie zakonnej, i o grupie charyzmatycznej, którą prowadzę. To sprawia, że łatwiej znieść mi samotność. Lecę z Polski do parafii aż 24 godziny…

Cały wywiad na portalu gosc.pl