Zapraszamy do oglądania fotogalerii - kliknij tutaj W niedzielę 29 grudnia 2019 r. odbył się w Sanktuarium Maryjnym w Marayong doroczny koncert kolęd opracowany i prowadzony przez Bożenę Szymańską, tradycyjnie przy sprzęcie nagłośnieniowym wspierał ją mąż Leszek jako inżynier dźwięku.Jak wielu z nas zapewne pamięta, pierwszy koncert kolęd odbył się w 1988 roku z inicjatywy ks. Stanisława Wrony, a prowadzony był i organizowany przez Zespół Laetare. Od roku 1989 przez kilkanaście następnych lat organizacją koncertów zajmował się ks. dr Antoni Dudek, który początkowo je prowadził, a nastepnie do roli konferansjerki zaprosił znaną piosenkarkę Józefinę Samecką. Polonia sydnejska kojarzy sobie Józefinę jako organizatorkę koncertu kolęd "od zawsze"... chociaż to już od ładnych paru lat sprawą tą zajmuje się Bożena. Przypomnijmy może, że Józefina od kilku miesięcy raduje się swoją nową rolą w życiu - jest babcią! Miejmy nadzieję, że za 3-4 lata Józefina pojawi się w Marayong, aby zaśpiewać w duecie ze swoją wnuczką Ewelinką. No właśnie, bo koncerty w Marayong stają się coraz bardziej rodzinne.
Posłuchaj wiązanki kolęd z Marayong. Kliknij tutaj
Pojawia się coraz więcej śpiewających klanów i dobrze, że tak jest, wszak kolędowanie to celebracja Świętej Rodziny i nasze też niech będą święte. Teraz po raz pierwszy mieliśmy śpiewający duet: babcię Bożenę Szymańską z wnuczką Olivią. Był tradycyjnie duet małżeński, czyli Maja i Genas Kędziora. Od kilku lat wspólnie pojawia się na scenie rodzeństwo Zosia i Bartek Mrówka. Nowością był występ panienek Romanowskich - ośmio-osobową czeredkę zaprezentowała piątka córeczek. Kolejna nowość: występ Taty Biliniewicza z córkami. Były też rozśpiewane grupy dzieci ze szkół sobotnich w Marayong oraz North Ryde. No i znany od lat chór "Polonia", czyli artystyczna rodzinka Maji Kędziory.
Oj, było gorąco, wirowały wszystkie wiatraki. Część wiernych usadowiła się na zewnatrz kościoła. Ale pod koniec koncertu i nas siedzących wewnątrz dosięgła chłodniejsza bryza. Było bosko, było błogo. Bo i repertuar był boski. Słyszeliśmy stare, dobrze znane kolędy, znane i mniej znane pastorałki, jak np. "Aniołek maleńki jak wróbelek" w wykonaniu dziatwy z Lajkonika, czy też "Leży Jezus w żłóbku małym" w wykonaniu Olivii z Babcią Bożeną.
Posłuchaj wiązanki kolęd z Marayong. Kliknij tutaj
Bodaj największe brawa i okrzyki zachwytu zebrała spiewająca i na skrzypcach grająca Zosia Mrówka, której na gitarze akompaniował starszy brat Bartek, a na flecie przyjaciółka Ania Janczewska. Zosia zawsze wyszuka coś niezwykle atrakcyjnego i włącza do swego repertuaru. Balsamem na serce były dwie pastorałki: "Mesyjasz przyszedł na świat prawdziwy" oraz "Pastorałka od serca do ucha". Zresztą nie tylko o repertuar tu chodzi.Również o niezwykły głos Zosi.
Niemym świadkiem wszystkich śpiewających poczynań był św. Jan Paweł II, którego figura stała obok ruchomej szopki.
Po koncercie Rektor Sanktuarium, ks. Artur Botur podziękował artystom, a na zakończenie wszyscy razem - uroczyście na stojąco - zaśpiewalismy "Bóg się rodzi", po czym przenieślismy się przed kościoł, aby złożyć sobie świąteczne życzenia i serdecznie pogawędzić.
ESK.
Czy już obejrzeliście fotogalerię?
Czy już wysłuchaliście wiązanki kolęd z Marayong?
|