Tadeusz Gajcy | Ponieważ jednostek niemieckich było za mało do walki z powstańcami, więc skierowano jednostki policyjne i wojskowe złożone z kryminalistów, i cudzoziemców, jak brygada Rosyjskiej Narodowej Armi Wyzwoleńczej i oddziałów złożonych z Kałmuków, Azerów, Kozaków, Turkmenów i Ukraińców w służbie niemieckiej. Przeciwstawiano się dzielnie przeważającej sile wroga przez 63 dni! Pomoc nie nadeszła i powstanie upadło! Hitler wydał rozkaz wymordowania wszystkich mieszkańców i totalnego zniszczenia miasta. Zemsta przegrywających wojnę Niemców była straszna. Miasto miało zostać zrównane z ziemią, więc było systematycznie wyburzane i palone, a mieszkańcy, dzielnica za dzielnicą roztrzeliwani.
W wyniku klęski powstania zginęło około 18 tysięcy powstańców, ponad 150 lub 200 tysięcy cywilnych mieszkańców stolicy, a około ponad 550 tysięcy mieszkańców musiało opuścić swoje domy, z czego około 150 tysięcy wywieziono do obozów koncentracyjnych i na roboty przymusowe w głąb Niemiec. Wojna w Europie skończyła się 8 maja 1945 roku.
Mimo radości, że to koniec czasu zbrodni, upodlenia i grozy, dla Polski było to gorzkie zwycięstwo! Polska została przez Roosvelta, Churchilla i Stalina zdradzona na konferencji w Jałcie i oddana w sferę wpływu ZSRR. Stała się krajem niesuwerennym, z przesunietymi granicami i ustrojem narzuconym siłą przez Stalina.
Stolicę kraju natychmiast zaczęto odbudowywać...sprzątano. W latach 1945 i 1946 wydobywano ciągle zwłoki z kanałów warszawskich, jako że stanowiły one w czasie powstania jedyne drogi dla powstańców i cywilów w celu łączności, komunikacji, transportu broni i amunicji. Ekshumacje zabitych trwały jeszcze 3 lata po zakończeniu wojny, aż do 1948 roku. Stolica powoli się odradzała, ale warszawskie szkielety domów, mury, te co zostały, widziały i słyszały wszystko. Słowami poety i żołnierza Armii Krajowej Tadeusza Gajcego, który zginął w powstaniu, mury „opowiadają" naszą historię.
Posłuchaj wiersza Tadeusza Gajcego "Śpiew murów".Recytuje Marta Kieć-Gubała
„Śpiew murów"
Nocą, gdy miasto odpłynie w sen trzeci, a niebo czarną przewiąże się chmurą, wstań bezszelestnie, jak czynią to dzieci, i konchę ucha t a k przyłóż do murów.
Zaledwie westchniesz, a już cię doleci z samego dołu pięter klawiaturą w szumach i szmerach skłębionej zamieci minionych istnień bolesny głos chóru.
„Bluszczem głosów spod ruin i zgliszcz pniemy się nocą na dachy i sen, tobie, Warszawo, w snach naszych śnisz, nucąc wrześniami żałobny nasz tren."
- „Biegłam rankiem po chleb do piekarni (a chleba dotąd czekają tam w domu), a ja leżę z koszykiem bezradnie, tuż za rogiem, nie znana nikomu..."
„- Właśnie ręką chwytałem za granat, żeby czołgi przywitać nim celnie, ziemia była spękana, zorana - nagle świat mi się zaćmił śmiertelnie..."
„Myśmy obie wyniosły na noszach, jeszcze kocem okryły mu nogi, bo krzyczeli dokoła, że pożar... Ja na świstku pisałam: "Mój drogi..."
Słuchaj tych głosów żałosnych żarliwie, nim brzask poranny uciszy je w niebie i nowe miasto w napiętej cięciwie dni tryumfalnych na nowo pogrzebie.
Słuchaj tych głosów, boś po to szczęśliwie ocalon został w tragicznej potrzebie, byś chleb powszedni łamał sprawiedliwiej i żył za tamtych i za siebie lepiej.
Jak nie kochać strzaskanych tych murów, tego miasta, co nocą odpływa, kiedy obie z greckiego marmuru - i umarła Warszawa, i żywa.
Enigma Machine |
Tu link do poprzedniego odcinka |