Można! Nie tylko można, ale trzeba Klub ratować. Wszak dziesiątki, a nawet setki razy w tym Polskim Klubie, który jest dla nas tutaj NASZĄ MAŁĄ POLSKĄ, śpiewaliśmy ... póki my żyjemy. A my, Sydnejska Polonia żyjemy i mamy się zupełnie dobrze. Czy więc nie stać nas na uratowanie Klubu? Musi nas być stać!
Zastanówmy się jak wyglądają realia.
Obecnie, Klub wyceniany jest na $19 milionów. Ta wartość obciążona jest długiem $ 4. 6 milionów. To jest dużo. Ale z drugiej strony, ten dług stanowi tylko 23% wartości tej posesji. Niejeden prywatny dom obciążony jest zadłużeniem większym niż 23% i właściciele z tego tytułu nie popadają w panikę... Pod warunkiem, że ma się z czego spłacać.
Najwyższy więc czas, aby tak rządzić Polskim Klubem, żeby było z czego spłacać. Jak to zrobić?
Przede wszystkim należy odbudować zaufanie społeczne. Przyjąć ponad 200 starających się o członkostwo Polaków! To jest Polski Klub, zbudowali go Polacy, dla Polaków. Zbudowali Klub na działce należącej do Domu Polskiego, który zakupili parę lat wcześniej.
Oddanie tej polskiej posiadłości dla deweloperów, to jest jak podpisanie cyrografu na polską duszę. Raz podpisane – nie ma odwrotu. Wszystko przepadnie! Tego robić nie wolno!!!
Będzie zagrożony Dom Polski, bo otoczony deweloperami w krótkim czasie padnie, jako łup ich pazerności. Oni znajdą sposoby! Tak jak znaleźli na próbę pozbycia się Klubu.
Z każdej sytuacji musi znaleźć się wyjście, trzeba tylko zadać sobie trudu, aby poszukać. Zamiast iść na łatwiznę i oddać SYDNEJSKIE SERCE POLSKOŚCI za darmo deweloperowi, trzeba dołożyć wszelkich starań aby znaleźć lepsze rozwiązanie! Tego muszą dokonać Polacy.
MW.
|