Co ma bajka do wirusa? Na samo słowo koronawirus wielu z nas doznaje uczucia strachu. Nic dziwnego. Liczna zarażonych tym wirusem drastycznie zbliża się do jednego miliona i tak naprawdę nikt nie może powiedzieć, kiedy pandemia zostanie zatrzymana. Najtragiczniejsze są oczywiście przypadki zgonów. Do dzisiaj w wyniku zarażenia koronawirusem na świecie zmarło znacznie ponad 40 tysięcy osób. Nie wiele mniej tragiczne są skutki finansowe i ekonomiczne. Losy indywidualnych osób nie są na razie zauważane i nikt nie prowadzi statystyk małych, rodzinnych tragedii. Liczba bezrobotnych i bezdomnych wzrasta z dnia na dzień.
W krajach wysoko rozwiniętych sytuację łagodzi pomoc finansowa rządu. To właśnie z tego powodu Australia przechodzi przez kryzys w miarę łagodnie. Nieco gorzej jest w Polsce. Państwa po prostu nie stać na utrzymanie milionowej rzeszy bezrobotnych. W tym ogólnoświatowym załamaniu jest jedna szczególnie zapomniana sfera naszego codziennego życia. Utarło się, że artyści muszą sami zadbać o siebie. Tylko jak to zrobić, kiedy teatry, kina i kluby są pozamykane? W ciągu kilku tygodni tysiące aktorów czy piosenkarzy straciło kontakt z publicznością i tym samym wygasły ich źródła dochodów.
Nie wszyscy jednak popadli w panikę. Na cóż przecież artystyczna kreatywność. Taką kreatywnością wykazali się nasi przyjaciele z Polski Marzanna Graff i Aleksander Mikołajczak, którzy traktują Australię jako swój drugi dom. Wśród wielu pomysłów narodził się też pomysł pisania bajek na zamówienie. Aby zamówić taką bajkę czy też opowiadanie wystarczy się z nimi skontaktować i porozmawiać o szczegółach. A taka indywidualna literatura to przecież doskonały prezent na urodziny, imieniny, czy rocznicę ślubu. Nasi artyści są również otwarci na inne formy artystycznej ekspresji.
Czekają na nasze listy i propozycje: mamteatr@o2.pl
|